Prezes Trybunału Konstytucyjnego miał prawo wyznaczyć niepełny, pięcioosobowy skład sędziów do orzekania w sprawach przygotowanych przez PO, a później PiS, nowelizacji ustawy o TK - stwierdziła prokuratura i odmówiła prowadzenia śledztwa w tej sprawie.
Prokuratorzy badali okoliczności dwóch wyroków Trybunału Konstytucyjnego – z 3 i 9 grudnia. W pierwszym wyroku – z 3 grudnia - TK uznał, że Sejm poprzedniej kadencji niezgodnie z konstytucją, "na zapas", wybrał dwóch sędziów Trybunału Konstytucyjnego, ale wybór pozostałej trójki sędziów był legalny. W drugim wyroku – z 9 grudnia – Trybunał orzekł, że nowelizacja ustawy o TK autorstwa PiS jest częściowo niezgodna z Konstytucją.
Niedopełnienie lub przekroczenie
Oba wyroki TK wydał w niepełnym, pięcioosobowym składzie. Zawiadomienie w tej sprawie złożyły osoby prywatne.
Zawiadamiający napisali, iż TK sprawy z 3 i 9 grudnia powinien rozpoznawać w składzie pełnym, nie zaś pięcioosobowym. I taki skład powinien wyznaczyć Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału, gdyż z ustawy o TK wynika, że Trybunał orzeka w pełnym składzie m.in. w sprawach "o szczególnej zawiłości lub doniosłości". To, że Rzepliński nie wyznaczył pełnego składu, było – w opinii zawiadamiających – niedopełnieniem obowiązków lub przekroczeniem przez niego uprawnień.
Kwestia oceny
Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie zbadali sprawę i odmówili wszczęcia postępowania. Dlaczego? - O uznaniu sprawy za szczególnie zawiłą albo o szczególnej doniosłości rozstrzyga Prezes Trybunału z własnej inicjatywy lub na wniosek składu orzekającego. To zaś jest kryterium ocenne. A ocena należy do wyłącznej kompetencji prezesa TK. Prezes Trybunału, wydając zarządzenia o pięcioosobowym składzie orzekającym, działał w ramach przyznanych mu uprawnień. Nie doszło do niedopełnienia lub przekroczenia obowiązków - tłumaczy Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Nie podszyli się pod sędziów
Śledczy badali też inne zawiadomienie. Osoba prywatna twierdziła, że trzej sędziowie (Mariusz Muszyński, Lech Morawski i Henryk Cioch) z pięciu zaprzysiężonych przez prezydenta Andrzeja Dudę 2 grudnia 2015 r. bezprawnie podszywają się pod sędziów TK. Autor zawiadomienia twierdził, że nie mogą oni być sędziami, bowiem zajmują miejsce sędziów, których wybór ogłoszono wcześniej w Monitorze Polskim z 23 października 2015 r.
Prokuratorzy odmówili wszczęcia śledztwa. Stwierdzili, że te trzy osoby miały powody i prawo uważać się za sędziów TK. – Te osoby mogły skutecznie twierdzić, iż zostały wybrane sędziami TK. Ich kandydatury zostały poddane pod głosowanie Sejmu, zapadły stosowne uchwały, odebrano od nich ślubowanie, a powyższe decyzje zostały w Monitorze Polskim opublikowane. W rezultacie zakończenia wobec każdego z nich procedury wyboru na stanowisko sędziego TK, mogli oni stawić się w siedzibie i wyrazić gotowość do podjęcia obowiązków – tłumaczy prokurator Nowak. I dodaje, że z komunikatu TK wynika, że te trzy osoby pobierają wynagrodzenie sędziów i mają swoje służbowe pokoje. Jak doszło do galimatiasu z sędziami czytaj więcej na tvn24.pl.
Autor: Maciej Duda\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia Commons CC BY SA 2.0 | Lukas Plewnia