W ramach reformy wymiaru sprawiedliwości, oczekiwanej przez Polaków, dokonujemy również reformy Sądu Najwyższego. I nie rozmawiajmy tylko o wątkach personalnych - mówił w programie "Tak jest" wiceszef kancelarii prezydenta Paweł Mucha.
Siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65 lat i nie otrzymali od prezydenta zgody na dalsze orzekanie, zdecydowało powstrzymać się od orzekania. To oznacza zawieszenie postępowań w 99 sprawach. Zdaniem Pawła Muchy nie będzie to jednak prowadziło do wydłużenia orzekania. - Skutkiem reformy ma być to, że (sprawy - red.) będą krócej czekać - zapewnił. - Należy sobie zadać pytanie, czy gdyby nie określone działania środowiska sędziowskiego, to czy ta ustawa nie funkcjonowałaby sprawniej i szybciej - dodał wiceszef kancelarii prezydenta.
"Za dużo o okolicznościach personalnych"
- Za dużo rozmawiamy na temat okoliczności personalnych, a za mało o skardze nadzwyczajnej, ławnikach w Sądzie Najwyższym czy o tym, że w sprawach dyscyplinarnych ten udział czynnika społecznego jest niezwykle ważny - przekonywał Mucha.
- W ramach reformy wymiaru sprawiedliwości, oczekiwanej przez Polaków, dokonujemy również reformy Sądu Najwyższego. I nie rozmawiajmy tylko o wątkach personalnych, ale choćby o tym, że skarga nadzwyczajna pozwala usuwać ewidentne błędy sądów. Takie skargi nadzwyczajne kieruje już do sądów rzecznik praw obywatelskich - argumentował wiceszef Kancelarii Prezydenta.
Rzecznik praw obywatelskich i prokurator generalny złożyli po jednej skardze nadzwyczajnej. Adam Bodnar złożył skargę w sprawie dwóch sprzecznych orzeczeń spadkowych w rodzinie rolników, a Zbigniew Ziobro w sprawie spadkowej, w której jeden z uczestników postępowania złożył na rozprawie testament.
Przykłady "ciemiężycieli"
Mucha został zapytany o wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy (w Zgorzelcu 6 września), że "ci, którzy kiedyś ciemiężyli, lepiej, żeby poszli na emeryturę". Poproszony o wyliczenie "ciemiężców" zauważył, że "mieliśmy do czynienia z informacjami prasowymi (...) co do sędziów, w tym sędziów Sądu Najwyższego".
- To są rzeczy znane publicznie, że jedna z osób na potrzeby KC PZPR składała informacje na temat ustawodawstwa stanu wojennego. O innym prominentnym sędzim pozyskaliśmy taką wiedzę, że szczycąc się działaniami na rzecz Solidarności, w rzeczywistości skazywał działaczy Solidarności na kary pozbawienia wolności - przekonywał Mucha.
Na uwagę, że w 1990 roku przeprowadzono weryfikację sędziów w Sądzie Najwyższym, Mucha odpowiedział, że "po 1990 roku ci sędziowie do sądów wrócili".
Zdaniem prezydenckiego ministra kryterium wieku przy przechodzeniu na emeryturę "jest kryterium obiektywnym".
Prezydent nie jest związany terminem
Kiedy prezydent powoła nowych sędziów Sądu Najwyższego? - Pan prezydent nie ma tutaj żadnego terminu. Nie jest związany żadnym terminem, ale prezydent jest zdeterminowany, by Sąd Najwyższy działał sprawnie - zaznaczył Paweł Mucha.
Żeby Sąd Najwyższy działał sprawnie, potrzeba uzupełnienia braków kadrowych i z tą myślą podejmowane są procesy decyzyjne - poinformował Mucha.
Prezydent nie podjął też decyzji wobec ośmiu sędziów zgłoszonych przez poprzedni skład Krajowej Rady Sądownictwa. W ich przypadku również prezydent - jak powiedział Mucha - "nie ma terminu". - Mamy świadomość, że te kandydatury są i pan prezydent będzie tutaj podejmował rozstrzygnięcia - stwierdził gość TVN24.
Autor: asty//rzw//kwoj / Źródło: tvn24