Wystąpienie premiera byłoby jeszcze bardziej poważne, gdyby było całkowicie spójne z tym wszystkim, co zdarzało się mu mówić wcześniej - powiedział w "Faktach po Faktach" dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk profesor Andrzej Rychard, który komentował przedświąteczne orędzie Mateusza Morawieckiego. Doktor Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego zauważyła, że "premier tak często występuje i tak dużo mówi, że może być mało słyszalny".
Premier Mateusz Morawiecki w przeddzień wigilii świąt Bożego Narodzenia wygłosił orędzie. - Nikogo z nas nie trzeba przekonywać, że święta Bożego Narodzenia to najbardziej rodzinne i najbardziej wspólnotowe ze wszystkich świąt. Tęsknimy za nimi w zasadzie cały rok, bo są pełne miłości, bliskości i uśmiechu - powiedział.
Szef rządu zwrócił także uwagę, że "jest bardzo realna nadzieja na lepsze jutro" w postaci szczepionki. - Wspólnie nie dopuśćmy do sytuacji, w której ktoś, komu szczepionka może uratować życie w lutym czy marcu, nie doczeka się jej w ogóle, bo w grudniu albo styczniu stanie się ofiarą rozluźnienia dyscypliny społecznej - apelował.
Z tego powodu - jak mówił premier - rząd podjął decyzje, które "mają ograniczyć zachorowania w najbliższych kilku tygodniach". - Przepraszam za niedogodności, ale wszystkim nam, szanowni państwo, powinno zależeć na tym, żeby były to jedyne, a nie pierwsze takie święta - oświadczył.
Dr Materska-Sosnowska: zdarzyło mu się już parę razy stan pandemii odwołać
W środowym wydaniu "Faktów po Faktach" przedświąteczne orędzie premiera Mateusza Morawieckiego komentowali doktor Anna Materska-Sosnowska (Uniwersytet Warszawski) oraz profesor Andrzej Rychard, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN i członek zespołu ds. COVID-19 przy prezesie PAN.
Politolog zwróciła uwagę, że "padło słowo 'przepraszam', które nie jest częste wśród polityków", a "premier apeluje do nas, do obywateli o rozsądek". - Ale powiem szczerze, że pan premier tak często występuje i tak dużo mówi, że obawiam się, że może być mało słyszalny - oceniła.
- Poza tym zdarzyło mu się już parę razy stan pandemii odwołać w Polsce, (...) więc nie wiem, na ile słyszymy to, co dzisiaj mówi, nawet jeśli mówi słusznie - dodała doktor Materska-Sosnowska.
Prof. Rychard: zabrakło przeprosin za brak konsekwencji
Profesor Andrzej Rychard ocenił, że "to było wystąpienie poważne". - Ale ono byłoby jeszcze bardziej poważne, gdyby było całkowicie spójne z tym wszystkim, co zdarzało się premierowi mówić wcześniej - dodał.
- Słowo 'przepraszam' padło, rzeczywiście ono jest rzadkie, ale to, czego zabrakło, to powiedzenie czegoś takiego: przepraszam za to, że nie zawsze byliśmy spójni i konsekwentni, przepraszam za to, że ustalaliśmy pewne kryteria, które potem zmienialiśmy, jeśli chodzi o obostrzenia - komentował socjolog.
W ocenie prof. Rycharda "wtedy byłby to komunikat jeszcze silniejszy".
- To, co w tym komunikacie zasługuje na uwagę, to to, że premier zwraca się do ludzi, mówiąc, że to w ich rękach jest bardzo wiele, jeśli chodzi o zachowania, wystrzeganie się nadmiernych kontaktów społecznych - komentował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24