Nieliczne środowisko polskich amerykanistów jest wstrząśnięte śmiercią prof. Krzysztofa Michałka. Naukowiec zginął w poniedziałek w wypadku samochodowym koło Wyszkowa (Mazowieckie). Miał 54 lata.
O śmierci uczonego poinformowało we wtorek Biuro Rektora Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku, której był wykładowcą. Był także pracownikiem Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Profesor Michałek wielokrotnie jako ekspert komentował sprawy międzynarodowe w TVN24.
"Znakomity historyk dziejów najnowszych, znawca historii Stanów Zjednoczonych, wnikliwy komentator najważniejszych wydarzeń czasów współczesnych; wybitny nauczyciel akademicki, wieloletni profesor Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Nauka historyczna poniosła wraz z jego śmiercią niepowetowaną stratę" - napisano na stronie Instytutu Historii Uniwersytetu Warszawskiego.
"Niepowetowana strata"
- Był znakomitym naukowcem - wspomina Michałka kolega po fachu prof. Zbigniew Lewicki. Inny amerykanista, Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, dodaje, że Michałek stworzył w Polsce całkiem nowy model uczenia o Stanach Zjednoczonych.
- Strata dla polskiej amerykanistyki jest niepowetowana - dodaje Lewicki.
Badacz "wieku Ameryki"
Michałek specjalizował się w historii Stanów Zjednoczonych XIX-XX w. Był autorem licznych publikacji takich jak: "Neutralność - ale jaka? Stany Zjednoczone wobec wybuchu I wojny światowej w 1914 roku", "Nowy Konsensus Narodowy: Stany Zjednoczone przed, w czasie i po zakończeniu drugiej wojny irackiej", "Niedoceniany-doceniany prezydent. Harry S. Truman w oczach amerykańskich historyków", "W poszukiwaniu Nowej Kolchidy - czyli o źródłach proamerykanizmu w Polsce w latach 1918-1989",
Nauka historyczna poniosła wraz z jego śmiercią niepowetowaną stratę. Uniwersytet Warszawski
Krzysztof Michałek postrzegał minione stulecie jako "wiek Ameryki" - tam, jego zdaniem dokonywały się najważniejsze zmiany, tam kształtował się XX-wieczny ład świata. W 1991 roku ukazała się jego książka "Na drodze ku potędze: historia Stanów Zjednoczonych 1861-1945", a w 2004 roku opublikował pracę pt. "Stulecie Ameryki".
Sympatyk i krytyk
Michałek sympatyzował z prezydentem Barakiem Obamą, ale nie krył zdziwienia tegoroczną decyzją komitetu noblowskiego. Uważał, że pierwszy czarnoskóry prezydent USA "jeszcze nie zasługuje na Pokojową Nagrodę Nobla. Jest to deprecjonowanie znaczenia tej nagrody".
Krzysztof Michałek wielokrotnie studził entuzjazm polskich polityków wobec amerykańskich deklaracji o tym, jak ważny jest dla USA sojusz z Polską. Historyk, wskazując na dzieje USA wykazywał, że najważniejszą cechą amerykańskiej polityki jest pragmatyczność i Polska może liczyć na przychylność USA tylko w wypadku, gdy mocarstwo widzi w tym swój interes.
Michałek wielokrotnie podkreślał, że w okresie rządów Busha polska pozycja w relacjach z USA była przewartościowana. - Zaczęliśmy myśleć o sobie jako o kimś bardzo ważnym. Były to jednak słowa - zaklęcia. Dla Amerykanów Polska jest tylko jednym z prawie 200 państw, z którymi utrzymują stosunki dyplomatyczne. Zaś ograniczając się do Europy - w ostatnich dwudziestu latach amerykańska administracja nie traktuje naszego kraju jako samodzielnego podmiotu politycznego, lecz jako część Europy Środkowej - mówił w październiku tego roku.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24