Po raz kolejny prezydent Lech Kaczyński zapewnił, że zależy mu na ratyfikowaniu traktatu. - Trzeba go jednak zabezpieczyć w ustawie ratyfikującej - podkreślił w wywiadzie dla "Dziennika" i przekonywał, że w Polsce nie ma sporu o traktat, jak twierdzą media. -Do końca kwietnia sprawa będzie załatwiona w parlamencie - ocenił.
w Polsce nie ma sporu o Traktat. Cała sprawa wygląda inaczej niż przedstawiają ją media, fałszywie lech o TL3
Proszę pamiętać, że potężnym tego świata nie podobało się utrzymanie aż do roku 2017 roku systemu głosowania nicejskiego. To trzeba zabezpieczyć lech o TL2
Pytany, czy politycy europejscy są zaniepokojeni sytuacją wokół ratyfikacji traktatu w Polsce, prezydent powiedział, że w ostatnim czasie o traktacie rozmawiał tylko z Valdasem Adamkusem. - Powiedziałem, że w Polsce nie ma sporu o Traktat. Cała sprawa wygląda inaczej niż przedstawiają ją media, fałszywie - stwierdził Lech Kaczyński.
Jego zdaniem po raz kolejny okazało się, "jak silny jest establishment, kontrolujący media". Prezydent w rozmowie z "Dziennikiem" zarzucał mediom nierzetelność wiele razy. - Pojawiła się ofensywa medialna przedstawiająca konflikt jako absurdalną woltę prezydenta, który sam negocjował Traktat a teraz nie chce jego ratyfikacji - mówił, wielokrotnie podkreślając, że konfliktu w sprawie ratyfikacji nie ma.
O co idzie gra
- Naprawdę gra idzie o to, czy to, co było bardzo poważnym sukcesem negocjacyjnym będzie utrwalone, czy też - jak zapowiadała sejmowa uchwała z grudnia - będziemy się z tego wycofywać - argumentował szef państwa. Jego zdaniem najpierw rządzący będą chcieli odejść od Karty Praw Podstawowych, co ma udowadniać sejmowa uchwała z 22 grudnia, potem od Joanniny. - A potem jeszcze pewnie z czegoś. Proszę pamiętać, że potężnym tego świata nie podobało się utrzymanie aż do roku 2017 roku systemu głosowania nicejskiego. To trzeba zabezpieczyć - wyjaśniał potrzebę wprowadzenia dodatkowej ustawy ratyfikacyjnej.
Zdaniem Lecha Kaczyńskiego dla osiągnięcia kompromisu potrzebna jest spokojna i merytoryczna rozmowa. - Zbliżają się święta, jest czas na rozmowy - zauważył prezydent. Zapowiedział, że nie wyklucza nawet przełożenia jednej z wizyt zagranicznych, aby poświęcić się sprawie traktatu. - Chciałbym, żeby już było po wszystkim - przyznał prezydent. Zaznaczył jednocześnie, że teraz czeka na ruch premiera.
To nie jest film kryminalny gdzie jak się położy na stole rewolwer, to musi wystrzelić. Ja chciałem tylko podkreślić, że mam rewolwer. Nie znaczy to jednak i nigdy nie twierdziłem, że strzelę lech o TL
- Konstytucja przewiduje dwa rodzaje uprawnień prezydenta: wprost zapisane w ustawie zasadniczej i wynikające z poszczególnych ustaw - powiedział prezydent zapytany, czy jego propozycja poprawki jest niekonstytucyjna i nie zmienia kompetencji poszczególnych władz. Dodał, że sama ustawa ratyfikacyjna nie jest zwykłą ustawą. - Do jej uchwalenia potrzeba dużo większej liczby głosów - 2/3 i w Sejmie i w Senacie - wyjaśnił podkreślając, że dopiero Trybunał Konstytucyjny mógłby stwierdzić zgodność zapisu z konstytucją. - Wiem z prawniczego doświadczenia, że interpretacje poszczególnych propozycji mogą być różne - dodał.
- Chciałem uświadomić, że mam takie uprawnienie - w ten sposób prezydent wyjaśnił swoją zapowiedź, że może nie podpisywać ustawy ratyfikacyjnej. Podkreślił przy tym, że nigdy nie mówił, że z tego uprawnienia skorzysta. - To nie jest film kryminalny gdzie jak się położy na stole rewolwer, to musi wystrzelić. Ja chciałem tylko podkreślić, że mam rewolwer. Nie znaczy to jednak i nigdy nie twierdziłem, że strzelę - powiedział "Dziennikowi" Lech Kaczyński.
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl