Czy mogę zdradzić pewną tajemnicę? - zapytała w "#BezKitu" profesor Monika Płatek, karnistka i członkini Społecznej Rady do spraw Funduszu Sprawiedliwości. Przekazała, że na Radzie dyskutowano o tym, żeby nazwać ten fundusz "Funduszem Tomasza Komendy". Dodała, że pomysł jest jednak "zawieszony przez chwilę".
Profesor Monika Płatek z Instytutu Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego jest członkinią powołanej w lutym tego roku Społecznej Rady do spraw Funduszu Sprawiedliwości. W piątek w programie "#BezKitu" mówiła o samym funduszu, wokół którego narosło wiele afer za czasów rządów PiS, a także o pracy Rady.
Podkreśliła, że Fundusz Sprawiedliwości to "fundusz celowy". - Czyli bardzo wąsko zakreślone jest, jaki jest jego cel i tym celem ma być pomoc prawna, pomoc medyczna, pomoc psychologiczna dla osób pokrzywdzonych i dla osób, które są w więzieniu, wychodzą i ich rodzin - wskazywała.
- Czy mogę zdradzić pewną tajemnicę? - wtrąciła. - Między innymi profesor Zbigniew Lasocik (również członek Rady - red.) proponował, żeby nazwać ten fundusz Funduszem Tomasza Komendy - przekazała. Jej zdaniem "to jest bardzo charakterystyczne, bo trzeba dostrzec w tym również ten dodatkowy element: że mamy do czynienia z człowiekiem, który jest pokrzywdzony wymiarem sprawiedliwości".
Na pytanie prowadzącego program, czy na ten temat toczą się rozmowy na Radzie, odparła: - To był jeden z tematów, który żeśmy poruszali. On jest zawieszony przez chwilę.
Dopytywana, czy chodzi o to, żeby zmienić nazwę Fundusz Sprawiedliwości na Fundusz imienia Tomasza Komendy, profesor Płatek potwierdziła. - Żeby było to imię, bo ono to jest takie memento, że trzeba pamiętać o tym, że mówimy o przestępcach, ale my tych przestępców tworzymy i niekiedy tworzymy tych przestępców w wyniku złego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości - dodała.
Stępień: społeczeństwo przestało być czujne
Profesor oceniła, że jeśli chodzi o cele przeciwdziałania przestępczości, które obejmował fundusz, to "trzeba sobie zdać sprawę, że w każdym z tych przypadków robiono nas w bambuko". - Tak naprawdę kpiono z nas, szydzono, nie szanowano nas. Nie chodziło o dobro ludzi, nie chodziło o to, żeby naprawdę pomóc ludziom, którzy są w potrzebie - mówiła.
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień, obecnie stojący na czele Społecznej Rady do spraw Funduszu Sprawiedliwości, mówił o genezie jego i jego nazwy.
- Na początku była mowa o celach takich jak pomoc postpenitencjarna, a także pomaganie ofiarom przestępstw i to brzmi tak trochę nieatrakcyjnie. W pewnym momencie pojawiła się ta nazwa "Fundusz Sprawiedliwości", a słowo "sprawiedliwość" jest takie, że je lubimy, czujemy, że to coś fajnego. Tutaj ta manipulacja spowodowała, że społeczeństwo trochę przestało być czujne - ocenił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24