I premier, i prezydent bronią Radosława Sikorskiego po jego ostrej wypowiedzi o Erice Steinbach. – Ta pani jest pewnym problemem dla naszego kraju – stwierdził Lech Kaczyński. – Ta postać jest nie do zaakceptowania – uważa Donald Tusk.
Pani Steinbach jest dzisiaj pewnym problemem dla naszego kraju. Jej postawa, a przede wszystkim fakt, że w jednej z potężnych partii niemieckich ma istotne wpływy nie może być w Polsce nie zauważane. Lech Kaczyński
- Czy ludzie, których rodziny przez pokolenia tam mieszkały, chcą być identyfikowani z taką osobą jak pani Steinbach, która przyszła do naszego kraju z Hitlerem i z Hitlerem musiała się z niego wynosić? Która nie była żadną wypędzoną, tylko której rodzina, której tatuś, feldfebel Hermann bodajże, musiał czmychnąć, gdyż zwycięsko nacierała Armia Czerwona i Wojsko Polskie? – pytał szef polskiej dyplomacji.
"Nie będę liczył lat damie"
Lech Kaczyński dał do zrozumienia, że nie ma szefowi MSZ za złe tych ostrych słów. - Pani Steinbach jest dzisiaj pewnym problemem dla naszego kraju. Jej postawa, a przede wszystkim fakt, że w jednej z potężnych partii niemieckich ma istotne wpływy nie może być w Polsce nie zauważane - powiedział poproszony o komentarz prezydent proszony o skomentowanie wypowiedzi ministra.
Zaznaczył jednak, że nie rozumie przenośni ministra Sikorskiego. - Nie będę liczył lat damie, ale sądzę, że urodziła się znacznie po śmierci Hitlera - dodał Lech Kaczyński. Tu akurat prezydent się pomylił, bo Steinbach urodziła się 25 lipca 1943, czyli prawie dwa lata przed śmiercią twórcy Trzeciej Rzeszy.
Jej ojciec (mieszkający przed wojną w Hesji, ale ze śląśkimi korzeniami) w 1941 roku został wysłany do Rumii, gdzie pracował jako technik Luftwafe. Jej matka, Berlniniaka, kurosowała między stolicą Rzeszy a Rumią, gdzie w 1943 roku przyszła na świat Erika. W styczniu 1945, na trzy miesiące przed wkroczeniem Armii Czerwonej, matka z półtoraroczną Eriką i jej trzymiesięczną siostrą opuściły Polskę i uciekły do Szlezwika-Holsztynu w północnych Niemczech.
Tusk: mocne, ale słuszne słowa
Premier murem stanął za ministrem. - Nie szukajcie dziury w całym. Jest twarde stanowisko. Dla Polski ta postać (Steinbach - red.) jest nie do zaakceptowania i relacjach polsko-niemieckich będzie zawsze zgrzytem - podkreślił Tusk.
Premier pytany, czy wypowiedź Sikorskiego była mocna powiedział: - Nie da się ukryć, szczerze powiedziawszy. Ale akurat na Pomorzu wszyscy ludzie, którzy mają elementarną wrażliwość historyczną, dobrze wiedzą, co zrobili Niemcy hitlerowskie z mieszkańcami Pomorza - zaznaczył pochodzący z Gdańska szef rządu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ Fot. Eastnews