W całym kraju we wtorek trwały protesty rolników. - Od rządzących domagamy się interwencji w sprawie Zielonego Ładu, przywrócenia szczelności granic i dokładnego sprawdzania towaru, który wpływa na nasz rynek - wyliczał postulaty jeden z protestujących w Nowej Słupi. W demonstracjach w całym kraju uczestniczą też między innymi pszczelarze i myśliwi.
Protestujący we wtorek w całym kraju rolnicy nie zgadzają się z unijną polityką dotyczącą Zielonego Ładu, a także z napływem do Polski produktów z Ukrainy.
Z uczestnikami demonstracji rozmawiali reporterzy TVN24.
"Gdyby nie te konie, tobym z powrotem z podkulonym ogonem do Lublina musiał wrócić"
W Kurowie (województwo lubelskie) jeden z protestujących mówił, że wspiera miejscowych rolników wspólnie z dziewczyną i siostrą. - Przenieśliśmy się tutaj cztery lata temu z Lublina. Założyliśmy małe ranczo w Glinniku, w którym uczymy dzieci. I po prostu Zielony Ład i ta polityka Unii Europejskiej tylko coraz bardziej dobija. Podniesiono mi kredyty, podrożało wszystko dookoła. Gdyby nie te konie, tobym z powrotem z podkulonym ogonem do Lublina musiał wrócić - opowiadał.
- Ciężko pracuję na co dzień i to jest nasza wspólna sprawa. I dlatego jestem razem z nimi (rolnikami - red.) - dodał.
- Postulaty są proste, to każdy chyba wie. Niekontrolowany import z Ukrainy, który nas wykańcza. My nie możemy tego zboża sprzedać, kukurydzy i rzepaku, akurat to mamy w swoim gospodarstwie. Nie możemy tego sprzedać wcale. Następnie ten Zielony Ład - podkreślał z kolei protestujący w Wisznicach (województwo lubelskie).
W podobnym tonie wypowiadał się protestujący w Nowej Słupi (województwo świętokrzyskie). - Od rządzących domagamy się interwencji w sprawie Zielonego Ładu, przywrócenia szczelności granic i dokładnego sprawdzania towaru, który wpływa na nasz rynek - powiedział rolnik.
"Jesteśmy zalewani żywnością, która nie jest standardem Unii Europejskiej"
W Brzezimierzu (województwo dolnośląskie) zablokowany jest węzeł przy zjeździe z autostrady A4. - Nie ma zjazdu z autostrady dzisiaj od 10 do 22. Pozostałe dni od 6 do 22, do niedzieli włącznie - mówił jeden z protestujących. - Jesteśmy zalewani żywnością, która nie jest standardem Unii Europejskiej - dodał.
Podczas protestu w Sulechowie (województwo lubelskie) protestujący również zwracali uwagę na swoje postulaty. - Jeżeli chcemy mieć bezpieczne jedzenie przez cały rok, nieważne czy jest wojna, czy nie wojna, to pora, żeby całe społeczeństwo nad tą sprawą się pochyliło - mówił jeden z nich.
Pszczelarze i myśliwi uczestniczą w proteście
W Sulechowie w proteście uczestniczyli również pszczelarze. - Wspieramy rolników, bo mają ten sam problem. Rolnicy mają dużo zboża w magazynach, a pszczelarze mają bardzo dużo miodu - podkreślał jeden z nich.
Z kolei w proteście w Strykowie koło Łodzi udział brali myśliwi. - Nikt tak nie rozumie łowiectwa jak rolnicy. Ta przyroda jest powiązana, że trzeba po prostu razem współdziałać - mówił jeden z protestujących.
Resort rolnictwa negocjuje dwustronne porozumienie z Kijowem
Polscy rolnicy o swoich postulatach rozmawiali w ubiegłym tygodniu z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi Czesławem Siekierskim. W wielu aspektach szef MRiRW przyznał im rację, ale jednoczenie zaznaczył, że "zamknięcie" całego Zielonego Ładu nie będzie możliwe. Minister równocześnie poinformował, że strona polska negocjuje dwustronne porozumienie z Kijowem, by ustalić zasady, które określałyby wielkości kontyngentów poszczególnych towarów, jakie mogą wpłynąć z Ukrainy na polski rynek, by nie naruszyć jego stabilności.
Europejski Zielony Ład to pakiet inicjatyw politycznych, którego celem jest skierowanie UE na drogę transformacji ekologicznej, a ostatecznie – osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Pakiet obejmuje inicjatywy w ściśle powiązanych ze sobą obszarach, np. klimatu, środowiska, energii, transportu, przemysłu, rolnictwa oraz zrównoważonego finansowania.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24