- Nie jestem prezydentem ludzkich sumień, tylko polskich obywateli - powiedział prezydent Bronisław Komorowski, informując o tym, że podpisał ustawę o leczeniu niepłodności, w tym metodą in vitro. Zaznaczył jednak, że jeden z jej punktów skieruje do Trybunału Konstytucyjnego. Oznacza to, jak podkreślił, że ustawa wejdzie w życie.
- Jestem prezydentem polskich obywateli o zróżnicowanych światopoglądach, o odmiennych zaangażowaniach religijnych, o różnych sympatiach politycznych. Jestem przeciwnikiem pochopnego regulowania prawem ludzkich sumień - mówił prezydent, tłumacząc, dlaczego podpisał ustawę.
Dodał, że "prawo nie może zmuszać nikogo i nie zmusza do zachowań niezgodnych z jego etyką". - O własnym sumieniu decydują ludzie - ocenił. Komorowski zaznaczył, że po opublikowaniu ustawy w Dzienniku Ustaw zamierza skierować do Trybunału Konstytucyjnego jeden z jej punktów. - W moim przekonaniu rolą prezydenta jest dbanie o konstytucyjność ustaw - podkreślił.
Zdaniem Komorowskiego wprowadzana ustawą możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, budzi poważną wątpliwość co do zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym. Resort zdrowia wyjaśniał, że ustawa przewiduje taką możliwość - np. w przypadku osób niepełnoletnich bądź ubezwłasnowolnionych - ze wskazań medycznych, w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość, np. osób chorych na białaczkę, bo intensywne leczenie tej choroby upośledza zdolność płodzenia.
Mimo skierowania jednego z punktów do TK cała ustawa wejdzie w życie.
"Debata przykra i szkodliwa"
Prezydent ocenił także, że debata o in vitro w parlamencie "była przykra i w znacznej mierze szkodliwa". - Była daleka od woli poszukiwania kompromisu politycznego - stwierdził.
Dodał, że przeżywają ją zarówno rodziny, które dzięki metodzie in vitro doczekały się dzieci, jak i te, które planują z tej metody skorzystać. - Myślę, że ta debata była w o wiele większym stopniu nastawiona na podkreślanie różnic światopoglądowych, ideologicznych niż na szukanie rozwiązań prawnych i na rozważanie kwestii merytorycznych - powiedział. W jego ocenie z tego powodu Senat nie zajął się wątpliwościami wyrażonymi w liście Kancelarii Prezydenta, w którym wskazywano na możliwą niekonstytucyjność zapisów umożliwiających pobieranie komórek rozrodczych od osób, które są niezdolne do świadomego wyrażenia zgody. - Ale uważam, że ustawa o in vitro jest oczekiwana przez ogromną większość Polaków z nadzieją, dlatego podpisałem ustawę - podkreślił.
In vitro nie tylko dla małżeństw
Sejm uchwalił ustawę o leczeniu niepłodności pod koniec czerwca. Senat nie wprowadził do niej poprawek. Daje ona prawo do korzystania z procedury in vitro małżeństwom i osobom we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. Leczenie niepłodności tą metodą będzie mogło być podejmowane po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy. Ustawa zezwala na dawstwo zarodków, zabrania zaś ich tworzenia w celach innych niż pozaustrojowe zapłodnienie. Zakazuje też niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju - grozić będzie za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
Autor: js,eos/ja / Źródło: PAP, TVN24