Decyzją sądu dyscyplinarnego była szefowa Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie została wydalona ze służby prokuratorskiej - dowiedziała się TVN24. Informację potwierdził rzecznik Prokuratury Generalnej. Decyzja jest nieprawomocna. Kara ma związek z warszawskim śledztwem w sprawie afery podkarpackiej.
- Prokurator Anna Habało decyzją sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji została wydalona ze służby prokuratorskiej - potwierdził Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.
W styczniu prokuratorski sąd dyscyplinarny wszczął postępowanie dyscyplinarne w sprawie Habało. Funkcję szefowej rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej pełniła od 2007 r., gdy otrzymała nominację z rąk ówczesnego ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Po reformie prokuratury i jej odłączeniu od ministerstwa sprawiedliwości, obroniła stanowisko i w 2010 r. nominację odebrała od Andrzeja Seremeta.
W połowie czerwca Prokuratura Apelacyjna w Warszawie informowała, że przesłała do Sądu Dyscyplinarnego dla Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym wniosek o uchylenie immunitetu prokurator Habało. Prowadzący doszli do wniosku, że zachodzi "uzasadnione podejrzenie popełnienia przez nią przestępstw o charakterze korupcyjnym i urzędniczym".
We wniosku wymieniono przestępstwa przyjęcia korzyści osobistej oraz powoływania się na wpływy (za każde z nich grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia), a także przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza publicznego (zagrożone karą do 3 lat więzienia). Prokuratura nie ujawniła szczegółów zarzutów.
Odwołana przez Seremeta
W końcu marca prokurator generalny Andrzej Seremet odwołał Habało ze stanowiska szefowej Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Wcześniej zgodę na jej odwołanie wydała Krajowa Rada Prokuratury. Był to pierwszy przypadek skrócenia kadencji prokuratora tak wysokiego szczebla. Seremet zwrócił się do Krajowej Rady Prokuratury o odwołanie Habało, bo jego zdaniem nieprawidłowo wypełniała ona obowiązki szefa prokuratury apelacyjnej. Od zeszłego roku Habało była zawieszona w czynnościach służbowych. Nieoficjalnie przyznawano wtedy, że wniosek wiąże się z prowadzonym w Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie śledztwem dotyczącym korupcji i powoływania się na wpływy w instytucjach przez biznesmenów z Podkarpacia.
Zdaniem CBA i Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Habało była jedną z osób korumpowanych przez Mariana D., właściciela spółki Maante z Leżajska. Ten sam biznesmen - jak ujawnił portal tvn24.pl - usłyszał zarzuty wręczania korzyści majątkowych posłowi Janowi Buremu z PSL.
W toku śledztwa funkcjonariusze CBA przeszukali jej gabinet - nie ujawniono wyników przeszukania.
Afera podkarpacka
Zarzuty w jednym z głównych wątków sprawy tzw. afery podkarpackiej prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie postawiono - jak informowano - pięciu osobom. Usłyszeli je dwaj biznesmeni z Leżajska, funkcjonariusz publiczny oraz dwóch duchownych - w tym b. proboszcz katedry polowej Wojska Polskiego. Zarzuty im stawiane dotyczą tzw. płatnej protekcji (czyli powoływania się na wpływy w instytucjach publicznych i obietnicy załatwienia w niej sprawy w zamian za korzyść osobistą lub majątkową) i podżegania osoby publicznej do przyjęcia łapówki. Badane są "zdarzenia o charakterze korupcyjnym związanym z działalnością przedstawicieli spółki Maante z siedzibą w Leżajsku". Korzyścią majątkową miały być m.in. pieniądze i kilogramowa sztabka złota wartości blisko 130 tys. zł. - W sprawie korupcji na Podkarpaciu mamy do czynienia z pajęczyną powiązań towarzysko-biznesowo-politycznych - mówił na początku września szef CBA Paweł Wojtunik. Ujawnił wówczas, że w sprawach dotyczących korupcji na Podkarpaciu do tej pory zarzuty usłyszało ok. 40 osób. - Zarzuty te dotyczą różnych osób - i osób pełniących funkcje publiczne, przedsiębiorców i samych polityków - zaznaczył.
Autor: Marta Gordziewicz, mdo,js/ / Źródło: TVN24,tvn24.pl, PAP