Mamy profil genetyczny sprawcy - ogłosiła zielonogórska prokuratura. Wcześniej o zabezpieczeniu śladów biologicznych sprawcy piątkowego gwałtu informowała rzeczniczka lubuskiej policji. Opublikowano też trzy nowe portrety pamięciowe poszukiwanych mężczyzn, ale obława na nich nie przyniosła dotąd efektu.
"Informujemy, że zlecone przez Prokuraturę badania zabezpieczonych śladów kryminalistycznych pozwoliły na uzyskanie profilu genetycznego sprawcy" - brzmi suchy komunikat zielonogórskiej Prokuratury Okręgowej. Słowa te oznaczają jednak, że policja dysponuje już "genetycznym odciskiem palca" sprawcy, który po jego ujęciu, zostanie porównany z profilem genetycznym zatrzymanej osoby. Wynik będzie jednoznacznie identyfikował gwałciciela.
Samochód nie miał związku ze sprawą
Lubuska policja zdementowała doniesienia Radia Zachód: zatrzymane przez funkcjonariuszy auto nie miało nic wspólnego ze sprawcami piątkowego napadu na kobietę w Leśniowie Wielkim. Wciąż trwa poszukiwanie gwałciciela - lub gwałcicieli - grasujących w rejonie Zielonej Góry.
Jak powiedziała PAP naczelnik wydz. komunikacji społecznej KWP w Gorzowie Agata Sałatka, trwa obława na przestępców. - Dokonaliśmy także sprawdzenia jednego samochodu, ale trop okazał się zły. To nie było szukane przez nas auto - powiedziała Sałatka.
Zielonogórska policja opublikowała także trzy nowe portrety pamięciowe, sporządzone na podstawie opisu pokrzywdzonych z Krosna Odrzańskiego i Leśniowa.
Obława trwa
Policja nadal szuka sprawcy - bądź sprawców - serii napadów, oraz białego samochodu, który widziano w Leśniowie Wielkim. Tam miał miejsce ostatni z napadów: w piątek ok. godz. 10, w mieszkaniu została zaatakowana przez nieustalonego, zamaskowanego, mężczyznę 23-letnia kobieta. Sprawca użył ostrego niebezpiecznego narzędzia. Napadnięta doznała drobnych obrażeń ciała. Ustalono, że do napadu doszło na tle seksualnym.
Kilka godzin wcześniej w centrum Krosna Odrzańskiego 40-letnia kobieta, idąca do pracy, została zaatakowana przez mężczyznę. Napastnik ostrym narzędziem poranił jej dłonie, którymi zasłoniła twarz. Kobieta uciekła. Motyw działania napastnika w tym przypadku nie został ustalony. Seria podobnych napadów w okolicach Zielonej Góry trwa od kilku tygodni, wywołując niemal psychozę w mieście.
- Wczoraj komendant wojewódzki zarządził stan podwyższonej gotowości, co oznacza, że w każdej chwili na wezwanie dowódcy operacji do działań może natychmiast zostać włączonych dodatkowo 200 policjantów, którzy nie są teraz na służbie - powiedziała Sałatka.
Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze podała w piątek, że chociaż analiza zgromadzonych materiałów wskazuje na podobieństwo wszystkich zdarzeń, to jednak istnieje wiele cech je różniących. Według prokuratury i policji, może to wskazywać, że mamy do czynienia ze sprawcami podszywającymi się pod sposób działania sprawcy wcześniejszych napadów.
Tygodnie strachu
Seria napaści na kobiety, w tym na tle seksualnym, rozpoczęła się 9 stycznia br. w Zielonej Górze. Do piątku (12 lutego) doszło w sumie do 10 napaści. Pięć z nich miało miejsce w Zielonej Górze, a pozostałe w Świdnicy, Lubsku, Wschowie, Krośnie Odrzańskim i Leśniowie Wielkim. Z ustaleń policji wynika, że napadu ze Wschowy (11 lutego) nie można jednak łączyć z pozostałymi zdarzeniami.
Ofiarami nieznanego sprawcy (bądź sprawców) padały kobiety w wieku od 16 do 40 lat. Niemal w każdym przypadku sprawca atakował je ostrym narzędziem. Dwie z kobiet zostały zgwałcone (przypadki z Zielonej Góry).
Od piątku sprawców napadów szuka nie tylko policja, ale też funkcjonariusze Straży Granicznej. Za informacje, które pomogą w ujęciu bandyty lub bandytów wyznaczono nagrody, których łączna suma wzrosła już do 40 tysięcy złotych. 20 tysięcy złotych zadeklarował prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki, 5 tys. firma ochroniarska Apexim Bis, po 3 tys. zielonogórska policja, burmistrzowie Krosna Odrz. i Czerwieńska Piotr oraz wójtowie gmin Zielona Góra i Świdnica.
//sk
Źródło: PAP, Radio Zachód
Źródło zdjęcia głównego: TVN24