- Jestem otwarta na wszystko, ale decyzja jest w parlamencie litewskim - tak prezydent Litwy Dalia Grybauskaite skomentowała problem polskiej mniejszości w jej kraju. Problemy związane z pisownią polskich nazwisk i szkolnictwa w znaczący sposób ochłodziły stosunki między obu państwami.
Grybauskaite o sprawę pisowni polskich nazwisk na Litwie oraz o sytuację w polskim szkolnictwie na Litwie pytana była podczas piątkowego szczytu przywódców Europy Środkowej w Warszawie. - Jestem otwarta na wszystko, ale decyzja jest w parlamencie litewskim - powiedziała Grybauskaite.
Prezydent uważa, że ta sprawa jeszcze długo nie będzie rozwiązana. - Szansy jeszcze prędko nie będzie, dlatego że w naszym litewskim parlamencie nie ma politycznego kworum, by te rzeczy przyjąć - mówiła prezydent. Dopytywana, czy jest to możliwe jeszcze przed wyborami na Litwie, odparła: "Bardzo mała szansa".
Trybunał po stronie Litwy
Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł w maju, że Litwa może odmówić zmiany pisowni nazwiska na polską, chyba że powoduje to "poważne niedogodności" dla zainteresowanych. Zdaniem Trybunału, obowiązujące na Litwie zasady pisowni nazwisk jedynie przy użyciu litewskiej transkrypcji nie łamią unijnych zasad.
Grybauskaite pytana była także o efekty odbywającego się piątkowego szczytu przywódców Europy Środkowej w Warszawie. Szczyt z udziałem 20 prezydentów Polski m.in.: Niemiec, Włoch, Czech, Ukrainy, Chorwacji, Austrii i Litwy odbywa się w Zamku Królewskim w Sali Wielkiej Ansamblowej.
- Przyjechałam na taki szczyt pierwszy raz, mam szansę widzieć tak dużo prezydentów i przywódców bałkańskich - powiedziała. - Prezydentowi bałtyckiego kraju nie zdarza się to często - dodała Grybauskaite.
Źródło: PAP, lex.pl