- Spekulacje wokół ewentualnego wybuchu na pokładzie tupolewa dawały paliwo do ostrych wewnętrznych konfliktów - mówił w poniedziałek Donald Tusk. Premier odniósł się do ustaleń Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, które wykluczyły wybuch na pokładzie prezydenckiego samolotu. Jak mówił, "dobrze się stało, że mamy ten rozstrzygający komunikat".
Premier zaznaczył, że emocje towarzyszące spekulacjom wokół materiału wybuchowego na pokładzie Tu-154M, "mogły być rujnujące dla polskiego państwa."
Jego zdaniem twierdzenie, że w samolocie nie było żadnego materiału wybuchowego i był to tragiczny wypadek jest elementem tej propagandy. Odnosząc się do twierdzenia WPO, że mały rozrzut szczątków samolotu przeczy tezie o wybuchu, Macierewicz argumentował, że samolot rozpadł się na przynajmniej 60 tys. fragmentów. - Nie było takiej katastrofy, która doprowadziłaby do takiego zniszczenia - przekonywał poseł.
Także wygląd szczątków prezydenckiej salonki i zwęglone części samolotu - twierdzi Macierewicz - wskazują na to, że doszło do wybuchu. Posła PiS nie przekonuje ponadto stwierdzenie WPO, że skrzydło samolotu zostało złamane wskutek zderzenia z brzozą.
"Tworzy zamieszanie"
Krytycznie o reakcji Macierewicza na ustalenia śledczych wypowiedzieli się politycy PO, TR i SLD.
W opinii Leszka Millera, szefa Sojuszu, Macierewicz wierzy w zamach i nie wierzy w wiedzę na temat zamachu. - A wiara wiedzą nie jest - skwitował.
- Dla niego nie liczą się fakty, nie liczy się prawda, dla niego liczy się tylko granie katastrofą i 96 ofiarami - dodał Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu.
Zdaniem Andrzeja Halickiego z PO zespół parlamentarny ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, na czele którego stoi Macierewicz, powstał nie po to, aby dociekać prawdy, ale po to, aby "tworzyć zamieszanie w głowach Polaków".
Prokuratura: nie było materiałów wybuchowych
Jak mówił szef WPO płk Ireneusz Szeląg, biegli z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji dokonali analizy fizyko-chemicznej oraz wydali opinię uzupełniającą, badając zarówno próbki pobrane z pokładu samolotu, pnia brzozy oraz wbitych weń fragmentów metalu, jak i z ciał ofiar oraz miejsca katastrofy smoleńskiej. Wnioski opinii - liczącą ok. 1,3 tys. stron opinię opublikowano na stronach internetowych WPO - głoszą, że zarówno na ciałach, jak i na częściach samolotu oraz pozostałych przedmiotach, nie ujawniono śladów materiałów wybuchowych ani substancji powstałych w wyniku degradacji tych materiałów.
Polskie śledztwo przedłużono niedawno do 10 października 2014 r. Rosyjski komitet śledczy przedłużył własne śledztwo do 10 lipca.
Autor: db//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24