"Popieranie wrogów Ojczyzny i Kościoła jest poważnym nieporządkiem moralnym" - taki komunikat wydał ksiądz proboszcz z Tarnowa, który z ambony doradził wiernym, aby głosowali na kandydata PiS. Na ogłoszenie tarnowskiego proboszcza już zareagowała kuria. Jednak kampanię wyborczą można było dostrzec w niejednej parafii. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W ostatnią niedzielę przed ciszą wyborczą parafianie kościoła w Tarnowie usłyszeli coś więcej niż wskazówki duchowe. Ksiądz Zbigniew Krzyszowski doradził wiernym, aby głosowali na Kazimierza Koprowskiego - kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Tarnowa. Wydał też komunikat.
"Za tydzień wybory. Głosujmy zgodnie z sumieniem. Jednak popieranie wrogów Ojczyzny i Kościoła jest poważnym nieporządkiem moralnym" - czytamy w komunikacie.
W małopolskim Tarnowie, według sondaży, walka stoczy się głównie między urzędującym prezydentem z Koalicji Obywatelskiej Romanem Ciepielą a kandydatem PiS, który cztery lata temu przegrał o 680 głosów.
Kuria reaguje
- Dla mnie powiedzenie wyraźne, na kogo się ma głosować, sugeruje że inni są wrogami, prawda? - oceniła pani Mariola, mieszkanka Tarnowa. - Ludzie, to wiem, są za proboszczem, ale oburzeni byli. Bo słychać tutaj głosy, że to tak nie za bardzo, że nie wypada w kościele - dodała inna mieszkanka miasta.
Na ogłoszenie tarnowskiego proboszcza już zareagowała kuria. W odpowiedzi na pytania TVN24 rzecznik napisał, że ksiądz ma przeprosić za "niefortunną" - zdaniem biskupa - wypowiedź.
"Kościół w kontekście wyborów przypomina o obowiązku brania udziału w głosowaniu, gdyż to wynika z odpowiedzialności za losy Ojczyzny. Katolicy powinni w tym względzie kierować się także "sumieniem katolika". Natomiast wskazywanie przez duchownych konkretnych nazwisk kandydatów to już pójście o krok za daleko" - napisał ksiądz Ryszard Nowak, rzecznik biskupa tarnowskiego.
Udział przedstawicieli Kościoła w agitacji wyborczej i podpieranie się Kościołem przez kandydatów zdarza się jednak nie tylko w Tarnowie.
"Szkodzi tylko Kościołowi"
W przedwyborczą niedzielę kandydatka na prezydenta Krakowa Małgorzata Wassermann zorganizowała spotkanie w kaplicy parafii Matki Boskiej Częstochowskiej. Dwa dni później również zaprosiła swoich wyborców i sympatyków do kościoła.
- Robimy taką oddolną kampanię. Jeżeli gdzieś są sale, w których możemy spotkać się z mieszkańcami, to jesteśmy za to bardzo wdzięczni - tłumaczyła Wassermann.
- Organizowanie działalności politycznych w kościołach szkodzi tylko Kościołowi - ocenił z kolei Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa ubiegający się o reelekcję, kontrkandydat Wassermann.
Parafia w Zakopanem, kandydata w wyborach i jednocześnie swojego lektora promuje w wyjątkowo atrakcyjnym dla reklamodawców miejscu - w witrynie na Krupówkach.
- Zapytałem o plakat i ksiądz dziekan powiedział, że nie ma problemu, że mnie osobiście zna i wie, jakie wartości sobą reprezentuję. Myślę, że ma to związek z tym, że od 13 lat jestem w służbie liturgicznej w tym sanktuarium - mówił Kamil Nowak, kandydat PiS do rady miasta Zakopane.
"Kościół zaangażowany po jednej stronie"
Według socjologów chociaż podpieranie się religią w walce politycznej może być dodatkową promocją, nie musi się przekładać na większą ilość głosów w wyborach. Wkraczanie polityki w sferę religijną - według profesora Ireneusza Krzemińskiego - przede wszystkim zniechęca.
- Właściwie Kościół stracił swoją taką przez wiele lat bardzo silnie zachowaną funkcję rozjemcy, funkcję moralnego arbitra, ponieważ zaangażowany jest ewidentnie po jednej stronie - ocenił.
W najbliższy weekend ciszy wyborczej będą musieli przestrzegać także księża.
Autor: kb//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24