Ziobro: nie pozwolę, by prokuratorzy lekceważyli dramat niewinnych ofiar

Michalak: chcę szybciej zabezpieczyć to drugie dziecko żeby nie doszło do jakiejkolwiek niebezpiecznej sytuacji dla niej
Michalak: chcę szybciej zabezpieczyć to drugie dziecko, żeby nie doszło do jakiejkolwiek niebezpiecznej sytuacji dla niej
Źródło: tvn24

Prokurator generalny Zbigniew Ziobro polecił przeprowadzenie postępowania dyscyplinarnego przeciwko prokuratorom z Rzeszowa, którzy badali sprawę znęcania się nad półrocznym Maksymilianem i jego siostrą. Chłopczyk trafił do szpitala w stanie krytycznym. Tam zmarł. Podejrzany to znajomy jego rodziców.

- Prokurator musi z pełną surowością traktować sprawców najohydniejszych zbrodni na dzieciach. Nie pozwolę, by prokuratorzy działali w takich sprawach opieszale, lekceważyli dramat niewinnych, bezbronnych ofiar - powiedział minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Dodał, że "oprawcy, którzy działają z okrucieństwem, torturują, którzy zabijają, muszą zostać odizolowani od społeczeństwa i ponieść daleko idące konsekwencje".

Prokuratorzy "dopuścili się rażących uchybień"

Półroczny Maksymilian trafił do rzeszowskiego szpitala w ostatni piątek lipca 2017 roku. Lekarze określali jego stan jako krytyczny. Chłopczyk miał liczne obrażenia ciała, w tym głowy. Dzień później zmarł. Razem z nim do szpitala trafiła także jego siostra, u której funkcjonariusze również zauważyli obrażenia, jednak nie zagrażały one życiu. Podejrzany to 40-letni Grzegorz B. - znajomy rodziców. W prokuraturze przyznał się, że mógł spowodować śmierć chłopczyka, ale utrzymywał, że było to przypadkowe. Przyznał się też do wielokrotnego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dziewczynką.W poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik poinformowała, że Departament Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej analizował postępowania w sprawie znęcania się nad bratem i siostrą, które wcześniej prowadzili prokuratorzy z Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów.

Dotyczyły one zarówno znęcania się nad Maksymilianem, jak i Leną - gdy miała 1,5 roku (obecnie ma prawie trzy) oraz uszkodzenia ciała dziewczynki - złamania obu nóżek. Zostały umorzone.W czasie analizy stwierdzono, że prokuratorzy dopuścili się oczywistych i rażących uchybień w zakresie gromadzenia materiału dowodowego. W konsekwencji doprowadziło to do wadliwego zakończenia tych postępowań, poprzez wydanie decyzji o ich umorzeniu - dodała Bialik.Rzeczniczka PK podkreśliła, że w "ocenie prokuratora generalnego prokuratorzy dopuścili się niedopełnienie ciążących na nich obowiązków służbowych i powinni ponieść odpowiedzialność dyscyplinarną".

- Na skutek wydania takich rażąco wadliwych decyzji, dzieci w dalszym ciągu były ofiarami przemocy. Skutkowało to tym, że Grzegorz B. 27 lipca 2017 roku dotkliwie pobił półrocznego Maksymiliana, co doprowadziło do jego śmierci - dodała Bialik.Jak zaznaczyła, analiza wykazała, że prokuratorzy nie przesłuchali szeregu świadków, w tym między innymi lekarzy, którzy udzielali pomocy medycznej dziewczynce i zaobserwowali objawy jej maltretowania, a także sąsiadów rodziny i osób, które miały z nią kontakt."Powołując biegłych lekarzy prokuratorzy nie próbowali nawet ustalić wszystkich obrażeń, jakich doznała dziewczynka oraz okoliczności i czasu ich powstania" - wskazał Departament Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej.Z analizy wynika też, że prokuratorzy nie rozważyli, czy Lena "była narażona przez swoich rodziców na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" - w sytuacji, gdy trafiła do szpitala dopiero następnego dnia po złamaniu obu nóg i mimo że nie mogła utrzymać się na nogach.

Bialik przekazała, że miejscowy prokurator w ogóle nie zbadał, czy dziewczynka znajdowała się w położeniu zagrażającym jej życiu i zdrowiu. - Nie został również złożony wniosek o wyznaczenie kuratora reprezentującego interesy pokrzywdzonej, choć prokuratorzy posiadali wiedzę o zaistnieniu przesłanek skutkujących koniecznością podjęcia takich działań. W toku prowadzonych postępowań prokuratorzy w ogóle nie podjęli także działań pozakarnych, polegających np. na skierowaniu wniosku do właściwego sądu rodzinnego o objęcie rodziny nadzorem kuratora sądowego - wymieniła Bialik.

Autor: PTD//kg / Źródło: PAP

Czytaj także: