Dla Koalicji Obywatelskiej prawybory to dobry moment, żebyśmy opowiadali o tym, jaką mamy propozycję dla Polski - powiedziała w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 ministra edukacji Barbara Nowacka. W prawyborach wystartują prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski.
Premier Donald Tusk poinformował, że prawybory w Koalicji Obywatelskiej przed wyborami prezydenckimi odbędą się jeszcze w tym miesiącu, prawdopodobnie 23 listopada. 7 grudnia na Śląsku zwycięski kandydat - prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski lub szef MSZ Radosław Sikorski - zaprezentuje swój program.
Decyzję o organizacji prawyborów przed wyborami prezydenckimi, które wyłonią jednego kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, podjął w sobotę zarząd krajowy PO. Na konferencji w KPRM premier Donald Tusk wskazał, że w posiedzeniu brali też udział liderzy pozostałych partii koalicyjnych, czyli Nowoczesnej, Inicjatywy Polska i Zielonych.
Ministra edukacji Barbara Nowacka powiedziała we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, że dla KO prawybory to dobry moment, żebyśmy opowiadali o tym, jaką mamy propozycję dla Polski, jaka jest ta nasza wizja, jakie są kolejne kroki". - I proszę spojrzeć, prawybory, które zresztą na zarządzie wnioskował Rafał Trzaskowski, powodują, że rozmawiamy o tym, a nie zastanawiamy się nad rozmemłanym PiS-em - dodała.
Mówiła, że kiedy szła na zarząd PO, "byliśmy przygotowani na scenariusz prawyborczy". - Bo to pomysł Rafała Trzaskowskiego - dodała. Jak powiedziała Nowacka, pomysł premier Donald Tusk "przyjął entuzjastycznie".
Nowacka mówiła, że trzyma kciuki za aktywność polityczną wewnątrz partii Radosława Sikorskiego. Mówiąc o Trzaskowskim, powiedziała, że "potrafi ludzi łączyć, mobilizować". Jej zdaniem sprawdził się w sytuacjach trudnych dla Polski, czyli pandemii COVID-19, czy w czasie początku kryzysu uchodźczego.
Nowacka o lekcjach religii
Nowacka odniosła się także do sprawy religii w szkołach. Została zapytana, czy między MEN a Kościołem rysuje się kompromis w kwestii tego, ile ma być lekcji religii tygodniowo.
Powiedziała, że w konsultacjach jest rozporządzenie MEN, które wprowadza jedną lekcję religii obowiązkową, płatną z budżetu państwa. Podkreślała, że zależy jej "na dobru dzieci, na przyzwoitym rozdziale Kościoła od państwa i jednej lekcji religii w tygodniu", ale również na "dobrym dialogu i szukaniu porozumienia".
- Nie widzę uzasadnienia, dla którego dziecko w szkole ma mieć więcej lekcji religii, które są katechezą, niż biologii, chemii i fizyki razem wziętych - powiedziała.
Nowacka: nie obchodzi mnie, co boli Ordo Iuris
Nowacka mówiła także o nowym przedmiocie, który ma wejść do szkół 1 września 2025 roku - edukacji zdrowotnej.
Prowadzący program Konrad Piasecki zauważył, że protestuje Ordo Iuris i przekonuje, że "jeśli zostanie wprowadzona edukacja zdrowotna i rodzice nie będą chcieli, żeby ich rodzice uczestniczyły w zajęciach dotyczących edukacji seksualnej, to będzie wspierało tych rodziców i broniło ewentualnie ich przed sądem".
Ministra podkreśliła, że edukacja zdrowotna to między innymi wsparcie zdrowia psychicznego, kwestie dotyczące diety, czy ruchu. Zaznaczyła, że program jest tworzony wspólnie z Ministerstwem Zdrowia i Ministerstwem Sportu.
- Bardzo mi przykro, ale nie obchodzi mnie, co boli Ordo Iuris. Obchodzi mnie, żeby dziecko, które chodzi do szkoły dostawało kompleksową wiedzę o swoim zdrowiu - stwierdziła.
- W takim kryzysie zdrowia psychicznego jesteśmy, że ja nie wiem, jak trzeba być bezwzględnym człowiekiem, żeby podburzać, żeby dziecko nie uczestniczyło w procesie edukacyjnym, który mu da podstawową odporność również na kryzysy psychiczne, który pokaże mu, jak zdrowo się odżywiać, jak stosować profilaktykę w swoim codziennym życiu, jak się badać, jak dbać o każde swoje zdrowie zdrowie - psychiczne, fizyczne, seksualne - podkreśliła Nowacka.
Wskazała, że nowy przedmiot zastąpi wychowanie do życia w rodzinie, ale "znacznie szerzej obejmuje kwestie dotyczące zdrowia".
- Będzie to przedmiot obowiązkowy bez względu na to, co jedna czy druga organizacja będą uważały - zapowiedziała Nowacka.
Nowacka: minęło 14,5 roku i wszyscy widzą, że ta cała historia była oparta na kłamstwie
Nowacka odniosła się także do kwestii katastrofy smoleńskiej. Zginęła w niej jej matka Izabela Jaruga-Nowacka.
Ministra została zapytana, czy miała kiedyś okazję do bardziej szczerej, otwartej rozmowy z Antonim Macierewiczem na temat tego, co on robił przez ostatnich 14 lat.
- Miałam kilka rozmów z Antonim Macierewiczem. Dwie, kiedy poszłam czytać też materiały jego podkomisji. To była okazja do rozmów. Nie powiedziałabym, że z jego strony była to rozmowa szczera, prawdziwa i otwarta. Był to smutny spektakl - powiedziała.
- Myślę, że wiele osób, szczególnie na początku, chciało uwierzyć, że może to jest podszyte dobrem. Szczególnie, że obok niego zawsze stoi Jarosław Kaczyński, którego katastrofa też dotknęła. Minęło 14,5 roku. Coraz bardziej, coraz wyraźniej wszyscy, nawet ci bliscy ich otoczenia, widzą, że ta cała historia była oparta na kłamstwie - oceniła Nowacka.
Zauważyła, że Zjednoczona Prawica przez osiem lat miała pełnię władzy. - Co zrobili? Zrobili ekshumacje wbrew rodzinom, z których nie wynikało nic, a Macierewicz fałszował i zakłamywał raport, bo nie był po jego myśli. Na to wydano ciężkie pieniądze, w dodatku okłamując bardzo wiele osób - wskazała.
Mówiła, że jest bardzo wdzięczna resortowi obrony, wiceministrowi Cezaremu Tomczykowi oraz szefowi MON, wicepremierowi Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, że "pokazali prawdę o tej skali zakłamania Antoniego Macierewicza, ale i całej reszty PiS-u, która dzisiaj za nim stoi".
Nowacka: to wszystko było cynicznym, bezczelnym oszustwem
Pytana, czy podpisuje się pod słowami Radosława Sikorskiego, że Macierewicz powinien siedzieć, odparła, że czeka na debatę, w której "będziemy uchylać immunitet Antoniego Macierewicza". - Uważam, że zasłużył na karę za nadużycia publicznych pieniędzy, za podsycanie konfliktu, za kłamstwa, za fałszowanie raportów - stwierdziła.
- Patrzyłam, jak wiele osób naprawdę chciało mu uwierzyć. Szczególnie te bliskie ofiarom katastrofy szukały jakiegoś wytłumaczenia. Szukali, że może coś w tym jest. W tym nie było nic. Raporty Macierewicza to była ściema, oszustwo - powiedziała Nowacka.
Wspomniała, że dostała kiedyś wydruk z raportu komisji. - Poprosiłam go (Macierewicza - red.) o podpisy tych osób, które się pod tym podpisały. Dostałam gorącą kartkę podpisaną wyłącznie przez Antoniego Macierewicza - powiedziała. - To wszystko było cynicznym, bezczelnym oszustwem - oceniła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24