- Zawsze traktowałem go jako posunięcie czysto taktyczne w ramach gry o wolną Polskę – tak z dzisiejszej perspektywy Okrągły Stół ocenia prezydent Lech Kaczyński. Prezydent w wywiadzie dla "Newsweeka" wspomina obrady w Magdalence. - Duży stół, dużo alkoholu - przypomina prezydent, który jednocześnie gani niektórych opozycjonistów za bratanie się z komunistami.
Prezydent w wywiadzie dla "Newsweeka" mówi, że "Okrągły Stół przyspieszył jesień ludów w Europie Wschodniej". - Komunizm może by kiedyś upadł, bo pewnie wcześniej czy później zawaliłby się ZSRR – twierdzi prezydent. - Ale jako przedsięwzięcie taktyczne, Okrągły Stół był przedsięwzięciem zręcznym – powiedział Lech Kaczyński.
Tak, jak rozmowa z uzurpatorem
Nie było żadnych tego typu ustaleń. Nie było żadnej umowy o podziale władzy, tym bardziej o podziale majątku
Duży stół, dużo alkoholu
Prezydent w tym samym wywiadzie odrzuca zarzuty, że podczas rozmów w Magdalence został zawarty potajemny układ między komunistami, a częścią liderów Solidarności. - Nie było żadnych tego typu ustaleń. Nie było żadnej umowy o podziale władzy, tym bardziej o podziale majątku – zapewnia prezydent.
Choć prezydent mówi, że "Magdalenka posłużyła stronie rządowej do fraternizacji z częścią ekipy solidarnościowej". - Po oficjalnych obradach odbywających się przy wodzie sodowej, odbywała się kolacja: duży stół, dużo alkoholu – wspomina prezydent.
Po oficjalnych obradach odbywających się przy wodzie sodowej, odbywała się kolacja: duży stół, dużo alkoholu. Lech Kaczyński
Największe problemy
Według niego, podczas rozmów w Magdalence największym problemem nie była wcale legalizacja Solidarności, a rejestracja NZS. - Czyli złamanie monopolu komunistów wśród organizacji młodzieżowych – przypomina Lech Kaczyński.
Prezydent: Michnik pozbawił Solidarność kontroli nad gazetą
Inny problemem były również środki masowego przekazu. - Skończyło się zgodą na wznowienie wydawania "Tygodnika Solidarność" oraz na utworzenie gazety, która miała się nazywać "Gazeta Codzienna". Nazwa "Gazeta Wyborcza" miała obowiązywać tylko do kampanii, ale została do dziś – mówi prezydent, który twierdzi, że Michnik założył spółkę, która pozbawiła Solidarność kontroli nad gazetą. Według Lecha Kaczyńskiego, spółka Agora powstała bez wiedzy Solidarności. - Choć nie wykluczam, że Wałęsa wiedział - mówi prezydent w wywiadzie dla "Newsweeka".
Źródło: "Newsweek"