Jajka bez GMO, antybiotyków, sztucznych barwników - codziennie trafiamy na takie informacje na opakowaniach. To wprowadzanie w błąd - apeluje UOKiK. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Opisy na opakowaniach jajek przestudiowane zostały przez kontrolerów z UOKiK. Sprawdzono napisy na ponad 250 partiach jaj w całej Polsce.
- Co trzecia partia sprawdzona w toku kontroli miała różnego rodzaju nieprawidłowości - mówi Dariusz Łomowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Na opakowaniach kontrolerzy znaleźli m.in. napisy informujące o braku GMO, sztucznych barwników, czy że jaja wolne są od antybiotyków. Brzmi dobrze, ale jak przekonuje UOKiK, to tak, jakby napisać, że mleko jest białe.
- To nakłada taką kliszę konsumentowi, że "Acha, to znaczy, że inne jaja mogą być z jakimiś sztucznymi barwnikami". Nie ma czegoś takiego. Tak samo nie ma jaj z GMO i bez GMO, z antybiotykami i bez antybiotyków - mówi Łomowski.
Producenci wprowadzają w błąd
Ale konsumenci wierzą w to, co czytają, choć nie zawsze wiedzą co.
- Producenci zdają sobie doskonale sprawę z tego, że my konsumenci po pierwsze nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować, po drugie nie mamy do końca świadomości, co te napisy znaczą - mówi dr Aleksandra Drzał-Sierocka, kulturoznawca, Food Studies, Uniwersytet SWPS.
Pomysłowość producentów nie zna granic. Jeden na opakowaniu umieścił zdjęcie łąki, co może sugerować, że jajka pochodzą od kury z wolnego wybiegu, podczas gdy były z chowu klatkowego.
- To chęć nieuczciwego zarobku, niestety, bardzo nieetyczne - ocenia Łomowski.
Inspektorzy skontrolowali też jaja, które kupić można na bazarach. Większość albo miała złe oznaczenia albo nie miała ich w ogóle. Ze znakowania jaj zwolniony jest tylko gospodarz, który ma mniej niż 50 kur.
Za niewłaściwe oznaczenia lub ich brak producent zapłacić może karę od 500 zł do 10 procent przychodu.
Autor: mw/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24