Pół roku temu skatowali psa siekierą, a później pogrzebali go żywcem. Psu udało się przeżyć dzięki policji z Olsztynka. Tymczasem jego oprawcy mogą nie ponieść kary za swój czyn. Po ich stronie staje bowiem prokuratura z Olsztyna, która chce kar w zawieszeniu. Argumentuje, że mężczyźni mieli małe dochody i jeszcze mniejszą wrażliwość. Materiał "Faktów" TVN.
Dwaj mężczyźni z Elgnówka (woj. warmińsko-mazurskie), właściciele psa Barrego, ogłuszyli go siekierą i zakopali żywcem. Policjanci uratowali zwierzę dzięki anonimowemu zgłoszeniu i dociekliwości.
Przeszukując okolicę mundurowi zauważyli świeżo usypaną, unoszącą się ziemię. Odkopali na wpół żywe zwierzę. W stanie ciężkim, z licznymi ranami głowy, Barry został przewieziony do lecznicy weterynaryjnej w Olsztynku. Stamtąd trafił do schroniska dla zwierząt w Tomarynach. Ostatecznie psa adoptował st. sierż. Łukasz Górka, który uratował zwierzę.
Dwaj mężczyźni, którzy skatowali Barry'ego, usłyszeli zarzut znęcania się nad zwierzętami, za co grozi kara do trzech lat więzienia. Tymczasem prokuratura z Olsztyna domaga się dla mężczyzn kary w zawieszeniu. Argumentuje, że mieli małe dochody i jeszcze mniejszą wrażliwość.
Sąd zdziwiony propozycją prokuratury
Sąd mógł wydać już w poniedziałek wyrok na oprawców psa, ale na propozycję prokuratury się nie zgodził. - Sam sędzia był zaskoczony tym, jak niski proponowany jest wymiar kary dla sprawców - powiedziała Monika Kulesza ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Tomarynach.
Sędzia odesłała wniosek z zaproponowaną karą do prokuratury ze względu na to, że sprzeciwiły się temu organizacje broniące praw zwierząt. Chcą, aby główny sprawca, Sebastian O., spędził w więzieniu dwa lata. Jego pomocnik ma pracować społecznie na rzecz zwierząt.
Prokuratura zdania nie zmienia. Jak stwierdza, kara w zawieszeniu będzie dla sprawców wystarczającą nauczką.
Autor: kło\mtom / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN