- Liczę na na wyjaśnienie do końca kwestii istnienia w Polsce więzienia CIA - stwierdził Bronisław Komorowski. Prezydent zapowiedział, że jeśli wpłynie do niego wniosek dotyczący zwolnienia z tajemnicy państwowej w tej sprawie b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, to go rozważy.
Ściśle tajne śledztwo w sprawie istnienia w Polsce więzień CIA trwa od 2008 roku. "Gazeta Wyborcza" napisała w poniedziałek, że prokurator Jerzy Mierzewski prowadzący sprawę, który chciał urzędnikom państwowym rządu SLD postawić zarzuty m.in. złamania konstytucji, został odsunięty od sprawy.
Warszawska prokuratura apelacyjna w rozmowie z tvn24.pl stwierdziła z kolei, że Mierzewski nie mógł decydować o postawieniu zarzutów ws. więzień CIA w Polsce, bo miał jeszcze do przesłuchania prawie 20 świadków.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej po zakończeniu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego Bronisław Komorowski zapewniał, że nic nie wie na temat żadnych "nacisków" na prokuraturę dotyczących śledztwa. - Prokuratura jest niezależna od władzy wykonawczej, a jestem cząstką władzy wykonawczej, podobnie jak pan premier, więc o żadnych naciskach na prokuraturę mowy być nie może - zaznaczył.
Rozważy zwolnienie Kwaśniewskiego z tajemnicy państwowej
Prezydent, pytany wcześniej w Radiu Zet, czy zwolni z tajemnicy państwowej ALeksandra Kwaśniewskiego, powiedział, że "na razie takiego wystąpienia nie ma". - A jeżeli wpłynie, to oczywiście rozważę wszystkie "za" i "przeciw", bo to nie jest takie proste. Bo oczywiście w procedurach polskich prezydent tego rodzaju decyzji (odnośnie więzień,red.), jeśli one zapadły, nie podejmuje, nie podejmował - stwierdził. Według Komorowskiego pojawia się pytanie, czy należy poszerzać ewentualny obszar podejrzeń w stosunku do Polski, także o byłego prezydenta.
Pytany, czy według niego w Polsce można było torturować więźniów, odparł: - Po to jest śledztwo prokuratorskie, żeby sprawdzić, czy tego rodzaju fakty były.
Trzy lata śledztwa
Warszawska Prokuratura Apelacyjna od sierpnia 2008 r. prowadzi śledztwo w celu zbadania, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, rezygnując z suwerenności RP nad częścią terytorium Polski i godząc się w ten sposób na tortury. Postępowanie jest niejawne; nie są ujawniane żadne szczegóły. W 2009 r. prokuratura przyznała tylko, że śledczy potwierdzili "kilkanaście lotów na lotnisko w Szymanach". W lutym śledztwo zostało przedłużone do sierpnia tego roku.
Mierzewskiego zastąpił Waldemar Tyl, nowy zastępca prokuratora apelacyjnego i równocześnie szef pionu prowadzącego śledztwo w sprawie tajnego więzienia CIA w Polsce. Rzecznik warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej Zbigniew Jaskólski powiedział, że zmiana podyktowana była wagą sprawy, a śledztwo nie zostało zahamowane.
Źródło: PAP, Radio Zet