- Jeśli ktoś w Polsce może pod adresem rządzących formułować zarzut, że po katastrofie nie pielęgnowaliśmy każdego szczegółu, aby było poczucie wspólnoty w Polsce, to powiem, że jest to świństwo. Jest mi przykro też osobiście. Jest mi przykro, że w Polsce pod adresem premiera i człowieka padają takie zarzuty - stwierdził premier Donald Tusk. Szef rządu wrócił na mównicę sejmową po wystąpieniu Elżbiety Jakubiak, by jak powiedział "sprostować jej przekłamania".
Elżbieta Jakubiak w swoim wystąpieniu powiedziała m.in, że nie rozumie dlaczego Donald Tusk osobiście nie zajął się wyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej. Premier odpowiadał jej, że "komisja na czele której stoi Miller jest taką, jaką powołała Rosja, a na jej czele nie stoi Putin". - Ale równocześnie powołaliśmy komisję na czele której stanąłem ja - ten zespół zajął się bieżącą działalnością po katastrofie. m.in transportowaniem do kraju ciał zmarłych. - tłumaczył premier. - Nie rozumiem, czemu pani ten fakt kwestionuje - mówił.
"Zamieniacie wyjaśnianie tej katastrofy w gonitwę za premierem"
Posłanka PJN w swoim wystąpieniu powiedziała także, że najgorsze było to, w jaki sposób politycy PO mówili o katastrofie.
Premier odpowiedział na ten zarzut, mówiąc, że: "nie rozumie jak można zarzucić brak empatii członkom jego rządu". - Zamieniacie wyjaśnianie tej katastrofy w gonitwę za premierem. W sercu nie potrafię tego zrozumieć. Trudno, muszę z tym żyć. Widocznie uważacie, że to dobry sposób na zmianę sytuacji politycznej, skoro wyborów nie umiecie wygrać. Ale proszę, przynajmniej nie używajcie kłamstw - zwrócił się premier do opozycji.
Tusk: Jest mi przykro
- Jeśli ktoś w Polsce może pod adresem rządzących formułować zarzut, że w ciągu tych dni po katastrofie nie pielęgnowaliśmy każdego szczegółu, aby było poczucie wspólnoty w Polsce, to powiem, że jest to świństwo. Jest mi przykro też osobiście.
Jest mi przykro, że w Polsce pod adresem premiera i człowieka padają takie zarzuty - powiedział Tusk.
"Szkoda Polski"
Szef rządu odniósł się także do zarzutów Elżbiety Jakubiak dotyczących "złych działań i zaniechań polskich urzędników po katastrofie". - Jeśli opozycja myśli, że państwo nie istnieje, to ja gratuluję - odpowiedział Tusk. - W każdej stolicy europejskiej i światowej słyszałem słowa uznania. Instytucje okazały się względnie sprawne - stwierdził.
- Wszystko działało jak należy. Utrzymaliśmy Polską państwowość mimo takiej tragedii. Macie prawo być dumni z tego, jak Polska przeszła przez tę katastrofę. Bądźcie dumni. Nieustanne szarganie nie służy Polsce. Szkoda Polski, żeby tego typu gry wokół katastrofy uprawiać - kontynuował Tusk.
"Wasza opinia jest nacechowana zła wolą"
Na zarzut posłanki PJN o uciekanie od odpowiedzialności, premier odpowiedział: "nie uciekam od odpowiedzialności, możecie mnie źle oceniać, ale nie możecie mówić, że chowam się za czyimiś plecami". - Biorę odpowiedzialność za działania wszystkich moich ministrów.
Mniej więcej w październiku Polacy mnie ocenią. To będzie obiektywne rozstrzygnięcie. Wasza opinia nie jest obiektywna, jest nacechowana zła wolą. Wytrzymajcie nerwowo, rozstrzygnie naród - powiedział Tusk.
"Nikt nikomu śledztwa nie oddawał"
Premier zapowiedział też, że "będziemy wyczerpywali wszystkie instrumenty, które są w naszej dyspozycji, będziemy się zgłaszać do instytucji międzynarodowych". Dodał, że rząd polski wielokrotnie zwracał się do ekspertów. - Z przewodniczącym Barroso rozmawiałem wczoraj. Oczekiwanie międzynarodowe jest takie - starajcie się najpierw tę sprawę ocenić sami - powiedział szef rządu.
Donald Tusk odniósł się też do zarzutów, że "Polska oddała śledztwo Rosjanom". - Nikt nikomu śledztwa nie oddawał. Od pierwszych godzin toczą się dwa odrębne śledztwa - polskiej i rosyjskiej prokuratury. Śledztwa nie są przekazywane, one się toczą. Mówienie, że śledztwo jest przekazane jest wyrazem niekompetencji albo złej woli - stwierdził premier.
"Nie mam manii wielkości"
- Naprawdę nie mam manii wielkości i nie pretenduję do roli człowieka, który indywidualną, przebiegłą grą ogrywa inne kraje. Nie zgadzam się z poglądem PiS, że Rosja to upadłe mocarstwo, czyli w domyśle kraj, który bardzo łatwo ograć - powiedział szef rządu. Jak dodał, nie zauważył, żeby politycy PiS - gdy mieli władzę - byli szczególnymi mistrzami w ogrywaniu Rosji.
- Chciałbym zobaczyć chociaż jeden efekt misternej, wyrafinowanej gry, w której prezes PiS Jarosław Kaczyński - jako premier, lub ktoś z PiS - ograł Rosję. Wiecie dobrze, że gra z Rosją, szczególnie w tak trudnych okolicznościach, to jest zajęcie naprawdę bardzo, bardzo trudne - powiedział Tusk.
Zdaniem premiera, politycy PiS oczekiwali od niego, że pierwszego dnia od katastrofy on "Rosję okiwa sześć razy, rzuci na kolana, oni (Rosjanie) przyjdą, przeproszą i powiedzą: to wszystko nasza wina".
Dziękuję za takie uznanie, aż tak dobry nie jestem" - podkreślił.
"Reakcja była tak szybka, jak tylko to możliwe"
Tusk nie zgodził się też z zarzutami opozycji, że reakcja rządu na raport MAK była spóźniona. "Była ona tak szybka, jak tylko to możliwe" - zapewnił. Zapowiedział, że polska komisja badająca okoliczności katastrofy smoleńskiej konsekwentnie buduje prawdziwy, kompletny raport o tragedii w Smoleńsku. Zdaniem premiera, wtorkowa prezentacja polskiej komisji, miała na celu przekonanie wszystkich zainteresowanych, że nasze uwagi do raportu MAK mają uzasadnienie i są dobrze udokumentowane
"Wielu funkcjonariuszy wykonało kawał dobrej roboty"
- Przecież Rosjanom o to chodziło, żeby szybko opublikować raport, bo wiedzieli, że jak tego nie zrobią to my to zrobimy. Sprawność niektórych funkcjonariuszy doprowadziła do tego, że mogłoby to być pewnym zaskoczeniem dla Rosji - stwierdził premier. - Rosjanie opublikowali raport, bo wiedzieli, że my też dysponujemy pewnym materiałem. Wielu funkcjonariuszy wykonało kawał dobrej roboty, która pozwala nam na kontynuowanie twardego stanowiska - dodał. - My nad tym panujemy w 100 proc. Nasz raport pozna Polska i światowa opinia publiczna, to będzie dobry raport, który pozwoli na wyciągnięcie konsekwencji m.in. legislacyjnych, czy personalnych - zapewnił Tusk.
"Gratuluję politycznego racjonalizmu"
- Bądźcie odpowiedzialni w kontekście relacji polsko-rosyjskich bardziej niż do tej pory - zaapelował do opozycji szef rządu. - Będzie raport Millera, to będziecie wyciągali konsekwencje w stosunku do ministrów. Ale jeśli ktoś mówi, że raport MAK jest śmieszny, a Klich powinien podać się do dymisji, to gratuluję politycznego racjonalizmu - zakończył Tusk.
"Pan jest urzędnikiem wobec nas"
Po wystąpieniu szefa rządu, posłanka PJN, wróciła na sejmową mównicę i powiedziała, że nie rozumie dlaczego premier "przyszedł do Sejmu walczyć z opozycją". - Trzeba albo wziąć na poważnie to, co mówi opozycja, albo przedstawić dobry plan. Pan ma przekonanie, że pan może przyjść i każdemu wyrzucić. Pan jest urzędnikiem wobec nas - zwróciła się do Donalda Tuska Jakubiak.
ant/tr
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24