- Popełniono błąd. Nie byłoby tylu pokrzywdzonych matek, gdyby zmiany w urlopach macierzyńskich rozłożono na kilka lat - powiedziała we "Wstajesz i wiesz" Irena Wóycicka, prezydencka minister. Dodała, że prezydent apeluje, by rząd jeszcze raz policzył, czy dłuższymi urlopami macierzyńskimi można objąć cały rocznik 2013, a nie tylko rodziców dzieci urodzonych po 17 marca.
W opinii Wóycickiej, radykalne rozwiązania dotyczące urlopów macierzyńskich, zostały podyktowane nadmierną potrzebą sukcesu.
I przyniosły taki, a nie inny efekt, czyli - jak zaznaczyła prezydencka minister - zmiana jest pozornie elastyczna i nie uwzględniono głosów wielu środowisk zainteresowanych tą sprawą.
Wóycicka podkreśliła, że matki pierwszego kwartału mają prawo czuć się pokrzywdzone z powodu przepisów, które z dnia na dzień zmieniają rzeczywistość. - Prezydent widzi problem w tym, że wprowadzono tak pospieszną i radykalną zmianę - zaznaczyła.
I dlatego - jak powiedziała - jest apel do rządu o to, czy nie można tej sprawy załatwić tak, by nowymi przepisami objąć cały rocznik 2013. - Ta decyzja leży w gestii ministra finansów. Prezydent oczekuje, że rząd raz jeszcze podliczy czy stać go na taki wydatek - powiedziała Wóycicka.
Dłuższe urlopy po 17 marca
Zgodnie z zapowiedziami rządu, 1 września mają wejść w życie przepisy wydłużające urlopy macierzyńskie do roku. Obejmą one nie tylko rodziców dzieci urodzonych po tej dacie, ale także osoby, które będą wtedy na urlopach.
Oznacza to, że do dłuższych urlopów będą mieli prawo rodzice dzieci urodzonych po 17 marca, ponieważ obecnie urlop wynosi 24 tygodnie.
Wywołało to protesty, powstał ruch "Matek I kwartału", który domaga się, by nowymi przepisami objąć cały rocznik 2013.
W środę "Matki I kwartału" spotkały się z prezydencką minister Ireną Wóycicką.
Autor: mac//kdj
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu