37 mandatów, ponad 100 wniosków do sądu o ukaranie i trzy zatrzymane dowody rejestracyjne - to bilans środowego protestu rolników na autostradzie A2, który podał rzecznik Komendanta Stołecznego Policji Sylwester Marczak.
Protest rolników rozpoczął się przed godziną 7 w środę, bez żadnej zapowiedzi. Na autostradzie A2 w kierunku Warszawy zatrzymała się kolumna samochodów. Wysiedli z niej ludzie w żółtych kamizelkach, z polskimi flagami. Na drodze natychmiast utworzył się potężny korek. Protest zakończył się około godziny 16.
Mandaty, zabrane dowody rejestracyjne
- Mieliśmy do czynienia z licznymi wykroczeniami z zakresu bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Mówimy tu o tamowaniu ruchu, tych utrudnieniach, które powstały - poinformował w rozmowie z TVN24 Sylwester Marczak, rzecznik Komendanta Stołecznego Policji. Podkreślił, że "wszystkie osoby, które brały udział w proteście, musiały się liczyć z konsekwencjami".
- Zostało wylegitymowanych 158 osób, tyle też brało udział w proteście. Wobec wszystkich tych osób zostało zaproponowane nałożenie mandatu karnego, 37 przyjęło mandat, pozostałe odmówiły. W tych przypadkach zostaną skierowane wnioski o ukaranie do sądu - podał rzecznik. Maksymalna kwota nałożonych mandatów to 500 złotych. Dodatkowo - jak mówił Marczak - policjanci zatrzymali trzy dowody rejestracyjne w związku ze złym stanem pojazdów i brakiem aktualnych badań technicznych.
Autor: ads//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl