Premier powinien poinformować prezydenta w sprawie Rosji i OECD - ocenił w TVN24 Lech Wałęsa. Dodał, że na miejscu Lecha Kaczyńskiego podałby się do dymisji. - Nie tylko mało robi, ale ma też niewielkie poparcie - podkreślił były prezydent.
Według Wałęsy, w Konstytucji są luki prawne, stąd konflikt o politykę zagraniczną. - Nie przypuszczam, żeby prezydent nic nie wiedział o decyzji Donalda Tuska w sprawie Rosji i OECD. Moim zdaniem wykorzystuje pewną niezręczność i niedokładność, bo taki jest jego styl działania – stwierdził Wałęsa. Dodał jednak, że szef rządu powinien poinformować Lecha Kaczyńskiego o swojej decyzji. - Tusk nie do końca dobrze zrobił, ale to prezydent ma się dołączyć do koncepcji rządowej. Każda decyzja jest właściwa, zarówno w sprawie Rosji i OECD, jaki i wycofania wojsk z Iraku w 2008 r. Natomiast wykonanie powinno być jak najbardziej niekonfliktowe - podkreślił.
Wałęsa stwierdził, że w tych warunkach prezydent powinien się podać do dymisji. – Nie tylko mało robi, ale też ma niewielkie poparcie, nie potrafi się odnaleźć i zamierza przeszkadzać – ocenił były prezydent. I dodał: - Jednocześnie powinien zaproponować poprawę konstytucji. Trzeba zrobić czytelniejszy podział władzy i kompetencji między premierem a prezydentem, bo teraz nie jest jasny.
Według Wałęsy, premier nie rozpoczął konfliktu o polską politykę zagraniczną. – To Kaczyńscy przy każdej okazji wywołują spory, Tusk nie ma czasu na zabawę, musi się zająć poważniejszymi sprawami – stwierdził były prezydent.
Wałęsa ocenił, że kłótliwa - jego zadaniem - natura Jarosława Kaczyńskiego, jest powodem pęknięcia w PiS. - Ludwik Dorn i pozostali byli wiceprezesi PiS mieli swoje zdanie. A Kaczyński wymaga bezwzględne posłuszeństwa - podkreślił były prezydent. - Ale w PiS jest więcej osób myślących tak, jak Dorn. Z czasem opowiedzą się za tym, żeby Kaczyński przejrzał swoje postępowanie - dodał były prezydent.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24