Ryszard Kalisz przyznał, że rozważał odejście z SLD i przyłączenie się do partii Janusza Palikota. - Prowadziłem rozmowy o współpracy, ale on złamał naszą umowę - powiedział w RMF FM. Warunki miały być trzy. - Wszystko ustalamy wspólnie, partia to nie będzie "one man show" i w nazwie nie będzie nazwiska Palikota. Okazało się, że jest politycznym singlem i tworzy ruch poparcia siebie samego - dodał Kalisz.
Jak tłumaczył Kalisz, w SLD pozostał także dlatego, że partyjni koledzy przyjęli jego warunki. - Dzisiaj SLD już nie jest taki sam, jak rok temu. Jak widać wyraźnie, jest już zbiorowe kierownictwo, zbiorowy system liderski - stwierdził.
- Gdy mnie wyrzucono z zarządu, niezbyt dobrze się czułem w tej partii. Nie było jednak blisko do mojego związania z Palikotem. To on dzisiaj tak mówi i po prostu kłamie, ponieważ zna warunki, jakie mu postawiłem - dodał Kalisz.
Skrytykował też Palikota za to, że w swojej książce zdradził szczegóły prywatnych rozmów z nim i innymi politykami. - Przy winie, przy kawie czy przy herbacie już nikt z nim nie usiądzie. Dlatego właśnie jego wiarygodność jest dosyć niska - ocenił Kalisz.
Źródło: RMF FM