Mam głębokie przekonanie, że wszyscy zwalniamy się nawzajem z odpowiedzialności za państwo i liczymy, że albo Jarosław Kaczyński się przewróci, albo Unia Europejska złagodzi jakoś te represje - mówił w "Faktach po Faktach" TVN24 Władysław Frasyniuk, opozycjonista z czasów PRL-u. Według dziennikarza Jacka Żakowskiego "mamy w Polsce pełzający parlamentarny zamach stanu, który już zbudował dyktaturę miłą, delikatną". Historyk i politolog profesor Antoni Dudek podkreślił, że "mieliśmy w październiku wybory i nikt nie kwestionuje ich rzetelności". - Mówienie o dyktaturze, nawet łagodnej, jest horrendalne - ocenił.
W środę przed sądami w wielu miastach Polski, a także przed Sejmem w Warszawie, odbyły się demonstracje sprzeciwu wobec projektu autorstwa posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości, dotyczącego dyscyplinowania sędziów.
Władysław Frasyniuk, opozycjonista z czasów PRL, zaznaczył w "Faktach po Faktach" TVN24, że zasadnym pytaniem jest to, czy organizowane demonstracje "są skuteczną formą oporu". Ocenił, że nie będą, ponieważ "brakuje nam w opinii publicznej czytelnego przekazu: czy to jest rzeczywiście tak, że łamana jest konstytucja", że "dewastowane jest państwo prawa", że "pozbawia się nas swobód obywatelskich". - Jeśli sobie powiemy, że tak jest, to formy oporu powinny być inne. Język debaty ulicznej powinien być językiem protestu, radykalnym językiem, którego władza zacznie się bać - tłumaczył Frasyniuk.
- Ludzie są głęboko przekonani, że dojdzie do jakiegoś kompromisu, że dzięki (wicepremierowi Jarosławowi - red.) Gowinowi ta ustawa nie będzie miała wszystkich zębów, ale będzie miała jakieś zęby po to, żeby trzymać za twarz sędziów i społeczeństwo - dodał. Opozycjonista, który od czterech lat bierze udział w protestach w obronie wolnych sądów, wyjaśnił, że "ze zdumieniem widzi, jak nasza strona piętnuje bardziej radykalne formy protestu".
- Mam głębokie przekonanie, że jak sobie nie powiemy, jakie jest realne zagrożenie, jak sobie będziemy wmawiać, że trzeba być poprawnym, tak jak to dzieje się w demokracji, to przegramy - podkreślił.
Żakowski: wicemarszałek Ryszard Terlecki robi sobie kpiny
Dziennikarz i publicysta Jacek Żakowski z "Polityki" zauważył, że "to, co mówi Frasyniuk, jest bardzo ważne".
- Mamy problem z nazwaniem tego, co się dzieje. Od momentu, gdy Prawo i Sprawiedliwość zlikwidowało Trybunał Konstytucyjny, a właściwie to się stało, gdy Andrzej Duda odmówił zaprzysiężenia prawidłowo wybranych sędziów, mamy w Polsce pełzający parlamentarny zamach stanu, który już zbudował dyktaturę miłą, łagodną, delikatną. Oczywiście jest to dyktatura Jarosława Kaczyńskiego - ocenił.
- Gdy wicemarszałek Sejmu (Ryszard Terlecki - red.) po zajęciu stanowiska przez autorytety prawnicze, mówi: gdzie dwóch prawników, tam trzy zdania, to co to jest za głupota. Przecież on wie, jest profesorem uniwersytetu i wie, że w prawie jest hierarchia autorytetów. Według tej hierarchii z góry na dół idzie interpretacja prawa. To nie jest chaotyczny system, ale system, który przez 2000 lat Europa budowała i jest bardzo precyzyjnie określony. Marszałek Terlecki to wie, tylko robi sobie kpiny - stwierdził Żakowski.
Prof. Dudek: mówienie o dyktaturze jest horrendalne
Historyk i politolog prof. Antoni Dudek zastrzegł, że jego ocena sytuacji jest odmienna od przedmówców. - Mieliśmy w październiku wybory, nikt nie kwestionuje ich rzetelności. Mówienie o dyktaturze, nawet łagodnej, jest horrendalne - powiedział.
W ocenie politologa projekt posłów PiS zostanie zmieniony. - Już słyszałem od polityków PiS, że zaczynają się wycofywać. Ten projekt zostanie w jakiejś formie złagodzony. Oczywiście PiS zupełnie nie wycofa się z niego, bo nie może się z niego wycofać ze względów prestiżowych - dodał.
- Obóz rządzący w tej sprawie nie jest jednolity. Od początku tej kadencji widzę, jak pęka w szwach jedność tak zwanej zjednoczonej prawicy. Być może to będzie kolejny element pękania tego obozu - zauważył.
Zdaniem Jacka Żakowskiego, jeśli projekt posłów klubu PiS "nie przejdzie", to władza będzie korzystać wobec sędziów z "tych narzędzi, które już ma".
"To jest przyjemna dyktatura, która wiele osób uwodzi, a wielu znieczula"
Frasyniuk ocenił, że tłumy protestujące przeciw projektowi PiS "nie zagrażają władzy, ponieważ te tłumy słuchają profesora Antoniego Dudka i się wahają, czy rzeczywiście to jest taki moment, w którym mamy do czynienia z dyktaturą, czy nie; czy łamana jest konstytucja, czy nie". - Dzięki takim intelektualnym komentarzom politycy są zwolnieni z odpowiedzi na pytanie, co zrobić, żeby zatrzymać to, co się dzieje - stwierdził.
Frasyniuk przyznał Dudkowi rację, mówiąc: - Niezależnie czy będziemy mówić "dyktator", czy nie, Kaczyński upadnie, bo się potknie o swoje własne nogi, tak jak upadnie Orban.
- Rzecz polega na tym, że PiS kroczy od sukcesu do sukcesu, dewastując państwo polskie i zostawiając gigantyczne koszty, za które będzie płacić następne pokolenie - mówił. - Mam głębokie przekonanie, że wszyscy zwalniamy się nawzajem z odpowiedzialności za państwo i liczymy, że albo Kaczyński się przewróci, albo Unia Europejska złagodzi jakoś te represje - dodał.
Zdaniem Frasyniuka jako Polacy "będziemy biedniejsi i coraz biedniejsi, dlatego że w tej chwili trwają gigantyczne zmiany w gospodarce globalnej". - Ta gospodarka globalna będzie szybko oddalać się od Polski, nie tylko dlatego, że mamy kompletnie niekompetentnych polityków, ale także dlatego, że są zdecydowanie bogatsi - ocenił. - Mam wrażenie, że politycy zajmują się tylko sobą, że nie definiują tej sytuacji - dodał.
Według Jacka Żakowskiego obecna sytuacja polityczna "to nie jest straszna dyktatura". - Można jeszcze pojechać na Malediwy albo na Mazury, można pięknie urządzić sobie święta, można sobie kupić samochód albo buty. To jest przyjemna dyktatura, która wiele osób uwodzi, a wielu znieczula. I taki krzyk Frasyniuka: "za chwilę wam to wszystko zabiorą, to jest tylko uwodzenie przez dyktaturę", jest potrzebny. Ale Władku, nie obraź się - nie chcę też siebie obrażać - to jest, niestety dość beznadziejna walka - zaznaczył.
Projekt posłów PiS
Posłowie klubu PiS złożyli 12 grudnia projekt nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i innych ustaw, który przewiduje między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa". Projekt zakazuje też samorządom sędziowskim "podejmowania uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz".
W poniedziałek Komisja Europejska zapowiedziała, że będzie analizować projekt pod kątem zgodności z unijnymi zasadami niezależności w wymiarze sprawiedliwości. We wtorek Sąd Najwyższy opublikował liczącą ponad 40 stron krytyczną opinię dotyczącą projektu.
Autor: tmw//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24