Nie popadajmy w sytuacje skrajne, które będą anarchizowały wymiar sprawiedliwości - mówił senator Prawa i Sprawiedliwości Wojciech Skurkiewicz, odnosząc się do opinii, jaką w sprawie projektu dotyczącego zmian w sądownictwie wydał Sąd Najwyższy i jego pierwsza prezes Małgorzata Gersdorf. - Większość polityków PiS-u unosi się w oparach walki z postkomunizmem. Ale rzeczywistość wygląda tak, że średnia wieku sędziów to jest około czterdziestu lat - zwracała uwagę Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej.
Posłowie klubu PiS złożyli w zeszły czwartek projekt nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i innych ustaw, który przewiduje między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa". Projekt zakazuje też samorządom sędziowskim "podejmowania uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz".
Sąd Najwyższy w opinii do tego projektu stwierdził, że "sprzeczność pomiędzy prawem polskim a unijnym, jaką Projektodawca zamierza wywołać, z dużym prawdopodobieństwem prowadzić będzie do wszczęcia przez instytucje Unii Europejskiej procedury o stwierdzenie uchybienia zobowiązaniom wynikającym z traktatów, a w dłuższej perspektywie - do konieczności opuszczenia Unii Europejskiej".
"Nie popadajmy w sytuacje skrajne"
Sytuację związaną z proponowanymi przez PiS zmianami w sądownictwie komentowali we wtorek politycy.
Senator PiS Wojciech Skurkiewicz odniósł się do opinii Sądu Najwyższego, a także do opinii, jaką w sprawie projektu wydała pierwsza prezes tego sądu Małgorzata Gersdorf. Nawiązywała w niej m.in. do faktu, że niedawno przypadła 38. rocznica stanu wojennego. Stwierdziła w niej, że "dokładnie 13 grudnia 2019 roku opinia publiczna została poinformowana o złożeniu przez grupę posłów projektu ustawy, którą można nazwać tylko w jeden sposób: o likwidacji niezależnej władzy sądowniczej".
- Nie popadajmy w sytuacje skrajne, które będą anarchizowały wymiar sprawiedliwości - apelował.
- Jeżeli dziś pani pierwsza prezes podważa to, że ci sędziowie (powołani przy udziale nowej KRS - red.) zostali wybrani zgodnie z przepisami prawa, a prezydent zgodnie z konstytucją odebrał od nich ślubowanie, to ja bym wracał do historii lat 80. Czy dziś, w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, w imieniu wolnego, demokratycznego państwa, powinni orzekać ci sędziowie, od których Rada Państwa (PRL - red.), czyli twór niedemokratyczny, totalitarny, odbierał ślubowanie sędziowskie? - dopytywał się senator.
"Większość polityków PiS-u unosi się w oparach walki z postkomunizmem"
Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej, odniosła się do zarzutu formułowanego przez niektórych polityków obozu rządowego, że obecnie orzeka wielu sędziów powołanych w czasach PRL.
- Większość polityków PiS-u unosi się w oparach walki z postkomunizmem. Ale rzeczywistość wygląda tak, że średnia wieku sędziów to jest około czterdziestu lat. Z czasami komuny mieli tyle wspólnego, co pan prezydent Andrzej Duda - kończyli przedszkola, podstawówki może zdawali maturę - zwracała uwagę.
Kamiński: sędziowie są realnym wrogiem PiS, tak jak każdy, kto myśli samodzielnie
Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński z klubu PSL-Kukiz'15-Koalicja Polska stwierdził, że "wraz z sukcesami PiS-u zaostrza się walka z wrogami tegoż PiS-u". - Dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość zdaje sobie sprawę, że ma problem z Europą, z budżetem, z nierealistycznymi obietnicami. Ma problem z tym, że cała polityka, a także wizerunkowa wizja partii czystych rąk sypie się jak domek z kart. W związku z tym potrzebuje kolejnych konfliktów, by odwrócić uwagę opinii publicznej od realnych problemów - stwierdził.
Jak dodał, "sędziowie są realnym wrogiem" PiS, "tak jak każdy, kto myśli samodzielnie".
Autor: mjz/pm/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24