Premier Ewa Kopacz w Brukseli wypowiedziała się na temat wybuchu gazu w katowickiej kamienicy. W katastrofie zginęli dziennikarze Dariusz Kmiecik i Brygida Frosztęga-Kmiecik oraz ich dziecko.
- Wyjeżdżając, jeszcze słyszałam komunikaty rano w naszych mediach, że był wybuch gazu w kamienicy. Ale wiem, że tam zginął wasz kolega. Wyrazy współczucia. I pewnie też wam ciężko, że jesteście tutaj. Także mi jest bardzo przykro - powiedziała premier dziennikarzom w nocy z czwartku na piątek po obradach pierwszego dnia szczytu UE w Brukseli. Ratownicy, poszukujący trzech osób zaginionych po porannym wybuchu gazu w katowickiej kamienicy, w czwartek późnym wieczorem najpierw dotarli do ciała jednej osoby, mężczyzny, stwierdzając jego zgon. Widzieli już wówczas w gruzowisku dwie inne osoby, których stanu nie mogli najpierw potwierdzić. Niedługo potem wydobyli jednak pozostałe dwa ciała - kobiety i dziecka.
W piątek po godz. 2 nad ranem telewizja TVN24 podała, że w wybuchu zginęli: reporter "Faktów" TVN Dariusz Kmiecik, jego żona, dziennikarka TVP Katowice Brygida Frosztęga-Kmiecik oraz ich dziecko.
Silny wybuch
Eksplozja przed godz. 5 rano w czwartek zniszczyła trzy kondygnacje kamienicy u zbiegu ulic Chopina i Sokolskiej, w ścisłym centrum Katowic.
To zwarta zabudowa pochodząca większości z początku XX w. Zawaliła się ściana frontowa części obiektu, ocalał tam tylko wysoki parter. W kamienicy zameldowanych było ponad 20 osób. Po wybuchu ewakuowano 15 lokatorów, pięć osób trafiło do szpitali, dwie w ciągu dnia go opuściły. Stan jednego oparzonego lekarze ocenili jako ciężki.
Autor: MAC/kka / Źródło: PAP