Premier Donald Tusk potwierdził w sobotę podczas wizyty w Strzałkowie (woj. łódzkie), że wiceminister zdrowia Krzysztof Chlebus złożył rezygnację. Podkreślił jednocześnie, że jej powodem nie jest kwestia konfliktu z ministrem Bartoszem Arłukowiczem, lecz "inne plany zawodowe". Tusk skomentował także inicjatywę Solidarnej Polski powołania zespołu parlamentarnego "Stop ideologii gender".
W sobotę premier Donald Tusk przebywał u pani Wandy Gawron w Strzałkowie koło Radomska. Wizyta to odpowiedź na list, który wpłynął do kancelarii premiera w grudniu 2013 r. List został napisany przez dwie siostry z rodziny zastępczej: Karolinę i Joannę, które poprosiły premiera o spotkanie.
Podczas briefingu po spotkaniu premier potwierdził odwołanie wiceministra zdrowia.
- Źródłem tego nie jest ani konflikt, ani coś niepokojącego. (...) Jeszcze dzisiaj rano celowo chciałem się utwierdzić w tym przekonaniu i takie potwierdzenie otrzymałem (...) Nie ma w tym jakichś dwuznaczności ani drugiego dna" - mówił Tusk. - Kto jest lekarzem, szczególnie jeśli jest lekarzem uznanym z własnym dorobkiem, to praca w resorcie zdrowia nie zawsze dostarcza satysfakcji i czasami niektórzy ludzie myślą intensywnie o powrocie do swojego zawodu. Ja to rozumiem, bo rzeczywiście to jest bardzo specyficzna - w dobrym tego słowa znaczeniu - grupa zawodowa. Trudno, wiem, że minister Arłukowicz też by pewnie wolał dalej pracować z wiceministrem Chlebusem - powiedział premier. Informację o odejściu wiceministra potwierdziło Ministerstwo Zdrowia. Chlebus zajmował swoje stanowisko od sierpnia 2012 r. Wcześniej był m.in. zastępcą kierownika klinicznego Centrum Kardiologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku ds. ekonomizacji.
"Już dawno nie słyszałem większej histerii"
Szef rządu powtórzył w Strzałkowie, że we wtorek razem z wicepremierami Elżbietą Bieńkowską i Januszem Piechocińskim przedstawi strategiczny plan wykorzystania unijnych środków, a plany rządu na ten rok zostaną zaprezentowane w piątek. Dodał też, że do połowy lutego zamierza spotykać się z szefami poszczególnych resortów, by poznać i zaprezentować ich plany. Dziennikarze prosili też premiera o komentarz do inicjatywy Solidarnej Polski powołania zespołu parlamentarnego "Stop ideologii gender". - Już dawno nie słyszałem większej histerii, większych głupstw jak te dotyczące kwestii gender - powiedział szef rządu przyznając, że "nie najmądrzejsze wypowiedzi" na ten temat pojawiają się z różnych stron sporu. Apelował, by obie strony "zeszły z emocji, bo sprawa faktycznego równouprawnienia jest ważna". Z mojego punktu widzenia równouprawnienie jest oczywistą potrzebą i nie mam żadnych wątpliwości, że czasem tradycyjne role mężczyzn i kobiet bywają praktykowane z krzywdą dla kobiet, bo z reguły to kobiety są bardziej poszkodowane. (...) Ale każda przesada bywa groźna nawet dla najpiękniejszej idei - mówił Donald Tusk.
Autor: nsz/ja/kwoj / Źródło: PAP, TVN24