Takie nielegalne składowisko odpadów jest niestety w mojej Częstochowie - mówiła w "Faktach po Faktach" posłanka Koalicji Obywatelskiej Izabela Leszczyna. Dodała, że usunięcie go ma kosztować prawie 70 mln zł i "połowę muszą zapłacić mieszkańcy". Nawiązała do ustaleń TVN24, iż w Polsce znajduje się ponad 400 nielegalnych składowisk z odpadami zagrażającymi życiu i zdrowiu. Poseł Lewicy Tomasz Trela komentował reakcję Jacka Sasina na sprawę i wystosował "apel" do szefa MAP.
Minister aktywów państwowych Jacek Sasin poinformował w czwartek, że Polska Grupa Zbrojeniowa została przez niego zobowiązana do rozwiązania problemu z odpadami spółki Nitro-Chem. "Choć spółka Nitro-Chem została poszkodowana przez nieuczciwych kontrahentów, to odpady zostaną ponownie przekazane do utylizacji" - napisał na Twitterze.
Jak ustalili dziennikarze TVN24, w Polsce znajduje się ponad 400 nielegalnych składowisk, na których przestępcy porzucili odpady zagrażające życiu i zdrowiu. Wśród nich są też takie, gdzie porzucono tak zwane wody czerwone, powstające podczas produkcji trotylu. Natomiast trotyl w Polsce produkuje tylko jedna fabryka: Nitro-Chem z Bydgoszczy.
Trela: mam apel do ministra Sasina
Posłowie Tomasz Trela z Lewicy i Izabela Leszczyna z Koalicji Obywatelskiej komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 tę sprawę. - Jak słyszę, że Jacek Sasin bierze się za coś, to od razu wszystkim mieszkańcom okolicznych miejscowości mówię: uważajcie. Bo Jacek Sasin jest znany z tego, że jak się za coś bierze, to na pewno to spartoli - powiedział Trela.
- Ja się obawiam i mam taki apel do (...) ministra Sasina: proszę już nic przez te dwa miesiące nie robić. Proszę nie robić ludziom krzywdy, proszę nie wydawać naszych publicznych pieniędzy - dodał poseł Lewicy.
Jak mówił, "my po 15 października to zrobimy". - Bo my ściągniemy pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Tam są między innymi pieniądze na utylizację takich nielegalnych czy legalnych składowisk odpadów i my wiemy jak to zrobić. Bo mamy ekspertów, mamy samorządowców, mamy praktyków, a nie mamy politykierów, jakim jest Jacek Sasin - powiedział.
Leszczyna: To jest skandal. Nie wierzę w Sasina
- Takie składowisko jest niestety w mojej Częstochowie - przyznała Leszczyna. - Mam nadzieję i wierzę w to głęboko, że mieszkańcy mojego miasta będą dokładnie pamiętać 15 października, kto zafundował nam raz, że to składowisko - że to jest spółka Skarbu Państwa. Polska Grupa Zbrojeniowa - po drugie, władze mojego miasta od wielu miesięcy starają się o to, żeby ta spółka wzięła za to odpowiedzialność i o pieniądze - dodała.
Wskazywała, że "na razie wiemy, że to ma kosztować prawie 70 milionów złotych i połowę z tego muszą zapłacić mieszkańcy Częstochowy". - I to jest skandal. I ja podobnie jak mój kolega, nie wierzę w premiera (byłego już wicepremier - przyp. red.) Sasina. Nie wierzę w to, co powie - oświadczyła posłanka KO.
Pikniki po około 100 tysięcy złotych. PiS "za pieniądze podatników ma przed sobą 43 pikniki"
Goście TVN24 mówili także o kosztach pikników promujących program 800 plus, które organizują rządzący. Jak ujawnili niedawno posłowie Koalicji Obywatelskiej - każdy taki piknik kosztuje około 100 tysięcy złotych.
Jak ocenił Trela w "Faktach po Faktach", "złodziejstwo Prawa i Sprawiedliwości nie zna żadnego umiaru, ani nie zna żadnych granic".
- Ja liczyłem, ile jeszcze tych pikników jest przed nami – kontynuował. Jak przekazał, "Prawo i Sprawiedliwość za pieniądze podatników ma przed sobą, uwaga, 43 pikniki". - Jarosław Kaczyński w ten weekend pojedzie pewnie do Krynicy, w kolejny weekend przyjedzie do Łodzi i mają 43 miejsca. I to nie jest płacone z puli na kampanię wyborczą, bo za to płaci każdy podatnik z puli rezerwy celowej Prezesa Rady Ministrów. Ale uwaga, rezerwa celowa jest na co? Na kataklizmy, na ważne rzeczy, na powodzie, gdyby gdzieś były jakieś wichury, gradobicia - wyliczał.
- Oni po ośmiu latach uważają, że im można więcej. Otóż nie można (...). To będzie miało kres 15 października - oświadczył.
Leszczyna mówiła zaś, że "jeśli ktoś myślał, że PiS, który przez osiem lat był nieuczciwy, nagle w kampanii zacznie być uczciwy, to musiał być naiwny". - Będą nieuczciwi i nadal będą nas okradać, nadal będą nas oszukiwać - mówiła. Według niej politycy partii rządzącej nie będą zważali na kampanijne limity wydatków.
- Przyjdzie tu do pani jakiś polityk PiS-u, patrząc pani prosto w oczy, powie tak: ale przecież pikniki 800 plus nie mają nic wspólnego z kampanią. My informujemy o tym, że ludzie dostaną w styczniu przyszłego roku pieniądze - oceniła.
"Referendum to jest furtka do tego, żeby nielegalnie finansować kampanię wyborczą"
Trele i Leszczyna byli również pytani, czy jako parlamentarzyści wiedzą już, jakie pytania mają pojawić referendum, które prawdopodobnie odbędzie się w dniu wyborów.
Zdaniem Treli "tego nawet nie wie Kaczyński". - Referendum to jest furtka do tego, żeby nielegalnie finansować kampanię wyborczą. Bo ja sobie wyobrażam, że będzie na przykład pytanie o to, czy wiek emerytalny ma zostać na tym samym poziomie. I Koalicja Obywatelska i Lewica mówią: tak ma zostać na tym samym poziomie. A Kaczyński będzie jeździł od miasta do miasta jako wicepremier i mówił, i lobbował, że jest takie pytanie referendalne - mówił.
Dodał, że "z drugiej strony Kaczyński jest kandydatem do Sejmu i jego obowiązują limity" na swoją kampanię. - Ale on będzie mówił, że robi kampanię profrekwencyjną. I to jest coś, na co nikt się do tej pory nie odważył po 1989 roku. Ale są złodzieje z Prawa i Sprawiedliwości, którzy odważą się na każde chachmęctwo - powiedział poseł.
Jedynym celem referendum jest to, o czym powiedział pan poseł Trela - wtórowała mu posłanka KO. Mówiła, że rządzący "finansują się ze spółek Skarbu Państwa, z funduszy, z instytutów, z agencji, kradną wszędzie, gdzie się da".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24