- Media nie będą na żywo relacjonować przebiegu poniedziałkowej Rady Gabinetowej - poinformował sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński. To odpowiedź na propozycję Donalda Tuska, który chciał, aby Rada Gabinetowa w sprawie służby zdrowia odbyła się z udziałem mediów.
Maciej Łopiński powiedział, że przebieg Rady Gabinetowej - czyli spotkania rządu pod przewodnictwem prezydenta - będzie zgodny z dotychczasową tradycją. - Jest taki zwyczaj, że media są obecne na początku Rady Gabinetowej i na wstępnym oświadczeniu pana prezydenta. Tak było dotąd i nie ma żadnych powodów, aby to zmieniać - podkreślił Łopiński. Zaznaczył też, że to prezydent jest gospodarzem Rady Gabinetowej i on decyduje, czy coś będzie zmienione w jej przebiegu.
Obecności dziennikarzy chciał premier. - Bardzo chciałbym, aby to posiedzenie Rady Gabinetowej - bo sprawa dotyczy wszystkich Polaków - było w obecności mediów. Wtedy mielibyśmy pełną jasność co do intencji organizatorów i samego przebiegu - powiedział Tusk. Podkreślił też, że z dużą nadzieją czeka na to posiedzenie.
Premier: wyższa składka to błąd
Premier, który przebywał z jednodniową wizytą w Czechach, skomentował czwartkowe konsultacje prezydenta z przedstawicielami partii politycznych.
Podkreślił, że jeśli jedynym projektem ze strony prezydenta, PiS-u albo lewicy byłby wzrost opodatkowania poprzez podniesienie składki zdrowotnej, to uzna to za błędny kierunek.
- Polski pacjent płaci dużo pieniędzy, zarówno w postaci składki jak i dodatkowych obciążeń. System jest dziurawy jak ser szwajcarski, w tym systemie nikt do końca nie wie, kto ile zarabia. Kompletujemy te dane i będę przygotowany na posiedzenie Rady Gabinetowej, żeby pan prezydent wiedział też, na czym stoimy. Lecz obciążanie podatnika większą składką, wydaje mi się zupełnie nieuzasadnione.
Premier dodał, że z dużą nadzieją czeka na zapowiedziane na poniedziałek posiedzenie Rady Gabinetowej. Premier Donald Tusk chce, aby Rada, którą zwołał prezydent, odbyła się z udziałem mediów.
Jak dodał, ze względu na rangę sprawy, interes pacjentów i pracowników służby zdrowia każdą inicjatywę należy traktować poważnie i z dobrą wolą. - W związku z tym, niezależnie od tego, jak oceniam zachowanie prezydenta przez ostatnie dwa lata, uważam, że dobrze się dzieje, iż włącza się w te sprawy. Nie ma innych możliwości naprawy sytuacji w służbie zdrowia niż porozumiewanie się. Muszę założyć, choć kosztuje mnie to dużo wysiłku, że prezydent ma dobrą wolę, kieruje się interesem pacjentów, pielęgniarek, czy lekarza, a nie interesem politycznym - skomentował Donald Tusk.
Tusk przyznał też, że projekty PO w sprawie reformy służby zdrowia nie są może doskonałe, ale - jak podkreślił - "dziwi go tak żywiołowa reakcja opozycji". - Wydaje się, że przez ostatnie dwa lata rządzący nie zrobili literalnie nic, jeśli chodzi o zmiany legislacyjne w służbie zdrowia. Wówczas pan prezydent nie interweniował - dodał.
Jedno spotkanie, dwie wersje zdarzeń
Tymczasem nie ma zgody co do przebiegu czwartkowych konsultacji przedstawicieli klubów z prezydentem Lechem Kaczyńskim. PiS i LiD - twierdzą, że prezydent zaproponował zorganizowanie "okrągłego stołu" w sprawie sytuacji w służbie zdrowia. PO zaprzecza, by była mowa o takim rozwiązaniu.
Prezydent potwierdził, że propozycja takiego spotkania z jego strony padła. Jak dodał, w rozmowach przy "okrągłym stole" mieliby uczestniczyć przedstawiciele partii politycznych oraz związków zawodowych w służbie zdrowia.
Wersja Platformy jest inna. – Nie padły żadne konkrety. Prezydent nas wysłuchał. Nie przedstawił jednak żadnych propozycji, zanegował natomiast projekty ustaw zdrowotnych przygotowanych przez rząd - relacjonował Zbigniew Chlebowski.
Na pytanie, czy będzie „okrągły stół” ws. służby zdrowia, odpowiedział: - Pan prezydent wspomniał jedynie, że w poniedziałek jest spotkanie rady gabinetowej, nic nie mówił o spotkaniu ze związkami zawodowymi i okrągłym stole. Prezydent odniósł się do tej propozycji w następujący sposób: że być może należy usiąść do „okrągłego stołu”. Natomiast nie sprecyzował, kto miałby do niego usiąść, ani jakie są jego oczekiwania wobec uczestników takiego spotkania.
W tej sytuacji - jak przyznał Chlebowski - Platforma nie widzi sensu organizowania "okrągłego stołu". - Skoro prezydent nie jest zainteresowany reformą służby zdrowia, to wydaje się, że obecnie ta formuła nie ma sensu - podkreślił szef klubu PO.
PiS i LiD pamiętają, że propozycja okrągłego stołu padła z ust Lecha Kaczyńskiego. Jak mówiła Szczypińska, prezydent "wyraził wolę" uczestniczenia w takiej inicjatywie, ale "odpowiedzialność za ochronę zdrowia ponosi PO". Bolesław Piecha dodał, że PO jest przeciwna zorganizowaniu "okrągłego stołu". Piecha powiedział też, że "jeśli ktoś idzie na spotkanie ze złą wolą, to potem, po takim spotkaniu trzeba stworzyć odpowiednie wersje".
LiD jest zadowolony, że prezydent Lech Kaczyński przyjął inicjatywę lewicy dotyczącą organizacji "okrągłego stołu" w sprawie służby zdrowia. - To, że pan prezydent przyjął tę propozycję, to jest dla nas duża satysfakcja - mówił były minister zdrowia Marek Balicki.
Według niego, by "okrągły stół" mógł funkcjonować, konieczna jest decyzja wszystkich klubów parlamentarnych, a w szczególności PO. Jednak - jak dodał - Platforma "trochę jak do jeża podchodzi do takiego międzypartyjnego uzgadniania kierunków" reformy. Według Balickiego, prezydent ocenił podczas konsultacji, że tego typu spotkanie z przedstawiciele klubów to nie jest miejsce, gdzie mogą zapaść decyzje o powołaniu "okrągłego stołu".
PiS: PO nie przedstawiła konkretów
Zdaniem posłanki PiS Jolanty Szczypińskiej, podczas konsultacji to Platforma Obywatelska to nie przedstawiła żadnych konkretów. - Żadnych konkretów ze strony PO nie usłyszałam. Usłyszałam tylko jedno od minister zdrowia Ewy Kopacz: że dosyć już podwyżek dla lekarzy, że lekarze zarabiają za dużo. To mnie zaskoczyło - mówiła Szczypińska.
Jak dodała, przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski "testował prezydenta" - pytał, ile powinni zarabiać lekarze i pielęgniarki. - Sam nie miał takich informacji. To kompromitujące pytani - relacjonowała Szczypińska. Posłanka PiS nazwała zachowanie Chlebowskiego "zdumiewającym i bulwersującym"
Prezydent nie popiera naszych projektów
Politycy Platformy nie ukrywali swojego niezadowolenia z przebiegu konsultacji. Zdaniem szefa klubu PO prezydent bardzo sceptycznie odniósł się do projektów zdrowotnych przygotowanych przez rząd. – Stwierdził nawet, że nie wierzy w reformę służby zdrowia, a także to w, że można uszczelnić obecny system zdrowotny. Nie zamierza angażować się w prace legislacyjne nad projektami zdrowotnymi – powiedział Chlebowski.
Według szefa klubu PO, Lech Kaczyński poparł propozycję PiS, by podwyższyć składkę zdrowotną. - Aby jak najszybciej politycy sięgnęli do kieszeni polskich podatników i od nich zażądali dodatkowych pieniędzy na służbę zdrowia - mówił Chlebowski. – Po tym spotkaniu pozostaliśmy przy różnicy zdań, bo koalicja rządząca nie będzie podwyższać składki zdrowotnej. My chcemy reform - dodał.
Bolesław Piecha tłumaczył, że prezydent, który uważa, że służba zdrowia powinna być dofinansowana, "w żadnym wypadku" nie mówił, że chodzi o sięgnięcie do kieszeni podatnika. Poseł PiS przyznał, że prezydent opowiedział się za wzrostem nakładów na służbę zdrowia. - Wzrost składki (zdrowotnej) nie jest wzrostem podatków - oświadczył Piecha.
PiS: zamiast konsultacji - konfrontacja
Były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha (PiS) skrytykował postawę przedstawicieli PO podczas konsultacji u prezydenta. Według Piechy, spotkanie miało "charakter konfrontacyjny".
Piecha podkreślił, że "rząd nie może spychać wszystkich problemów dotyczących polskich szpitali, pacjentów na boczny tor, jakim jest dyrektor szpitala i lekarz". - To rząd ma konstytucyjnie określone obowiązki, także w sferze ochrony zdrowia - powiedział.
Z kolei posłanka PiS Jolanta Szczypińska relacjonowała, że ze strony PO padła sugestia, że to "prezydent ma wziąć odpowiedzialność za rozwiązanie trudnej sytuacji w ochronie zdrowia".
Posłanka podkreśliła też, że klub PiS dotąd nie otrzymał projektów ustaw autorstwa PO dotyczących ochrony zdrowia. Jak mówiła Szczypińska, PiS usłyszał, że "projekty dotrą jak zostaną napisane".
LiD: Konieczne jest dofinansowanie NFZ
Marek Balicki podkreślił, że dofinansowanie NFZ jest elementem koniecznym, by ustalenia do jakich może dojść między rządem a związkowcami mogły być zrealizowane, a szpitale się nie zadłużały.
Według byłego ministra zdrowia, Fundusz powinien zaciągnąć kredyt na sfinansowanie podwyżek dla pracowników ochrony zdrowia. Jak mówił, NFZ może pożyczyć ponad 2 mld zł, co wystarczyłoby "na uzyskanie spokoju społecznego w ochronie zdrowia". W dłuższej perspektywie - jego zdaniem - należy rozważyć zwiększenie wysokości składek płaconych do NFZ z budżetu państwa.
Dziennikarze pytali również, czy prezydent odrzucił przedstawiony przez PO pomysł reformy. - Chyba pan prezydent za bardzo nie miał czego odrzucać, bo, jak wiemy, projekty ustaw są niegotowe, nie istnieją - mówił Olejniczak.
PSL: Nie było konkretów, ale trzeba rozmawiać
Również politycy PSL podkreślali po spotkaniu, że nie padły żadne konkrety. - Szedłem na konsultacje z innym nastawieniem. Myślałem, że padną konkretne propozycje rozwiązania kryzysu. Tak się jednak nie stało - powiedział poseł Aleksander Sopliński.
Posłowie PSL zgodzili się jednak z prezydentem, że trzeba zbudować ponadpartyjne porozumienie w sprawie dalszych działań w służbie zdrowia. – Nie można pomysłów zdrowotnych dzielić na pomysły PSL, LiD, czy innych partii. Rozmowa zawsze daje efekty. Pod warunkiem, że jest nie w interesie partyjnym, ale społecznym – zastrzegł Sopliński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP