O przebiegu sobotniego protestu medyków w Warszawie i postulatach pracowników ochrony zdrowia mówili w "Faktach po Faktach" pielęgniarka i lekarz, Krystyna Ptok i Łukasz Jankowski. - Zamiast dialogu pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów powitały nas barierki i zasieki - mówił prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przekonywała zaś, że "poprawa warunków pracy w podmiotach leczniczych dla medyków może być impulsem, który spowoduje, że wróci do nas z zagranicy pewna grupa osób".
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok oraz prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie Łukasz Jankowski mówili w "Faktach po Faktach" w TVN24 o proteście pracowników ochrony zdrowia. W sobotę medycy przemaszerowali ulicami Warszawy, a następnie utworzyli w pobliżu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM) "Białe miasteczko 2.0". Zapowiadają, że pozostaną tam, dopóki nie zostaną zrealizowane ich postulaty. Domagają się między innymi wyższych zarobków i zmian w systemie.
Jankowski: dziś nie było nawet z kim porozmawiać o postulatach
- To, co dzisiaj rzuciło mi się w oczy to fakt, że w trakcie ostatnich tego typu manifestacji myśmy szli i zawsze jakiś przedstawiciel rządu albo witał nas w drzwiach Ministerstwa Zdrowia, albo już w KPRM-ie była szansa wejścia delegacji protestujących i złożenia postulatów. Dziś nie było możliwości porozmawiania z żadnym przedstawicielem rządu - powiedział Jankowski.
Jak zaznaczył, "zamiast dialogu pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów powitały nas barierki i zasieki uniemożliwiające nam podejście". - Mam trochę takie poczucie, że to nie jest zaproszenie do dialogu - przyznał. - Dziś nie było nikogo, nie było nawet z kim porozmawiać o postulatach. Myślę, że to przykry obraz tego, jak przebiega dialog w tej chwili z rządzącymi - stwierdził prezes OIL.
Ptok: poprawa warunków pracy dla medyków może być impulsem
Ptok wyliczała niektóre powody, które skłoniły medyków do protestu. - Mówimy o tym, że umieramy na stanowiskach pracy, pracujemy po 300 godzin, że rozpadają się rodziny medyków, bo dom staje się hotelem, a nie domem, tracą na tym nasze dzieci i mówimy dość takiej sytuacji - oświadczyła.
Jak mówiła, "dokupywane są respiratory, łóżka", ale "niestety medyków nie kupimy, nie wyprodukujemy nagle". - My mówimy, że poprawa warunków pracy w podmiotach leczniczych dla medyków może być impulsem, który spowoduje, że wróci do nas z zagranicy pewna grupa osób, jeśli na przykład zrównamy wynagrodzenia do wynagrodzeń, które są w Unii - wyjaśniała szefowa OZZPiP.
Lekarz: w ochronie zdrowia dzieje się bardzo źle
Jankowski mówił również, że "30 tysięcy osób reprezentujących różne zawody medyczne, to jest rzecz zupełnie niebywała, dziś wyszło pod wspólnym sztandarem, uważając, że w ochronie zdrowia dzieje się bardzo źle i że tym wszystkim ludziom, wszystkim zawodom, dzieje się źle". Dodał, że według medyków także "pacjentom dzieje się źle".
- Dlaczego akurat w tym momencie się zjednoczyliśmy? Dlatego, że mieliśmy nadzieję, że w trakcie pandemii rządzący zrozumieją, jak ważna jest ochrona zdrowia nie tylko w słowach, ale też zwrócą uwagę na różne rozwiązania, które są łataniem dziur w systemie, a nie całościowa reformą systemu - wyjaśniał. Zaznaczył, że jednak "tak się nie dzieje".
- Nadchodzi za chwilę czwarta fala (koronawirusa - red.), my już wiemy, jaki dług zdrowotny zaciągnęliśmy, jak ciężko chorzy są pacjenci, którzy ze względu na covid wcześniej nie otrzymali pomocy i dziś do nas trafiają. Boimy się, że w czwartej fali taka sytuacja może się powtórzyć, widzimy, że ten system jest nieprzygotowany. Na to nakłada się wypalenie, na to nakłada się zmęczenie - wyliczał.
Przewodnicząca związku pielęgniarek: najważniejsza jest poprawa bezpieczeństwa medyków i pacjentów
Ptok wskazywała natomiast, że "najważniejsza jest dla nas poprawa bezpieczeństwa zarówno medyków, jak i pacjentów". - A to się naprawdę inaczej nie odbędzie, jeśli nie będzie w systemie ochrony zdrowia więcej pieniędzy - oceniła. Dodała, że sobotnia demonstracja "to początek naszego protestu".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell