- Premier Donald Tusk zapowiedział, że w ciągu tygodnia poznamy nazwisko rzecznika rządu.
- Skomentował też głosowanie nad wotum zaufania dla rządu.
- Zapowiedział również, jak planuje współpracować z prezydentem Karolem Nawrockim.
Premier Donald Tusk zapewnił, że rzecznik rządu dołoży wszelkich starań, żeby stworzyć dużo nowocześniejszy niż obecnie system informowania opinii publicznej.
Nazwisko rzecznika w ciągu tygodnia
- Myślę, że w ciągu tygodnia poznacie państwo nazwisko rzecznika - poinformował premier - To będzie poważna figura polityczna. Dobry, mądry człowiek i waga ciężka w polityce - dodał, pytany o faworytów do objęcia tego stanowiska.
Tusk zaznaczył, że ponieważ ma to być rzecznik rządu, a nie premiera, to czeka go "jeszcze jedna runda (rozmów - red.) ze wszystkimi koalicjantami". - Wszyscy muszą się czuć dobrze z rzecznikiem - dodał.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
- Ja już o tym otwarcie powiedziałem, że czasami też błądzę. Ja miałem przekonanie, że w większości spraw, szczególnie w tych pierwszych miesiącach, sytuacja jest naprawdę czarno-biała. Ilość informacji i to takich uderzających, o tym, co wyprawiał PiS, o tym, co my robimy - tego jest tak dużo i to jest tak oczywiste, że nie wymaga nieustannej promocji poprzez rzecznika prasowego i biuro prasowe. Zrozumiałem, że jednak lepiej chuchać na zimne i jednak dołożyć wszelkich starań, żeby informacja docierała do wszystkich i to w sposób nowoczesny - przyznał Tusk.
- Musimy uruchomić wszystkie zasoby personalne, ludzi z autorytetem, żeby byli heroldami na temat tego, co robimy. Więc to nie jest tylko administracja, to nie jest tylko przygotowanie informacji, ale to jest walka każdego dnia z użyciem wszystkich nowoczesnych metod. Do tego będzie rzecznik potrzebny - mówił premier.
O rzecznika rządu był pytany również marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Te nazwiska, które do tej pory były w grze wydają się obiecujące. Ja też mam swoje typy. Sugerowałem panu premierowi, że może ten bardziej niż tamten, ale konkluzji nie ma i rozumiem, że pan premier jest dopiero na początku drogi spotkań w tej sprawie. Ten proces trwa - powiedział.
"W takich warunkach źle się pracuje"
Tusk był też pytany o głosowanie w sprawie wotum zaufania dla jego rządu. - Oczywiście to nie było głosowanie Polaków, to było głosowanie w Sejmie. Ja potrzebowałem tego wotum zaufania, z oczywistych względów - mówił. Dodał, że powstał "rejwach" oraz "wrzawa" i "spekulacje" w sprawie tego, czy rząd się utrzyma.
- Było tego też pełno w mediach. I w takich warunkach źle się pracuje. Moją intencją było nie pokazanie, jaki ja tu jestem silny i mam większość, tylko przerwanie wszelkich spekulacji. Mamy dwa lata, żeby wyprowadzić na prostą tam, gdzie nam nie wychodziło najlepiej. Natomiast na zaufanie społeczne trzeba sobie zasłużyć i zapracować o wiele bardziej niż tylko głosowaniem w tej Izbie. Ja myślę, że bardzo wielu wyborców przyjęło z ulgą tę sytuację i uwierzyło na nowo, że ok, jest trudno, ale nie jest wcale trudniej niż było i że dalej pojedziemy, ale musimy zrobić dużo więcej, żeby odzyskać pełną sympatię naszych wyborców - powiedział Tusk.
Tusk o Nawrockim
Komentował też współpracę z prezydentem elektem Karolem Nawrockim. - Ja swoją opinię na temat kandydatury pana Nawrockiego wyrażałem wielokrotnie i znam swoje uprawnienia, znam uprawnienia prezydenta. Bardzo mi zależy na tym, to jest też dla dobra wszystkich instytucji, także prezydenta, żeby wszystkie te niejasności wokół liczenia głosów zostały wyjaśnione i wokół pewnych manipulacji czy nieprawidłowości, ale nie jest moją intencją podważanie wyników wyborów. Chociaż wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia nie z pomyłkami, tylko w niektórych miejscach z planowanym oszustwem czy fałszerstwem - stwierdził.
Ocenił, że "to trzeba wyjaśnić, nawet jeśli to nie ma wpływu na wynik wyborów". - Jeśli chodzi o samą współpracę z dzisiaj prezydentem elektem, a niedługo prezydentem, ja sprawy dzisiaj już jasno postawiłem. Ja znam swoje uprawnienia jako premiera polskiego rządu, znam dobrze konstytucję, wiem co należy do rządu, co należy do prezydenta. Prezydent też zna swoje uprawnienia. Jak znajdzie się pole wspólne, to lepiej dla Polski. Jeśli prezydent będzie chciał pójść na konfrontację, to współczuję - podsumował.
Dodał, że on oczywiście znajdzie "sposoby jak bez ustaw wprowadzać różne pozytywne zmiany". Zastrzegł, że nie wszędzie jest to możliwe, ale zaznaczył, że na przykład w ochronie zdrowia przy ścisłej współpracy szefa rządu, ministra i NFZ dużo rzeczy można zrobić.
Odnosząc się do rozmów z liderami koalicji, wyraził nadzieję, iż wszyscy są mądrzejsi o minione półtora roku i wszyscy powinni zrozumieć, że kluczowe nie będą personalia, tylko jak zbudować rząd trochę mniejszy, skoncentrowany na kluczowych zadaniach i bardziej solidarny niż w ostatnich miesiącach.
Tę sprawę również komentował Hołownia. - Premier zapowiedział, że już w przyszłym tygodniu będzie gotowy z jakimiś wstępnymi koncepcjami dotyczącymi na razie nie personaliów, ale wariantami poukładania na nowo ministerstw versus działy administracji - mówił. Wskazał np. na rozbicie kwestii związanych z energetyką na cztery różne resorty.
Hołownia dodał, że on sam jest zwolennikiem rozwiązania, w którym dana partia w koalicji ma "od góry do dołu" kontrolę nad danym resortem. - Partia ma resort, ministrów, wiceministrów, układa to, jak chce i potem jest rozliczana zerojedynkowa z tego, czy cele w tym obszarze zostały dowiezienie, czy nie zostały dowiezione - mówił marszaek Sejmu. - Dyskusja się już ten temat zaczęła, to też będzie ważne - dodał.
Autorka/Autor: Martyna Nowosielska-Krassowska
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24