Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki kontaktował się z byłym członkiem gangu sutenerów Patrykiem Masiakiem - podała w poniedziałek "Rzeczpospolita". Nawrocki, który zdaniem dziennika przymierzany jest przez Prawo i Sprawiedliwość do ubiegania się o Pałac Prezydencki, zapewnia, że z Masiakiem "łączy go tylko boks".
O "niebezpiecznych związkach" prezesa IPN Karola Nawrockiego pisze w poniedziałek "Rzeczpospolita". Portal cytuje wpis na Instagramie Patryka Masiaka, który ukazał się na początku sierpnia. "Takie tam z prezesem IPN na kawce. Mądrego to zawsze dobrze posłuchać" - napisał wówczas Masiak, zawodnik freak fightów, noszący pseudonim Wielki Bu. Zamieścił także zdjęcia z kawiarnianego ogródka, w którym siedzi z Karolem Nawrockim.
"To nie pierwsze ich spotkanie w ostatnim czasie. W maju Masiak opublikował wpis, jeszcze mocniej wskazujący na zażyłość z prezesem IPN" - zaznacza "Rzeczpospolita". Wówczas Masiak stwierdził, że "ciężko było nie skorzystać z zaproszenia, więc skoro i tak byłem w stolicy, wpadłem zobaczyć jak się Karolowi szefuje w tej instytucji". Zamieścił też zdjęcie z Nawrockim w jego gabinecie.
Według "Rzeczpospolitej" "bliskie relacje obydwu panów mogą zaskakiwać, ponieważ Masiak jest nie tylko zawodnikiem MMA, ale też byłym kryminalistą". "Był skazany za porwanie, siedział w celi dla niebezpiecznych więźniów, a prokuratura wiąże go z trójmiejskim gangiem sutenerów" - przypomniał dziennik.
"Potencjalny kandydat PiS"
"Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że Nawrocki jest nie tylko prezesem IPN, ale też jednym z "potencjalnych kandydatów PiS" na prezydenta Polski.
"Tak przynajmniej wynika z giełdy kandydatów, którą od tygodni publikują media. Na osoby mające największe szanse na nominację zazwyczaj oprócz Nawrockiego wskazują posła PiS Zbigniewa Boguckiego. Prezes PiS Jarosław Kaczyński przed kilkoma dniami w Radiu Maryja powiedział tylko, że lista kandydatów jest coraz krótsza. Nawrocki jednak zapowiedział już, że jest gotowy do startu" - podała "Rzeczpospolita".
Znajomość na sali bokserskiej
Nawrocki w młodości trenował pięściarstwo. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" tłumaczył, że "Wielkiego Bu" poznał kilkanaście lat temu na sali bokserskiej. - Był zawsze rzeczywiście wielki i silny, ja byłem bokserem w dobrej formie, więc kilka razy walczyliśmy ze sobą w formule sportowej: oficjalnie, na sali bokserskiej, w gronie wielu innych zawodników. Wiele lat się nie widzieliśmy, tak więc nie odniosę się do kwestii kryminalnych. Nie mam o nich pojęcia - stwierdził prezes INP.
Nawrocki zapewniał dziennik, że Masiaka spotkał przez przypadek na meczu Lechii Gdańsk i zaprosił go do Warszawy. Twierdził również, że nie widzi nic zdrożnego w spotkaniach ze starymi znajomymi. – Tym bardziej że "Wielki Bu" w czasie, kiedy się nie widzieliśmy, stał się gwiazdą sztuk walki - dodał.
Sugestie mówiące o jego niejasnej relacji z byłym gangsterem uznał za absurdalne - zaznacza "Rzeczpospolita". - Od kilku lat jestem osobą publiczną, sprawdzaną w wielu postępowaniach dostępu do informacji, w tym ściśle tajnych. Nie mam pojęcia, jak jeden z setek zawodników, z którymi skrzyżowałem rękawice, mógłby wpływać na moje decyzje - oznajmił.
Prezes IPN reaguje: nie odpowiadam za życie pozasportowe
Karol Nawrocki zareagował na publikację "Rzeczpospolitej" wpisem na platformie X. "Tak - znam Wielkiego Bu. Jego sprawy kryminalne poznałem z artykułu 'Rzeczpospolitej'. Kilkanaście lat temu wymienialiśmy ciosy w sportowej rywalizacji - w walce bokserskiej. Mocne, ciężkie rundy z wymagającym przeciwnikiem. Gdy spotkaliśmy się na Lechii w 2024 roku, był już gwiazdą sportów walki. Gwiazdą na wolności, chłopakiem po przejściach, który rozpoczął nowe życie - tak mówił. Dlatego podczas spotkania w Warszawie wręczyłem Wielkiemu Bu 'Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy' Sergiusza Piaseckiego, tłumacząc, że w niespokojnych czasach - tak jak Sergiusz - trzeba stać po stronie wartości. Stawać się lepszym człowiekiem. I o tych wartościach powinien mówić w swoim środowisku" - napisał prezes IPN.
Nawrocki przekazał, że "to nie było pierwsze tego typu spotkanie wokół Sergiusza Piaseckiego". "Jako szeregowy pracownik IPN w latach 2009-2013, wypełniając swoje obowiązki, prowadziłem zajęcia dla skazanych, osadzonych przestępców w AŚ (Areszt Śledczy - red.) w Gdańsku, IPN prowadził i prowadzi takie zajęcia w wielu aresztach w całej Polsce. Przestępstwa - szczególnie wobec kobiet i dzieci - stanowczo potępiam" - stwierdził.
"Dojrzewanie Sergiusza Piaseckiego do służby Ojczyźnie - podziwiam i je publicznie głoszę (ostatnio w byłym więzieniu na Świętym Krzyżu) w trybie resocjalizacji. Swoich przeciwników z ringu cenię za podjęcie walki, nie odpowiadam jednak za ich życie pozasportowe" - oznajmił prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Źródło: Rzeczpospolita, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz/PAP