Problemy w urzędach w powodu źle wypełnionych kart zgonu. Część rubryk w formularzu inaczej interpretują urzędnicy, a inaczej lekarze. Dla rodzin zmarłych oznacza to często odsyłanie "od okienka do okienka".
Pani Grażynie Kurasz zmarła matka, kobieta powiadomiła pogotowie. Na miejsce przybył lekarz, który stwierdził śmierć, następnie wypisał kartę zgonu i w niej zawarł informacje o dacie znalezienia ciała kobiety, ale nie wypełnił okienka z datą zgonu. Problemy kobiety zaczęły się, kiedy sąd zajął się sprawami spadkowymi. Urząd Stanu Cywilnego wypisał akt zgonu na podstawie dokumentach sporządzonych przez lekarza. Sąd ocenił, że dokument jest nieważny, ponieważ nie ma w nim informacji o dacie zgonu. - Zbulwersowała mnie sytuacja, kiedy złożyłam dokumenty o przeprowadzenie spadku po śmierci mojej mamy i w sądzie sędzia powiedział, że akt zgonu jest nieważny, w ogóle nie nadaje się do niczego tak naprawdę. Usłyszałam, że nie ma daty i miejsca zgonu na akcie, tylko jest data znalezienia zwłok. Wczoraj złożyłam oficjalne pismo o przeprowadzenie postępowania sądowego, żeby pan sędzia ustalił datę i miejsce zgonu mojej mamy - mówi pani Grażyna Kurasz.
Problemy z aktami zgonu
Lekarze twierdzą, że błędy w wypełnianiu kart zgonu zdarzają się niemal codziennie. Alarmują, że często zdarza się, że inaczej formularz interpretują lekarze, a inaczej urzędnicy.
Na pierwszej stronie formularza znajduje się okienko: "Nazwa podmiotu wykonującego działalność leczniczą", brak tam jednak informacji o wymaganej pieczątce lekarza. Okazuje się, że wymagają tego urzędnicy. Kolejne wątpliwości pojawiają się przy rubryce: "Data i godzina zgonu albo data i godzina znalezienia zwłok". Problemem tu staje się słowo "albo" - lekarze różnie je interpretują i często rodziny są odsyłane przez urzędy do uzupełnienia tych informacji. Na kolejnej stronie formularza pojawia się prośba o podpis osoby sporządzającej kartę zgonu. Tutaj także urzędnicy często wymagają pieczątki, a w dokumencie brak o tym informacji. Ostatnia strona formularza to "Część przeznaczona dla administracji cmentarza". Tę stronę wypełnia Urząd Stanu Cywilnego. Tutaj konieczny jest podpis kierownika USC lub osoby sporządzającej kartę zgonu. Jednak urzędnicy niejednokrotnie wymagają obu tych podpisów. Często dochodzi do odsyłania interesantów po uzupełnienie podpisu. - Aktualnie obowiązująca karta zgonu pochodzi z 2015 roku i do dnia dzisiejszego mamy wiele niejasności. Jest to naprawdę bardzo kłopotliwe, ale dzieje się to codziennie. To jest nasz chleb powszedni, problemy nasze i naszych pacjentów - i nie możemy od kilkunastu lat doczekać się normalizacji - tłumaczy dr Joanna Zabielska-Cieciuch, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Autor: kło/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24