Protestujący w Sejmie opiekunowie dorosłych osób z niepełnosprawnościami przedstawili swoje oczekiwania wobec konkretnych kilkunastu polityków. Wymieniała ich po nazwisku posłanka KO Iwona Hartwich, mama, która opiekuje się synem Jakubem. Jej zdaniem mogą oni "zrealizować nasz postulat o podwyższeniu renty socjalnej jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu". Odniosła się też do słów Ryszarda Terleckiego, który - jak przekazała - "powiedział: no tak, znów mamy nieszczęście".
Opiekunowie dorosłych osób z niepełnosprawnościami wraz ze swoimi podopiecznymi od poniedziałku protestują w Sejmie. Domagają się, by obywatelski projekt ustawy o rencie socjalnej został rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu. We wtorek rano złożyli w sejmowej kancelarii podpisy pod projektem, który zakłada wypłatę takiej renty w wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia, czyli 3490 złotych. Obecnie dorośli z niepełnosprawnościami otrzymują miesięcznie 1217 złotych.
W środę - kolejnego dnia protestu - zorganizowali konferencję.
ZOBACZ TEŻ: Rzecznik PiS do protestujących: jesteście, panie, kobietami, dlatego chciałbym złożyć życzenia
Hartwich wymienia z nazwiska polityków i apeluje o działania
Iwona Hartwich, posłanka Koalicji Obywatelskiej i mama Jakuba z niepełnosprawnością, mówiła o kilkunastu politykach, z których część już od 2013 roku obiecywała pomoc osobom z niepełnosprawnościami i ich rodzinom.
Przekazała, że protestujący chcą złożyć na ich ręce obywatelski projekt ustawy w sprawie podwyższenia renty socjalnej. Posłanka KO oceniła, że tych kilkanaście posłanek i posłów "może absolutnie zrealizować nasz postulat o podwyższeniu renty socjalnej jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu".
- Pierwszy poseł: pan poseł Jarosław Kaczyński. Zaznaczmy, że jest to szef największej partii, która rządzi w tym kraju i tak naprawdę jednym pstryczkiem mógłby zmienić życie osób najsłabszych, niepełnosprawnych. Więc czekamy panie Jarosławie Kaczyński - powiedziała. Przypomniała też, że prezes PiS "w 2014 roku przybył na nasz protest".
Hartwich: "Iwonko, jak my tylko dojdziemy do władzy, to my wam realnie pomożemy" - to są słowa marszałek Witek
Jak mówiła Hartwich, kolejną osobą jest marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Posłanka przekazała, że Witek spotkała się z nią kiedyś przy wcześniejszym proteście. - Poklepywano mnie wtedy po ramieniu i mówiono tak: "Iwonko, jak my tylko dojdziemy do władzy, to my wam realnie pomożemy". To są słowa pani marszałek Witek. Więc pani marszałek Witek, wszystko w pani rękach - oceniła.
- Kolejny poseł to jest pan premier Mateusz Morawiecki - kontynuowała. Wspominała, że w 2018 roku szef rządu "nawet nie patrzył się w oczy tych niepełnosprawnych osób i tak naprawdę nie zrobił nic". - Więc może czas najwyższy się zreflektować - dodała.
- Następna pani to jest oczywiście pani (minister rodziny i polityki społecznej) Marlena Maląg, która notorycznie kłamie, wychodzi na mównicę sejmową i opowiada bajki, że niepełnosprawne osoby mają asystentów, opiekunów - stwierdziła posłanka. - Ale nie mówi o tym, że dzisiaj renta socjalna takiej osoby to kwota na rękę 1217 złotych - zaznaczyła.
Dalej wymieniła ministra sprawiedliwości Zbigniew Ziobrę, wiceszefa MSZ Arkadiusza Mularczyka i posła Solidarnej Polski Tadeusza Cymańskiego.
- Mamy kolejną panią minister, Agnieszkę Ścigaj, która w 2018 roku wychodziła na spacer z naszymi dziećmi i głośno mówiła o tym, że renta socjalna to jest hańba (…) rządu PiS i trzeba ją niezwłocznie podwyższyć - przypominała. - Oczywiście pan minister Stanisław Szwed (wiceszef MRiPS), który mało tego, że był na spotkaniach z nami, kiedy jeszcze nie rządzili, to był na naszych protestach. I pan minister Szwed również klepał nas po ramieniu i mówił: "kochani, my jak tylko dojdziemy do władzy, pomożemy" - kontynuowała posłanka KO.
Wymieniła też rzecznika PiS Rafała Bochenka, apelując, by "zaprzestał kłamać, że PiS pomaga rodzinom i osobom z niepełnosprawnościami".
Do Terleckiego: wypraszamy sobie, żeby mówił o nas "nieszczęście"
- Mamy wicemarszałka (Sejmu) Ryszarda Terleckiego, który wczoraj na pytanie jednej z dziennikarek (…) powiedział: "no tak, znów mamy nieszczęście" - mówiła dalej posłanka Iwona Hartwich.
- Ja sobie jako matka, i my jako rodzice, wypraszamy, żeby (wice)marszałek Sejmu mówił o nas "nieszczęście". Bo nasze dzieci niepełnosprawne nie są dla nas ciężarem i to nie jest nasze nieszczęście. Nieszczęściem naszym jest tylko to, że mamy nieudolny rząd PiS-u, który nie potrafi nam pomóc. Zapraszamy pana Terleckiego - dodała.
Zaapelowała też do ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka i wspominała Annę Milczanowską, która "powinna się domyślać, dlaczego ją zapraszamy". - Zapraszamy panią Joannę Borowiak, zapraszamy panią poseł Urszulę Rusecką, która jest przewodniczącą komisji polityki społecznej i z wiadomy względów powinna mieć choć odrobinę empatii - powiedziała.
"Wytypowaliśmy te osoby, które są winne i żądamy, żeby przyszły po projekt obywatelski"
Podsumowała swoje wystąpienie, mówiąc, że "wytypowaliśmy te osoby, które są winne i my żądamy od tych osób, żeby przyszły po projekt obywatelski, my damy go skserować, i mają go przełożyć na projekt poselski". - I procedować jeszcze teraz, kiedy obraduje Sejm - dodała.
- Zapraszamy te osoby, będziemy przypominać te nazwiska, będziemy konkretnie mówić jeszcze, co obiecali, co mówili - zapowiedziała Hartwich.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24