Koalicja jest dopięta w każdym drobnym fragmencie - zapewnił Donald Tusk. Półtorej godziny później prezydent na kandydata na premiera wyznaczył jednak nie jego, ale Mateusza Morawieckiego. Premier nie dość, że nie ma żadnej koalicji, to jeszcze nie ma z kim jej zawiązać. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W poniedziałkowym orędziu Andrzej Duda stwierdził, że wybory parlamentarne "przebiegały w tym roku pod znakiem rekordowej frekwencji". - Postanowiłem powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu – dodał.
To kluczowe słowa jeśli chodzi o proces tworzenia się nowego rządu, ale nadal formalnie nie przesądzają o niczym. - Desygnowanie z formalno-prawnego punktu widzenia może nastąpić dopiero po złożeniu dymisji przez dotychczasowy rząd, a to następuje na pierwszym posiedzeniu Sejmu - wskazuje konstytucjonalistka dr Monika Haczkowska.
Możliwe terminy powołania nowego rządu
Kiedy więc możemy poznać nowy rząd? Zupełnie teoretycznie nawet 13 listopada, a najpóźniej dopiero w styczniu. Najbardziej prawdopodobne jednak, że odpowiedź na to pytanie poznamy do świąt Bożego Narodzenia.
- Pierwsze kroki, czyli dwa razy po 14 dni to jest domena prezydenta i prezydent może maksymalnie opóźniać działanie – mówi konstytucjonalista dr hab. Piotr Uziębło.
Od dymisji rządu prezydent ma czas - maksymalnie dwa tygodnie - na powołanie premiera. Od tego momentu premier ma również maksymalnie dwa tygodnie na uzyskanie wotum zaufania. Patrząc na kalendarz, ten etap może potrwać nawet najpóźniej do 11 grudnia.
- Nie traktowałby tego jako przedłużanie terminów. Kroki konstytucyjne są po to, żeby był pewien porządek. Najpierw ma partia wygrywająca, a później większość sejmowa i w tym przypadku na 99,9 procenta tak będzie – twierdzi politolog dr Mateusz Zaremba.
Jeśli rząd Mateusza Morawieckiego nie uzyska w głosowaniu wotum zaufania, wszystko będzie już w rękach Sejmu, który w głosowaniu może wybrać swojego premiera.
- Jestem w stanie sobie wyobrazić, że Sejm wybiera premiera i tego samego dnia premier wygłasza expose i parlament wybiera ministrów i wtedy ruch jest po stronie prezydenta, który ma obowiązek zaprzysiężenia takiego rządu – podkreśla Uziębło.
Teoretycznie w drugim kroku Sejm ma 14 dni na wybór swojego premiera, czyli najpóźniej mogłoby się to wydarzyć 25 grudnia. W dzisiejszej rzeczywistości trudno sobie wyobrazić, żeby zjednoczona opozycja chciała czekać.
- To jest sytuacja, kiedy maksymalnie wszystkie terminy będą wykorzystane do 14 dni, ale może przecież wcześniej być wotum zaufania – mówi dr hab. Joanna Juchniewicz z Polskiego Towarzystwa Prawa Konstytucyjnego.
Marek Sawicki marszałkiem seniorem
Pewne jest na razie to, że najbliższe posiedzenie otworzy Marek Sawicki. - Nie jestem marszałkiem dyktatorem, jestem marszałkiem seniorem. Jestem po to, żeby zorganizować prace Sejmu – zapewnia.
Funkcja marszałka seniora jest jednak głównie prestiżowa. - Uprawnienia są bardzo wąskie, bo to jest uprawnienie związane z przeprowadzeniem ślubowania parlamentarzystów oraz z przeprowadzeniem wyboru marszałka Sejmu – zastrzega dr hab. Piotr Uziębło.
Ale jest też nieformalny przywilej wygłoszenia przemówienia. Marek Sawicki będzie tę funkcję pełnił do czasu wyboru marszałka Sejmu i właśnie wtedy możemy pierwszy raz poznać siłę opozycji.
- Nie jest powiedziane, że prezydent na przykład po przeprowadzeniu procedury wybory marszałka Sejmu, kiedy zorientuje się, która siła polityczna zasiadająca w Sejmie ma większość, może zmienić zdanie – wskazuje dr hab. Joanna Juchniewicz.
Dotychczas rządy powoływano prawie zawsze w pierwszym konstytucyjnym kroku.
Źródło: TVN24