Prezydent Zawiercia, który usłyszał zarzuty korupcyjne, wyszedł z aresztu po wpłaceniu 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Ryszard Mach zrezygnował z ubiegania się o reelekcję, ale nadal jest urzędującym prezydentem. Mimo że prokuratura orzekła w jego sprawie... zakaz wstępu do urzędu. Materiał "Faktów TVN".
Po wyjściu z aresztu Ryszard Mac nie może wrócić do swojego gabinetu - zadecydowała prokuratura. - Sam pobyt podejrzanego w budynku Urzędu Miasta, nawet jeżeli nie wykonuje czynności służbowych, może wywierać pewną presję na podległych mu urzędnikach - wyjaśnia Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
"Co prokuratura robiła przez trzy miesiące?"
Sprawa podejrzanego o korupcję prezydenta cały czas się rozwija i trzeba przesłuchać urzędników - zapowiada prokuratura.
Obrona natomiast składa zażalenie i pyta, co prokuratura robiła przez trzy miesiące, gdy prezydent przebywał w areszcie. - Wtedy trzeba było wykonać wszystkie, ważne według prokuratury, przesłuchania tych świadków - zaznacza Witold Pospiech, obrońca prezydenta Zawiercia.
Zakaz wchodzenia do urzędu nie oznacza, że prezydent nie może kontaktować się z urzędnikami. Takiego zakazu Ryszard Mach nie dostał.
"Parę słów zamieniliśmy"
Wiceprezydent Zawiercia przyznaje, że w piątek, zaraz po wyjściu z aresztu, jego przełożony pojawił się w ośrodku kultury by świętować Dzień Edukacji Narodowej. - Parę słów zamieniliśmy. I tyle - mówi Wojciech Mikuła, wiceprezydent Zawiercia.
Ryszard Mach z kariery politycznej nie rezygnuje. Wprawdzie o kolejną kadencję nie będzie się ubiegał, ale zamierza powalczyć o mandat radnego powiatu.
Autor: jl//rzw / Źródło: Fakty TVN