Gdańska prokuratura oczyściła z zarzutów oficera Centralnego Biura Śledczego, który zajmował się sprawą Krzysztofa Olewnika. Oskarżyciele uznali, że Henryk S. nie popełnił przestępstwa - dowiedział się portal tvn24.pl.
Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku umorzyła śledztwo przeciwko oficerowi płockiego oddziału CBŚ, który przez wiele lat wykonywał czynności w sprawie uprowadzenia, a potem także zabójstwa Olewnika.
Prokuratorzy uznali, że zarzucany mu "czyn nie zawiera ustawowych znamin czynu zabronionego". Informacje o umorzeniu potwierdziła nam Barbara Sworobowicz, rzecznik gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej.
52-letni Henryk S. był podejrzany o niedopełnienie obowiązków, utrudnianie postępowania i nieumyślne spowodowanie śmierci Krzysztofa Olewnika. S. to jeden z trzech policjantów, którzy od początku zajmowali się sprawą Olewnika. Prokuratorzy skierowali do sądu akt oskarżenia tylko przeciwko dwóm z nich - Remigiuszowi M. i Maciejowi L.
Są oskarżeni m.in. niszczenie materiałów operacyjnych. Zdaniem prokuratorów S. nie popełnił zaniedbań bowiem nie miał dostępu do informacji operacyjnych, które - w opinii gdańskiej prokuratury - mieli pozostali dwaj policjanci.
"Jakbym to ja uprowadził Olewnika"
Henryk S. został zatrzymany w 2008 roku. Wtedy usłyszał też zarzuty. Prokuratura uznała, że m.in. nie włączył do akt sprawy Olewnika nagrań wideo z hipermarketu, na którym herszt porywaczy kupował telefon komórkowy. Wcześniej, Henryk S. swoimi działaniami (wraz z Remigiuszem M. i Maciejem L.) doprowadził m.in. do zatrzymania Sławomira Kościuka, jednego z porywaczy Olewnika i uznanego za herszta grupy - Wojciecha Franiewskiego.
- I w tym okresie, kiedy ja doprowadzałem Kościuka, walczyłem o to, żeby on ujawnił, gdzie jest Krzysztof uprowadzony, w tym z Franiewskim, nie było kamer, nikt się tym nie interesował. Natomiast kiedy mnie zatrzymywano, kiedy ja byłem, to w oczach, cała Polska mnie widziała po prostu. Ja się czułem w tym czasie tak, jak ja po prostu związany byłbym, jakbym ja uprowadził Krzysztofa Olewnika. Takie były moje odczucia po prostu - mówił Henryk S. w 2009 roku przed sejmową komisją śledczą.
Autor: Maciej Duda//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24