Elżbieta Janicka odmówiła zeznań przed komisją śledczą ds. nacisków w trybie jawnym. Była szefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie tłumaczyła, że zeznając mogłaby narazić się na złamanie tajemnicy służbowej.
Odmawiając zeznań, Janicka powołała się m.in. na pismo z lipca 2009 r. z Ministerstwa Sprawiedliwości, które
W mojej ocenie złożenie zeznań jawnych, zanim zostaną odebrane moje zeznania przed sądem, nie powinno mieć miejsca. prok. Elżbieta Janicka
Będzie zeznawała przed sądem
Janicka zaznaczyła, że na początku sierpnia w charakterze świadka będzie przesłuchiwana przed sądem w sprawie cywilnej związanej z przeciekiem z akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa w 2007 r. - W mojej ocenie złożenie zeznań jawnych, zanim zostaną odebrane moje zeznania przed sądem, nie powinno mieć miejsca - podkreśliła.
Komisja po długiej dyskusji z udziałem ekspertów odrzuciła jej wniosek o przerwanie jawnego posiedzenia i jego kontynuację w trybie niejawnym, a posłowie przystąpili do zadawania pytań.
Pyskówka w komisji
Na środowym posiedzeniu szef komisji Sebastian Karpiniuk (PO) posłużył się nowym systemem udzielania głosu: decydował komu włączyć mikrofon za pomocą komputera. Dotychczas posłowie mogli włączyć mikrofon, kiedy chcieli.
Decyzje Karpiniuka oburzyły posłów Prawa i Sprawiedliwości. Arkadiusz Mularczyk i Marzena Wróbel zarzucili Karpiniukowi cenzurowanie przedstawicieli opozycji. - To "orwellowska" rzeczywistość - komentowała Wróbel.
- Wczoraj została pani wykluczona z tajnego posiedzenia komisji. Dzisiaj chciałbym uniknąć wykluczenia pani z posiedzenia jawnego - odpowiedział Karpiniuk.
To nie jedyny incydent w pracach komisji. W środę z zasiadania w niej zrezygnował poseł PSL Mieczysław Łuczak, bo jego zdaniem "kłótnie o sprawy nieistotne w pracy komisji powodują, że nikłe są nadzieje na wyjaśnienie spraw, do których została ona powołana".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Kolejna kłótnia w komisji ds. nacisków