Prokuratorowi, który chciał wszcząć śledztwo w sprawie braku publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego odebrano sprawę i wyrzucono z wydziału – ustalił portal tvn24.pl. Jego bezpośredni przełożony sam złożył dymisję, nie godząc się z takimi decyzjami kierownictwa. - Jesteście dobrze zorientowani w tym, co się dzieje w prokuraturze. Złożyłem rezygnację - potwierdza w rozmowie z tvn24.pl naczelnik Józef Gacek.
Kilka dni później do prokuratur w Polsce zaczęły wpływać zawiadomienia przeciwko premier Beacie Szydło. Szef Prokuratury Regionalnej w Warszawie podjął decyzję, że zajmie się nimi Prokuratura Okręgowa Warszawa – Praga. 1 kwietnia do zbadania sprawy wyznaczono doświadczonego prokuratora Tomasza Nowickiego z Wydziału Śledczego.
Wszcząć czy odmówić?
- Prokurator analizuje wszystkie zawiadomienia oraz stan faktyczny i prawny. Decyzja w tej sprawie to jest kwestia analizy prawnej (...) - tłumaczył wtedy Mariusz Piłat z praskiej Prokuratury Okręgowej.
Zgodnie z obowiązującym prawem prokurator Nowicki mógł zdecydować o rozpoczęciu śledztwa lub odmówić jego wszczęcia. Jak mówił na antenie TVN24 Mariusz Piłat "prokurator ma na podjęcie decyzji 30 dni, czyli w tym przypadku powinien ją podjąć do 22 kwietnia".
Jest decyzja
Co się wydarzyło potem? Nasz informator, zastrzegający sobie anonimowość, mówi: prokurator Nowicki już w poniedziałek 4 kwietnia zdecydował, że będzie wszczęte śledztwo w sprawie niepublikowania wyroku TK. Poinformował o tym swoich szefów. Nie przesądzał na tym etapie, czy odmowa publikacji wyroku jest przestępstwem. Chciał poprowadzić śledztwo, by móc ściągnąć dokumenty, przesłuchać świadków. Dopiero po analizie zgromadzonego materiału podjąłby decyzję o ewentualnych zarzutach lub umorzeniu sprawy.
Naczelnik akceptuje, pełniący obowiązki wyrzuca
Decyzję prokuratora Nowickiego zaakceptował jego bezpośredni przełożony – Józef Gacek, naczelnik Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga. Sprawa trafiła wyżej. Do Pawła Blachowskiego, pełniącego obowiązki szefa praskiej prokuratury.
Ten nie zaakceptował poglądu Nowickiego na dalszy los postępowania i odebrał mu prowadzenie tej sprawy. Zdecydował także o przeniesieniu go do innego wydziału - do spraw przestępczości gospodarczej.
Zgodnie z nową ustawą o prokuraturze (artykuł 8 a) przełożony ma prawo do "zmiany lub uchylenia decyzji prokuratora podległego". Jednak zmiana decyzji wymaga "formy pisemnej". Zapytaliśmy prokuratora Blachowskiego, czy wydał decyzję na piśmie i czym się kierował - Postępowanie dotyczące niepublikowania wyroku Trybunału pozostaje w fazie postępowania sprawdzającego, nie została podjęta decyzja o jego wszczęciu - odpowiedziała rzecznik prokuratury Renata Mazur.
Spytaliśmy również, czy przeniesienie śledczego Nowickiego jest formą kary za chęć wszczęcia śledztwa: - Prokurator został przeniesiony do wydziału ds. przestępczości gospodarczej ze względu na konieczność wzmocnienia tych wydziałów. Całość referatu (czyli wszystkie sprawy, którymi się zajmował Nowicki - red.) została przejęta przez innego prokuratora.
Gacek podaje się do dymisji
Z takim obrotem sprawy nie zgodził się bezpośredni przełożony Nowickiego. Naczelnik Gacek w proteście przeciwko takiemu potraktowaniu prokuratora ze swojego wydziału, a także w praktyce zablokowaniu wszczęcia śledztwa, złożył rezygnację z pełnionej funkcji.
Jak twierdzą nasze źródła, w oficjalnym wniosku o odwołanie ze stanowiska naczelnika Józef Gacek napisał, że nie może dalej kierować wydziałem, skoro nie ma wpływu na sprawy kadrowe i merytoryczne. Zadzwoniliśmy do prokuratora Gacka: - Z pytań wynika, że są państwo dobrze zorientowani w tym, co się wydarzyło w naszej prokuraturze. Ja mogę tylko potwierdzić, że złożyłem rezygnację ze stanowiska naczelnika wydziału. To wszystko - odpowiedział nam Gacek.
Prokurator od Smoleńska
Józef Gacek nie jest anonimowym prokuratorem. To on jest autorem jedynego aktu oskarżenia skierowanego przez prokuraturę do sądu w sprawie katastrofy smoleńskiej. Oskarżył w nim o zaniedbania wiceszefa Biura Ochrony Rządu generała Pawła Bielawnego.
To również prokurator Gacek był w redakcji “Wprost”, gdy funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego próbowali odebrać laptop ówczesnemu redaktorowi naczelnemu pisma Sylwestrowi Latkowskiemu. Według śledczych w laptopie mogły się znajdować dowody prowadzące do osób, które stały za procederem nielegalnego nagrywania polityków i biznesmenów w warszawskich restauracjach.
Dzień po publikacji tekstu p.o. Prokuratora Okręgowego Warszawa–Praga Paweł Blachowski wydał oświadczenie:
Decyzja o przeniesieniu Pana prokuratora Tomasza Nowickiego z Wydziału Śledczego do Wydziału do spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga została podjęta na wniosek naczelnika Wydziału do spraw Przestępczości Gospodarczej. Ma służyć wzmocnieniu tego ważnego wydziału, który cierpiał na niedobory kadrowe. Pan prokurator Nowicki nie zgłaszał uwag do tej decyzji. Określanie jej jako „wyrzucenie” jest nieprawdą i uderza w Pana prokuratora.
Nieprawdą i nadużyciem jest również wiązanie tej sprawy z prowadzonym przez prokuratora Nowickiego postępowaniem dotyczącym kwestii publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Przechodząc do nowego wydziału, Pan prokurator Nowicki przekazał nie tylko to, ale wszystkie prowadzone przez siebie postępowania prokuratorom Wydziału Śledczego.
Podkreślam przy tym, że zmiany personalne nie mają żadnego wpływu na tok prowadzonych przez prokuraturę postępowań. Sprawa dotycząca publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego jest w fazie postępowania sprawdzającego. Decyzję o wszczęciu albo odmowie wszczęcia śledztwa podejmie – zgodnie z dokonanymi ustaleniami i absolutnie niezależnie –prokurator aktualnie prowadzący tę sprawę.
Jednocześnie informuję, że Pan prokurator Józef Gacek nie zrezygnował ze stanowiska naczelnika Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga, ponieważ go nie sprawował. W związku z wejściem w życie ustawy o prokuraturze na mocy jej zapisów, jedynie tymczasowo wykonywał zadania naczelnika– do czasu powołania na to stanowisko osoby cieszącej się zaufaniem kierownictwa prokuratury.
Prokurator Gacek nie ma takiego zaufania z powodu kluczowej roli, jaką odegrał uczestnicząc w czerwcu 2014 roku w najściu funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na redakcję tygodnika „Wprost”. Akcja ta postawiła w wątpliwość przestrzeganie wolności prasy w Polsce.
Jego rezygnacja z powierzonych mu na mocy ustawy zadań ma więc wyłącznie charakter manifestacyjny. Kierownictwo prokuratury nie zamierzało powołać go na żadne stanowiska, a oświadczenie o rzekomej dymisji prokuratora Gacka jedynie uprzedziło decyzję jego przełożonych której zasadnie się spodziewał.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / kk,tr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24