Kilkaset osób uczestniczyło w czwartek w uroczystościach upamiętniających 65. rocznicę likwidacji przez Niemców Litzmannstadt Getto. Na obchodach nie zabrakło samego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Jeśli chcemy stać po stronie ofiar narodu żydowskiego, musimy mówić prawdę, nawet jeżeli ona jest bardzo niewygodna - mówił prezydent przypominając, że to dwa totalitarne reżimy, niemiecki i radziecki, umożliwiły wykonanie na Żydach okrutnego wyroku.
- Łódź była drugim polskim miastem co do wielkości i drugim miastem zamieszkałym przez polskich Żydów – mówił prezydent. Przypomniał, że z 231 tysięcy Żydów zamieszkujących Łódź przed wojną, ocalało tylko 13 tysięcy. -Ten mord został zrealizowany nie w toku działań wojennych, nie ze względu na mordercze instynkty żołnierzy. Na narodzie został wykonany wyrok. Wyrok, który w historii nazwano ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej – mówił Lech Kaczyński.
Jak zaznaczył, polscy Żydzi zamieszkali w Europie padli ofiarą „zbrodniczego totalitaryzmu którym był niemiecki nazizm”, a jedną z jego esencji był „ludobójczy antysemityzm”. - Był czymś, co było realizowane z żelazną konsekwencją, a łódzkie getto jest tego przykładem - podkreślał prezydent.
"To była siła zbrodniczego opętania"
Było jasne, że Niemcy zostały pokonane i że wojna nie potrwa długo, ale zbrodnię kontynuowano (…). Holokaust trwał dalej. Taka była siła opętania, zbrodniczego opętania. Prezydent Lech Kaczyński
Krzyczeć musimy dla nas, dla ludzi, by nie zaginęła pamięć o tych, którzy zostali zamordowani i by zbrodnia nigdy więcej nie mogła się powtórzyć. Prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki
Chwała tym, którzy zginęli, chwała ocalałym, chwała tym, który wykazali największą ludzką odwagę i ratowali swoich żydowskich współobywateli ryzykując życiem własnym i swoich najbliższych. Prezydent Lech Kaczyński
Przypomniał, że dzielnicę wydzielono w lutym 1940, ale pierwsze decyzje wymierzone w ludność żydowską pochodzą z 18 września 1939 r. Zaznaczył, że w czasie, gdy nad Bzurą trwała jeszcze wielka bitwa, a Warszawa zaciekle się broniła, w Łodzi urządzano łapanki, które objęły przede wszystkim żydowską elitę. Jak powiedział L. Kaczyński, trwało to pięć lat, do ostatecznego końca getta – 29 sierpnia.
- Było jasne, że Niemcy zostały pokonane i że wojna nie potrwa długo, ale zbrodnię kontynuowano (…). Holokaust trwał dalej. - Taka była siła opętania, zbrodniczego opętania – podkreślał prezydent.
"Musimy mówić prawdę"
- Musimy pamiętać, że tu, w Europie, przeciwko całemu dorobkowi jej kultury, przeciwko chrześcijaństwu mogła powstać ideologia, która stworzyła plan ludobójstwa i go zrealizowała. Nazizm to typ totalitaryzmu, ale Europa XX wieku znała także inny totalitaryzm, także zbrodniczy. Ich porozumienie umożliwiło zajęcie tej ziemi, na której mieszkało 3,5 mln Żydów. Jeżeli zawsze rzeczywiście chcemy stać po stronie ofiar narodu żydowskiego, milionów ofiar innych narodów, to musimy o tym na zawsze pamiętać i mówić prawdę, nawet, jeżeli ona jest bardzo niewygodna. Tylko to może powodować, że tragedia, o której dziś mówimy, której ofiary czcimy, już nigdy się nie powtórzy - dodał Lech Kaczyński.
- Chwała tym, którzy zginęli, chwała ocalałym, chwała tym, który wykazali największą ludzką odwagę i ratowali swoich żydowskich współobywateli ryzykując życiem własnym i swoich najbliższych – powiedział na koniec.
65. rocznica likwidacji getta
Wcześniej kilkaset osób, w tym ocaleni z łódzkiego getta i ich rodziny, przeszło ulicami Łodzi w Marszu Pamięci. Uroczystości rocznicowe odbyły się także na terenie Memoriału Radegast, byłej stacji kolejowej, skąd w latach 1941-44 przywożono do łódzkiego getta Żydów z Europy, a później wywożono ich do obozów zagłady.
W uroczystościach uczestniczyli m.in. przedstawiciele Kancelarii Prezydenta RP, ambasadorzy Izraela, Czech i Austrii, władze samorządowe miasta i województwa, naczelny rabin Polski Michael Schudrich, przewodniczący łódzkiej gminy żydowskiej SymchaKeller oraz przedstawiciele miast partnerskich Łodzi.
"To na nas spoczywa obowiązek pamięci"
Przemawiając podczas uroczystości prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki podkreślił, że stojąc w miejscu, w którym rozegrał się przedostatni moment straszliwej zbrodni popełnionej na narodzie żydowskim musimy pamiętać, że zbrodnie popełnili Niemcy, a ofiarami byli Żydzi.
- Na nas wszystkich, na Żydach, na Niemcach, na Polakach i wszystkich innych narodach spoczywa ciężki obowiązek pamięci. Dla ludzi uczciwych nie ma innego wyjścia; gdy wiedzą o zbrodni, muszą ją potępić, muszą o niej krzyczeć głośno. Krzyczeć musimy dla nas, dla ludzi, by nie zaginęła pamięć o tych, którzy zostali zamordowani i by zbrodnia nigdy więcej nie mogła się powtórzyć - mówił Jerzy Kropiwnicki.
Pomnik Polaków Ratujących Żydów
Pod macewami będącymi fragmentem Memoriału z tablicami upamiętniającymi tragedię wszystkich, którzy przeszli przez Litzmannstadt Getto, zapalono znicz. Odsłonięto także tablicę poświęconą dzieciom z łódzkiego getta i złożono wiązanki kwiatów.
W imieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego minister Mariusz Handzlik odznaczył grupę osób zasłużonych w rozwijaniu przyjaznych stosunków polsko-żydowskich. Złote Krzyże Zasługi otrzymali Małgorzata Burzyńska-Keller, Jankiel Mitelman, Lilianna Mitelman, Jarosław Nowak oraz Grażyna Ojrzyńska.
Ze stacji Radegast uczestnicy uroczystości przeszli w Marszu Pamięci do Parku Ocalałych, gdzie odsłonięto pierwszy w Polsce Pomnik Polaków Ratujących Żydów podczas II Wojny Światowej, a prezydent Lech Kaczyński odznaczył grupę polskich Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.
Odznaczeni przez prezydenta
Jak podkreślał Lech Kaczyński gratulując odznaczonym, ludzie, którzy ratując Żydów ryzykowali życiem, bo za pomoc Żydowi groziła śmierć. – Ale mimo to znaleźli się tacy, którzy mieli w sobie heroizm - powiedział. Według prezydenta, heroizm jest własnością wybranych, a w Polsce takich wybranych znalazło się wielu. - Dzisiaj mogłem odznaczyć pewna grupę. Wiemy, że nie poznamy wszystkich. Ale dzisiejsze odznaczenia są dla wszystkich, którzy tak się zachowali – powiedział L. Kaczyński.
Zaznaczył również, że bardzo ważną pracą jest wzmacnianie relacji pomiędzy Polską a Izraelem. - To ważne, bo w niejednym przypadku po wojnie historię starano się fałszować. Oczywiście nie wszyscy obywatele mojego kraju zachowali się tak, jak odznaczeni, ale ja nie należę do tych, którzy nie chcą wyznawać swoich grzechów – zauważył prezydent.
Podkreślił jednak, że nie było "żadnych polskich obozów śmierci". Jak dodał, jeżeli przed wojną stworzono w Polsce obóz, który "nie przynosi nam chwały", to pierwszymi jego więźniami nie byli polscy Żydzi, ale polscy antysemici. - O tym chciałem przypomnieć i będę przypominał przy każdej okazji – dodał L. Kaczyński.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP