Dzieli ich niemal wszystko - łączy za to jedno - nie widzą kandydatów na swoich następców. To liderzy dwóch najpotężniejszych partii politycznych Donald Tusk i Jarosław Kaczyński. Co prawda premier mówił, że ustąpi z foteli premiera i szefa partii, ale pytany o następcę odpowiada - nie widzę. Szef PiS czeka - "na supermana, w miarę młodego, bardzo przystojnego i ideowego".
Premier Donald Tusk pytany niedawno kogo widzi w PO jako kandydata na swojego następcę odpowiedział: - Nikogo nie widzę i właśnie dlatego jestem w tak markotnym nastroju. Ta wypowiedź świadczy niezbicie, że Donald Tusk ma poczucie, że jest największym atutem PO. - Władzę w partii bierze ten, kto ma siłę, przekonanie do siebie i do którego ludzie mają przekonanie - tłumaczył Tusk.
Dziś w otoczeniu szefa PO nie ma konkurenta. Ten, który wydawał się naturalnym następcą - Grzegorz Schetyna - jest przez premiera raczej upokarzany, niż promowany. To dziwi, jeśli przypomni się słowa Donalda Tuska sprzed półtora roku. - To już jest ten moment, kiedy naprawdę powinno dać się szansę następcom. Także zakładam, że to jest moja ostatnia kadencja - mówił Tusk.
Też bez konkurencji
Identyczne problemy ma PiS. A Jarosław Kaczyński jasno deklaruje - jeszcze nie teraz. W wywiadzie dla "Super Expressu", zapytany czy nie myślał o jakimś "frontmenie, który potrafiłby uwieść Polaków" Kaczyński odpowiedział: "Ale powiedzcie mi panowie, kto miałby zostać takim frontmenem. Dajcie mi kogoś takiego".
Prezes przedstawia nawet charakterystykę takiego "bohatera". "To musiałby być człowiek stosunkowo młody, ale nie zbyt młody, bardzo przystojny. Jednocześnie musiałby realizować nasz program. To jest abstrakcja" - przewiduje Kaczyński. I dodaje: "Jeśli spadnie nam z nieba taki superman, który w dodatku będzie nam bliski ideowo, to może byłbym skłonny oddać mu przywództwo w partii".
A rzecznik PiS Adam Hofman podkreśla, że dziś klucze do polskiej polityki trzymają Jarosław Kaczyński i Donald Tusk. Dopytywany nawet nie stara się wymienić grona ewentualnych następców. Być może nie chce popełnić błędu Zbigniewa Ziobry, który swoich ambicji nie ukrywał, a dziś jest już poza PiS.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN