O przedłużenie aresztu o trzy miesiące dla byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomieja M. zawnioskowała w czwartek Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Podobne wnioski skierowała także w stosunku do trzech innych podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w spółce Polska Grupa Zbrojeniowa S.A.
Chodzi o byłego członka zarządu PGZ Radosława O., byłego dyrektora biura marketingu PGZ Roberta K. oraz byłego dyrektora wykonawczego firmy Roberta Sz.
Jak poinformował prokurator Jacek Węgrzynowicz, prokuratura wnioskuje o przedłużenie aresztu dla tych czterech podejrzanych do 27 lipca.
Wnioski zostały skierowane do Sądu Okręgowego w Warszawie, który, jak poinformował Węgrzynowicz, jest właściwym do rozpoznania sprawy, w tym do rozpatrzenia wniosków o przedłużenie aresztu.
Były rzecznik MON przebywa w areszcie od 30 stycznia, gdzie trafił na trzy miesiące postanowieniem tarnobrzeskiego sądu rejonowego. M. został zatrzymany wraz z pięcioma innymi podejrzanymi w Warszawie 28 stycznia przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, na polecenie tarnobrzeskiej prokuratury.
Śledztwo w sprawie niegospodarności
Byli to, oprócz Bartłomieja M. także były poseł Mariusz Antoni K., były członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Radosław O., dwaj byli dyrektorzy PGZ S.A. i była pracownica Ministerstwa Obrony Narodowej. Zostali oni zatrzymani w związku z prowadzonym od grudnia 2017 roku przez prokuraturę w Tarnobrzegu śledztwem dotyczącym niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ S.A.
Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu zarzuciła Bartłomiejowi M. oraz byłemu posłowi Mariuszowi Antoniemu K. zarzuty "powoływania się wspólnie i w porozumieniu na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tysięcy złotych".
Bartłomiej M. i była pracownica MON Agnieszka M. usłyszeli zarzuty przekroczenia swoich uprawnień jako funkcjonariuszy publicznych i działania na szkodę spółki PGZ w związku z zawartą przez nią umową szkoleniową. "Tym samym doprowadzili do wyrządzenia spółce szkody w wysokości 491 964 zł" - podano po ogłoszeniu zarzutów w komunikacie rzecznika prokuratury.
Za Bartłomieja M. poręczył o. Tadeusz Rydzyk. Jego osobiste poręczenie przedstawili sądowi adwokaci Bartłomieja M. Rydzyk zapewniał w nim - jak powiedział obrońca byłego rzecznika MON Piotr Fidura - że M. nie będzie "utrudniał postępowania karnego, a w szczególności stawiennictwa na wszelkie wezwania organów ścigania".
Na stronie Radia Maryja zamieszczono wówczas tekst poręczenia osobistego dyrektora Radia Maryja. O. Tadeusz Rydzyk poza formułką poręczenia osobistego, ręcznie napisał: "Z tego co znam pana Bartłomieja M. (w oryginale pełne nazwisko - red.) to zawsze zachowywał się odpowiednio, a przez ostatnie lata jako student WSKSiM nie tylko bez zastrzeżeń, ale bardzo przykładnie. Mam nadzieję, że powstałe niejasności zostaną szybko wyjaśnione bez krzywd dla Pana Bartłomieja i całej sprawy".
Zarzuty dla pozostałych zatrzymanych
Pozostali z sześciorga zatrzymanych 28 stycznia przez CBA również usłyszeli zarzuty. Byłemu członkowi zarządu PGZ Radosławowi O., byłemu dyrektorowi biura marketingu PGZ Robertowi K. oraz byłemu dyrektorowi wykonawczemu firmy Robertowi Sz. zarzucono działania na szkodę spółki i wyrządzenia jej szkody majątkowej w wielkich rozmiarach.
Wobec byłej pracownicy MON prokuratura zastosowała środki wolnościowe. Natomiast do wniosku prokuratury o zastosowanie aresztu dla Mariusza Antoniego K. Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu w styczniu br. się nie przychylił. Zastosował wobec podejrzanego poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju z jednoczesnym zatrzymaniem paszportu.
Autor: js/adso/kwoj / Źródło: PAP