Rada Ministrów przyjęła we wtorek projekt ustawy o budowie zabezpieczenia granicy Polski z Białorusią. Do szczegółów ustawy nie chciał odnosić się polityk PiS Marek Suski. Z kolei Paweł Poncyljusz z Platformy Obywatelskiej ocenił, że projekt ten "pokazuje bezradność Prawa i Sprawiedliwości".
"Rada Ministrów przyjęła właśnie projekt ustawy o budowie zabezpieczenia granicy państwowej, zgłoszony przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji" - napisał we wtorek po godzinie 19 na Twitterze minister spraw wewnętrznych i administracji. Dodał, że projekt "zakłada stworzenie solidnej, wysokiej zapory, wyposażonej również w system monitoringu oraz detekcji ruchu".
Politycy oceniają projekt ustawy o budowie zabezpieczenia granicy
Projekt trafił już do Sejmu. Polityk PiS Marek Suski przyznał, że nie zna szczegółów ustawy. - Proszę pytać o to ministra, który jest autorem tej ustawy – powiedział. – Jak nie znam ustawy, to nie ma co pytać, co powinno się w niej znaleźć – dodał.
- Jestem bardzo sceptyczny wobec tej ustawy, bo to pokazuje bezradność Prawa i Sprawiedliwości. Bezradność w tym sensie, że dzisiejsze środki tam zastosowane na granicy polsko-białoruskiej nie są skuteczne i bezradność w kategoriach przepływania imigrantów, mimo że parę tysięcy żołnierzy, strażników granicznych i policji tam funkcjonuje – ocenił Paweł Poncyljusz.
- Podejrzewam, że zaraz będziemy mieli do czynienia z kolejnym zakupem z wolnej ręki, jacyś kumple od respiratorów zarobią na tym srogie pieniądze, a na koniec okaże się, jak przy drucie kolczastym, mur zostanie dostarczony z Białorusi – przekazał poseł Platformy Obywatelskiej. - Walcząc z reżimem Łukaszenki, będziemy go napędzać zakupami na Białorusi, bo okaże się, że tam właśnie kumple Prawa i Sprawiedliwości mają swoje interesy – dodał.
Paweł Poncyljusz ocenił, że "żaden taki mur niczemu nie przeciwdziała". - Jak Mur Chiński nie przeciwdziałał najazdowi Mongołów, tak Mur Berliński też nie spowodował, żeby nie mogły się dwa narody niemieckie zjednoczyć. Każdy taki mur będzie omijany z tej czy innej strony. To bardziej napinanie mięśni i po cichutku przyznawanie się, że dotychczasowe środki na granicy polsko-białoruskiej są nieskuteczne – podsumował.
Źródło: TVN24