Tomasz Arabski powinien podnieść karę - ocenił we wtorek senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski, odnosząc się do wniosku prokuratury, która chce dla byłego szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego między innymi półtora roku więzienia. Proces dotyczący organizacji lotu do Smoleńska z 10 kwietnia 2010 roku dobiegł końca. - Oczywistym jest, że prokuratura działa politycznie - ocenił poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki.
We wtorek w procesie Tomasza Arabskiego i czterech innych urzędników w sprawie organizacji lotu do Smoleńska z 10 kwietnia 2010 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie oskarżyciele wygłaszali mowy końcowe.
Prokurator Przemysław Ścibisz zawnioskował dla byłego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata, 72 tysiące złotych grzywny, zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych, nadzorczych i kontrolnych w instytucjach państwowych i samorządowych oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości.
"Prokuratura działa politycznie"
Do zawnioskowanej wobec Arabskiego kary odnieśli się we wtorek politycy w Sejmie. Poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki ocenił, że "oczywistym jest, że prokuratura działa politycznie".
Zauważył, że koniec procesu Arabskiego przypadł na okres przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w Polsce 26 maja. Jak ocenił, prokuratura "chce, mówiąc w cudzysłowie, pomóc (obozowi rządzącemu - przyp. red.) w tych wyborach absurdalnymi oskarżeniami".
- Przypominam, że organizatorem lotu była Kancelaria Prezydenta, że sprawami logistycznymi, także bezpieczeństwa, zajmował się wówczas minister (były wiceszef Kancelarii Prezydenta, obecny szef Komitetu Stałego Rady Ministrów - red.) Jacek Sasin - powiedział. - Być może ma w tej sprawie również coś do powiedzenia - dodał Halicki.
Jackowski: Arabski powinien być ukarany
Senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski pytany, czy Arabski powinien zostać ukarany zgodnie z wnioskiem prokuratora, stwierdził, że tak.
- Powinien podnieść karę, dlatego że z przebiegu tego procesu - z tego, co się przedostało do wiedzy opinii publicznej - widać wyraźnie, że było ewidentne naruszenie obowiązujących procedur i nazwijmy to, pewnego rodzaju nonszalancja w podejściu do transportu najważniejszych osób w państwie - ocenił polityk.
Przekonywał też, że "organizatorem tego lotu formalnie była Kancelaria Prezesa Rady Ministrów".
- Ja tutaj się nie podejmuję oceny, czy ta kara jest adekwatna do stopnia winy - zaznaczył Jackowski. Jak mówił, "oczywiście, jaka będzie decyzja sadu, jaki wyrok w tym zakresie będzie, to wszystko przed nami".
Zapytany o wniosek prokuratury o karę w zawieszeniu, wyjaśniał, że w przypadku Arabskiego chodzi o "tak zwane przestępstwo urzędnicze". - To nie polega na bezpośrednim udziale osoby, której stawia się zarzuty w jakimś działaniu, które podlega ocenie sądu, tylko jest to działanie pośrednie - powiedział senator PiS.
Proces dotyczący organizacji lotu do Smoleńska
Proces - zainicjowany prywatnym aktem oskarżenia - rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Warszawie w marcu 2016 roku. Arabskiemu oskarżyciele prywatni zarzucili między innymi niedopełnienie obowiązków w zakresie nadzoru i koordynacji nad zapewnieniem specjalnego transportu wojskowego dla prezydenta RP.
Byłemu szefowi kancelarii premiera zarzucono niepoczynienie ustaleń co do statusu lotniska w Smoleńsku, które "w świetle prawa lotniczego nie było lotniskiem", a także niepoinformowanie "uprawnionych służb o znanym mu statusie tego terenu, podczas gdy status lotniska miał istotne znaczenie dla bezpieczeństwa lotu i zakresu obowiązków służb".
Ponadto wskazano, że Arabski "nie zapewnił sprawnego i terminowego" obiegu dokumentów niezbędnych do prawidłowego przebiegu lotu.
W sierpniu 2016 roku Arabski powiedział przed sądem, że nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, bo jest niewinny. Zaznaczył, że ani on, ani kancelaria premiera, nie uczestniczyli w organizacji lotu prezydenta Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 roku, a organizatorem wyjazdu prezydenta do Katynia była Kancelaria Prezydenta.
Autor: akr/adso / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24