Nie było to dla mnie takie wielkie zaskoczenie. Wykonałem wtedy rundę po stolicach Europy zachodniej i wschodniej, aby uświadomić ryzyko rosnącego zagrożenia. To był listopad, grudzień zeszłego roku - tak na pytanie o pierwszy dzień wojny odpowiadał premier Mateusz Morawiecki. W tym samym okresie, grudniu 2021 roku, szef rządu zakupił obligacje, których szczegóły przedstawił dopiero niedawno. Morawiecki pytany o ich zakup akurat w tym terminie, odpierał, że "tylko jasnowidzowie mogą przewidywać takie rzeczy".
Rzecznik rządu Piotr Mueller w zeszłym tygodniu był pytany w RMF FM o moment zakupu obligacji przez premiera Mateusza Morawieckiego. Jak przyznał, doszło do tego w grudniu 2021 roku. Na stwierdzenie, że doszło do tego po tym, gdy premier dowiedział się, że prawdopodobnie na Ukrainie dojdzie do wojny, Mueller odparł: - Jak wszyscy się dowiedzieli, że jest takie ryzyko.
Pierwszy dzień inwazji. "Nie było to dla mnie takie wielkie zaskoczenie"
Premier Mateusz Morawiecki w rozmowie na kanale "Przygody Przedsiębiorców" mówił później o zakupionych przez siebie obligacjach. Pytany, czy przeczuwał, co się wydarzy w tym roku, pod względem inflacji, kupując obligacje, pytał: - Skąd miałem wiedzieć? Czy ja jestem jasnowidzem? Czy ktokolwiek na świecie przewidział to, co się dzieje w tym roku, w zeszłym roku?
Szef rządu utrzymywał, że "każdy, kto się interesuje rzeczywistością, wie że tylko jasnowidzowie, jeśli ktoś w nich wierzy, mogą takie rzeczy przewidywać".
- Kupiłem dwa różne typy, dwie różne kategorie obligacji. Pierwsze to były trzyletnie obligacje oszczędnościowe, oparte o WIBOR. Drugie były chyba czteroletnie obligacje, oparte o taką regułę, że w pierwszym roku jest oprocentowanie sztywne, chyba 1,3 procenta, czy jakoś tak, a potem jest oparte o wskaźnik inflacji, podawany za poprzedni okres. W równych kategoriach podzieliłem to po 2 miliony 300 (tysięcy) jedna kategoria, po 2 miliony 300 (tysięcy) druga kategoria - opisywał. - Bardzo zachęcałem, zachęcam i jeszcze raz będę zachęcał Polaków do kupowania polskich obligacji - zapewniał.
W dalszej części rozmowy Morawiecki mówił o pierwszym dniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. - Nie było to dla mnie takie wielkie zaskoczenie. Wykonałem wtedy rundę, czy jak niektórzy mówią tournee, po stolicach Europy zachodniej i wschodniej, aby uświadomić ryzyko rosnącego zagrożenia. I to był listopad, grudzień zeszłego roku - wspomniał.
- Informacje pozyskaliśmy od naszych sojuszniczych służb z innych państw NATO, przede wszystkim od Stanów Zjednoczonych. Nasze własne informacje wskazywały na gromadzenie się wojsk rosyjskich wokół granic Ukrainy i na groźbę realnego ataku. Postanowiłem nie zasypiać gruszek w popiele, tylko ruszyć z moim głosem przestrogi wobec naszych partnerów - mówił dalej.
Źródło: tvn24.pl