Prezydent Andrzej Duda nie jest ustatysfakcjonowany odpowiedziami ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza na skierowane do niego listy. Poinformował o tym dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta. Szef MON w odpowiedzi do Andrzeja Dudy pisze m.in., że wielonarodowe dowództwo dywizji w Elblągu osiągnie wstępną gotowość terminowo lub z niewielkim przesunięciem czasowym, zaś kandydaci na wojskowych attaché zostali wskazani i przechodzą weryfikację.
- Pan prezydent nie jest usatysfakcjonowany odpowiedziami pana ministra Antoniego Macierewicza. Tym samym nosi się z zamiarem kontynuowania tej korespondencji - powiedział na briefingu prasowym Marek Magierowski. Dyrektor biura prasowego dodał, że prezydent wystosuje na pewno do ministra Macierewicza kolejny list lub kolejne pisma. Magierowski zapowiedział, że w przyszłym tygodniu Biuro Bezpieczeństwa Narodowego skieruje oficjalne zaproszenie dla Macierewicza, by prezydent mógł z szefem MON porozmawiać.
- Nie tylko na te tematy, które zostały ujęte we wspomnianych pismach, ale także na inne tematy związane z polityką bezpieczeństwa - dodał.
- Spotkanie, które najpewniej odbędzie się w przyszłym tygodniu, było już wstępnie zaplanowane - mówił Magierowski. Jak dodał, ma ono związek z odprawą kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej i Sił Zbrojnych, które jest przewidziane w pierwszej połowie kwietnia.
Podkreślił, że prezydent i minister spotykają się regularnie. Pytany, czy Andrzej Duda traci zaufanie do szefa MON, odparł: - Pan prezydent ma wątpliwości w kilku kwestiach dotyczących polityki pana ministra Macierewicza. Wyraził te wątpliwości wspomnianych listach i oczekuje precyzyjnych odpowiedzi na zadane pytania.
Co jest w odpowiedzi Macierewicza?
Treść odpowiedzi Antoniego Macierewicza do zwierzchnika sił zbrojnych przekazała we wtorek Kancelaria Prezydenta.
Pan prezydent nie jest usatysfakcjonowany odpowiedziami pana ministra Antoniego Macierewicza. Tym samym nosi się z zamiarem kontynuowania tej korespondencji. Marek Magierowski, Kancelaria Prezydenta
Są one odpowiedzią na dwa listy Andrzeja Dudy, które zostały wysłane do Antoniego Macierewicza w czwartek. Prezydent napisał w nich, że oczekuje "niezwłocznego podjęcia stosownych działań" w związku z brakiem obsady ataszatów wojskowych w ważnych państwach NATO, m.in. w USA i Wielkiej Brytanii, a także czeka na wyczerpującą informację na temat tworzenia wielonarodowego dowództwa dywizji w Elblągu.
"We wszystkich wskazanych przez Pana Prezydenta miejscach kandydaci na attaché zostali już wskazani i przechodzą obecnie sprawdzenia dokonywane przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego" - napisał szef MON. Jak dodał, procedury przeszli już gen. bryg. pil. Cezary Wiśniewski (skierowany do USA), ppłk Zdzisław Śliwa (do Szwecji) i ppłk Marek Warmiński (do Bułgarii). "Pragnę podkreślić, że w żadnym z wymienionych przez Pana Prezydenta miejsc nie nastąpiło zawieszenie działalności polskich wojskowych placówek dyplomatycznych, a chwilowy brak wyznaczenia attaché spowodowany jest koniecznością dokonania wyboru żołnierzy, którzy w maksymalnie wysokim stopniu będą reprezentować polskie interesy. Nie można dopuścić się popełnienia błędów moich poprzedników i wysłania na placówki dyplomatyczne osób zupełnie nieprzygotowanych i nie sprawdzonych, lub też niezdolnych do godnego i kompetentnego reprezentowania Rzeczypospolitej Polskiej" - napisał Macierewicz (pisownia oryginalna). Szef MON podkreślił też, że szef BBN Paweł Soloch był wielokrotnie informowany o stanie obsady w polskich ataszatach obrony. Zaznaczył, że zastępca attaché w Waszyngtonie płk Michał Sprengel "jako jedyny z polskiej służbie dyplomatycznej od początku kampanii wyborczej w USA wskazywał na rosnące szanse zwycięstwa prezydenta Donalda Trumpa".
Szef MON dziękuje prezydentowi za docenienie roli resortu
W drugim liście szef MON odpowiada prezydentowi w sprawie tworzenia Wielonarodowego Dowództwa Dywizji Północ-Wschód w Elblągu (MND-NE HQ). "Dowódca przyszłego MND NE został przeze mnie już wskazany, podobnie jak dowódca i miejsce stacjonowania narodowego nowo tworzonego dowództwa dywizyjnego obejmującego jednostki 16 Dywizji Zmechanizowanej" - napisał Macierewicz. To właśnie dowództwo 16 DZ znajduje się obecnie w Elblągu. "Panie Prezydencie, oceniam, iż założony cel dotyczący Wstępnej Gotowości dowództwa zostanie osiągnięty terminowo lub z niewielkim przesunięciem czasowym, niemającym wpływu na powodzenie całego projektu" - zapewnił szef MON. Osiągnięcie wstępnej gotowości jest zaplanowane na koniec czerwca, a pełnej gotowości - do końca 2018 r. Warunkiem osiągnięcia wstępnej gotowości jest, jak napisał minister, obsadzenie 75 proc. stanowisk (220 z 280 etatów), zapewnienie odpowiedniej infrastruktury naziemnej oraz zbudowanie podstawowej architektury informatycznej. Macierewicz zapewnił, że prace w tym zakresie są realizowane zgodnie z założeniami, a z 75 stanowisk międzynarodowych uzyskano dotychczas deklaracje dotyczące 32, w tym 10 z USA i sześciu z Czech. "Zabiegi o zwiększenie zakresu umiędzynarodowienia dowództwa są kontynuowane" - napisał szef MON. W swoim liście Macierewicz przedstawił historię prac nad utworzeniem dowództwa. Podkreślił przy tym, że władze wojskowe NATO oparły się w znacznym stopniu na polskich propozycjach, a także wspomina, że dokumenty dotyczące dywizji zostały zatwierdzone przez naczelnego dowódcę sił sojuszniczych w Europie (ang. SACEUR) z pewnym opóźnieniem w stosunku do założonego harmonogramu. "Ambicją Polski jest zapewnienie kluczowej roli dowództwa w łańcuchu dowodzenia NATO w regionie, jako elementu podległego korpusu w Szczecinie (Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód - red.) oraz pośrednio Naczelnemu Dowódcy Sił NATO" - napisał szef MON. W obu listach szef MON dziękuje prezydentowi za docenienie roli resortu.
Pytania o obsadę stanowisk
Zgodnie z ubiegłorocznymi decyzjami NATO planowane Wielonarodowe Dowództwo Dywizji Północ-Wschód w Elblągu ma w przyszłości odpowiadać za koordynację czterech batalionowych grup bojowych, które Sojusz wysyła obecnie do Polski i państw bałtyckich (pierwsi żołnierze przybyli na Litwę pod koniec stycznia, do Polski przyjadą na przełomie marca i kwietnia). Obecnie w Elblągu jest dowództwo 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. To na jego bazie, według zapowiedzi szefa MON Antoniego Macierewicza, ma powstać dowództwo wielonarodowej dywizji.
O obsadę stanowisk attaché obrony pytał MON w interpelacji były szef tego resortu Tomasz Siemoniak (PO). W odpowiedzi, jakiej ministerstwo udzieliło w połowie lutego, napisano, że obowiązki służbowe w USA i Wielkiej Brytanii wykonują etatowi zastępcy. Przyszły attaché w Waszyngtonie gen. bryg. pil. Cezary Wiśniewski w listopadzie 2016 r. został inspektorem Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych RP. Od lutego 2016 r., kiedy Macierewicz zdecydował o wznowieniu badania katastrofy smoleńskiej, Wiśniewski był Inspektorem MON ds. Bezpieczeństwa Lotów i szefem Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (samą katastrofą smoleńską zajmuje się podkomisja w ramach KBWLLP kierowana przez dr. Wacława Berczyńskiego). Natomiast od listopada 2015 r. Wiśniewski dowodził przez cztery miesiące 4 Skrzydłem Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Generał był pierwszym polskim pilotem, który spędził w powietrzu tysiąc godzin na samolotach F-16.
Autor: kb,js//tka / Źródło: PAP, TVN24