Czy Władysław Frasyniuk przeszkadzał w czerwcowej miesięcznicy smoleńskiej i w związku z tym dopuścił się wykroczenia - rozstrzygnie wkrótce sąd. Policja, która wnioskuje o jego ukaranie, twierdzi, że "obywatel Frasyniuk" złamał prawo. On sam uważa, że obecne przepisy bezprawnie ograniczają jego wolność. Jego pełnomocnik idzie dalej - twierdzi, że opozycjonista z lat PRL działał zgodnie nawet z obecnym prawem, bo zostało ono niechlujnie napisane.
Zdarzenie, którego przebieg będzie musiał odtworzyć i ocenić sąd, odbywało się 10 czerwca 2017 roku na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie na wysokości skrzyżowania z ulicą Miodową, przy kościele świętej Anny.
Miesięcznica, którą zobaczył cały świat
Krakowskie Przedmieście jest częścią tak zwanego "obszaru zgromadzenia cyklicznego". Obszar ten ustanowił wojewoda mazowiecki na czas od maja 2017 do kwietnia 2020 roku. Na jego mocy dziesiątego dnia każdego miesiąca w godzinach 6.00 - 22.00 na ciągu ulic między Archikatedrą Warszawską a Pałacem Prezydenckim może odbywać się wyłącznie zgromadzenie publiczne mające na celu "oddanie hołdu Ofiarom katastrofy w Smoleńsku".
Zgromadzenie cykliczne jest uprzywilejowane wobec innych manifestacji czy pikiet. Tak stanowi uchwalone w tej kadencji, głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości, nowe prawo o zgromadzeniach publicznych. W miejscu i o czasie zgromadzenia cyklicznego nie wolno organizować innych wydarzeń tego typu. Nawet jeżeli ktoś chciałby je zorganizować, to władze miasta lub gminy mają obowiązek zakazać konkurencyjnego zgromadzenia na zarezerwowanym obszarze.
W praktyce w Warszawie wygląda to tak, że każdego dziesiątego dnia miesiąca między archikatedrą a siedzibą prezydenta może odbywać się tylko miesięcznica smoleńska, w której biorą udział liderzy PiS i na której zakończenie co miesiąc pod Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie przemawia Jarosław Kaczyński.
Ta miesięcznica smoleńska, za przeszkadzanie w której ma odpowiadać przed sądem wykroczeniowym Władysław Frasyniuk, była jedną z pierwszych, której wojewoda mazowiecki nadał przywilej zgromadzenia cyklicznego. Decyzja wojewody Zdzisława Sipiery obejmuje okres od maja 2017 do kwietnia 2020 roku, czyli maksymalny przedział czasowy, na jaki można zgodnie z prawem uznać zgromadzenie za cykliczne.
W sobotę 10 czerwca, gdy uczestnicy miesięcznicy smoleńskiej byli jeszcze w kościele, na Krakowskim Przedmieściu zgromadziła się grupa członków i sympatyków organizacji Obywatele RP. Stali w poprzek jezdni. Po chwili - przedarłszy się przez kordon policjantów - dołączył do nich Władysław Frasyniuk. Część grupy była spięta metalowym łańcuchem.
Przewodniczący zgromadzenia cyklicznego wezwał przez megafon Obywateli RP do opuszczenia Krakowskiego Przedmieścia: - Serdecznie zapraszam państwa do opuszczenia tego miejsca. Jestem przewodniczącym zgromadzenia w tym miejscu. Proszę bardzo państwa o opuszczenie tego miejsca. W przeciwnym razie będę musiał prosić policję o pomoc.
Potem do rozejścia się wezwała demonstrantów policja i ostrzegła, że użyje środków przymusu bezpośredniego. Obywatele RP nie rozeszli się. Siedzieli na ulicy. Policjanci użyli nożyc do cięcia metalu, aby rozciąć łańcuch, po czym unosili kolejnych demonstrantów i wynosili ich poza Krakowskie Przedmieście - na parking z tyłu Pałacu Małachowskich przy ulicy Miodowej. Tam ich legitymowali. Jak twierdzą legitymowani, procedura ta trwała około dwóch godzin. Nikomu w tym czasie policja nie pozwoliła opuścić tego miejsca. Nie dopuszczono do nich również delegacji Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie i przedstawicieli Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
- Policja zablokowała miejsce, gdzie przetrzymywano wyniesionych demonstrantów. Nie było możliwości przejścia ani "in", ani "out" - twierdzi obrońca Władysława Frasyniuka adwokat Piotr Schramm.
Wśród wyniesionych z Krakowskiego Przedmieścia i otoczonych na pobliskim parkingu demonstrantów był Władysław Frasyniuk - legenda antykomunistycznej opozycji z lat 80. XX wieku, obecnie osoba prywatna. Zdjęcia Frasyniuka taszczonego przez czterech umundurowanych policjantów obiegły media w Polsce i za granicą.
Mandaty i wnioski do sądu
Gdy policja wyniosła Obywateli RP z Krakowskiego Przedmieścia, uczestnicy uprzywilejowanego zgromadzenia cyklicznego przeszli z archikatedry pod Pałac Prezydencki, gdzie odmówili modlitwę, odśpiewali hymn państwowy i wysłuchali przemówienia Jarosława Kaczyńskiego.
Nazajutrz rzecznik stołecznej policji aspirant sztabowy Mariusz Mrozek informował, że 11 osób przyjęło od policji mandaty za przeszkadzanie w zgromadzeniu cyklicznym. 91 osób odmówiło przyjęcia mandatów i ich sprawy zostały skierowane do sądu.
Miesiąc później w komisariacie policji w miejscu swojego zamieszkania Władysław Frasyniuk usłyszał zarzut "przeszkadzania lub usiłowania przeszkadzania w niezakazanym zgromadzeniu", co według prawa jest wykroczeniem.
Obecnie sprawa Frasyniuka i pozostałych mających "przeszkadzać w niezakazanym zgromadzeniu" znajduje się w Wydziale XI Karnym Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia. Wydział ten rozpatruje sprawy wykroczeniowe. Z informacji, którą podała nam koordynatorka ObyPomocy (pomocy prawnej udzielanej przez Obywateli RP - red.) Małgorzata Nowogońska, wynika, że za demonstrowanie 10 czerwca 2017 r. na Krakowskim Przedmieściu dziewięć osób zostało już ukaranych w trybie nakazowym pięciusetzłotowymi grzywnami. Osiem z ukaranych osób złożyło sprzeciw od tego wyroku. Wskutek tego będą odpowiadać w regularnym procesie o wykroczenie prowadzonym na zasadach ogólnych.
22 osoby obwinione są natomiast w sprawie o sygnaturze XI W 2973/17. Wśród nich jest Władysław Frasyniuk. We wniosku o ukaranie policja zarzuca im naruszenie kilku przepisów kodeksu wykroczeń. Chodzi o artykuł "52 paragraf 3 i inne".
Jaka kara za zakłócanie zgromadzenia
Wspomniany przepis "i inne" uznaje za wykroczenia między innymi następujące czyny:
:: przeszkadzanie lub usiłowanie przeszkadzania w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia;
:: niepodporządkowanie się żądaniom lub poleceniom przewodniczącego zgromadzenia lub jego organizatora, o których mowa w ustawie z dnia 24 lipca 2015 r. [jest to uchwalone w tej kadencji Prawo o zgromadzeniach];
:: bezprawne zajmowanie lub wzbranianie się przed opuszczeniem miejsca, którym inna osoba lub organizacja prawnie rozporządza jako organizator lub przewodniczący zgromadzenia.
Kodeks przewiduje za te czyny kary: aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.
Zdaniem władzy kontrmanifestanci złamali prawo
Policja, obwiniając demonstrantów przed sądem, a wcześniej karząc mandatami, uważa, że naruszyli oni prawo. Wypowiedzi polityków partii rządzącej są jednobrzmiące: Obywatele RP zakłócili legalną miesięcznicę smoleńską, będącą zgromadzeniem cyklicznym, pozostającym pod ochroną prawa. Takie stanowisko, i to formułowane na piśmie, zajmuje również nadzorujące policję Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
"Działania omawianej Fundacji [Obywatele RP - przyp. red.], polegające m.in. na blokowaniu i zakłócaniu cyklicznego zgromadzenia publicznego odbywającego się w celu oddania hołdu Ofiarom katastrofy w Smoleńsku, w odniesieniu do którego Wojewoda Mazowiecki wydał decyzję w przedmiocie zgody na jego organizację (...) godziły w zagwarantowaną konstytucyjnie wolność zgromadzeń" - takich jednobrzmiących pisemnych odpowiedzi udzielali posłom 11 września i 5 października wiceministrowie spraw wewnętrznych Sebastian Chwałek i Tomasz Zdzikot.
Władysław Frasyniuk - obywatel nieposłuszny
Sam Władysław Frasyniuk twierdzi, że demonstruje nieposłuszeństwo wobec obecnej władzy, bo - jego zdaniem - łamie ona prawo i podstawowe wolności obywatelskie.
– W sytuacji, w której państwo łamie konstytucję, obywatel nie może się bać, nie może być posłuszny i nie może udawać, że wszystko jest zgodnie z prawem – mówił w "Faktach po Faktach" 12 stycznia.
Adwokat Jacek Kondracki mówił w czwartek 15 lutego we "Wstajesz i Wiesz" TVN24, że postawę Frasyniuka nie tylko można, ale wręcz trzeba nazywać obywatelskim nieposłuszeństwem.
- Jest to klasyczny przykład obywatelskiego nieposłuszeństwa. To jest postawa obywatela, który mając pełną świadomość, jakie poniesie konsekwencje, sprzeciwia się, naruszając prawo, zjawiskom naruszania prawa w sferze publicznej - mówi adwokat.
Taką postawę - jak informuje nas Małgorzata Nowogońska z ObyPomocy - prezentuje część Obywateli RP, odpowiadających przed sądami za zarzucane im przez policję wykroczenia.
- Nie poczuwają się do winy. Decydują się na łamanie kodeksu wykroczeń, stając w ten sposób w obronie wyższej wartości, jaką są wolności obywatelskie gwarantowane przez Konstytucję. Tak w największym skrócie można streścić postawę procesową obwinionych. Szczegóły zaś ustalają ze swoimi adwokatami, w kontakcie z którymi pośredniczymy - mówi Nowogońska.
Pełnomocnik obywatela chce wykazać, że demonstrował zgodnie z prawem
Władysław Frasyniuk zasiądzie na ławie obwinionych z 21 innymi Obywatelami RP. Wynajął na swojego obrońcę adwokata Piotra Schramma. Mecenas Schramm ujawnił nam w czwartek, iż zamierza dowieść nie tylko, że Frasyniuk słusznie protestował przeciw ograniczaniu wolności, ale też, że działał w zgodzie z obowiązującym nowym prawem o zgromadzeniach.
Wywód mecenasa Schramma jest skomplikowany prawnie, ale i prawo o zgromadzeniach jest skomplikowane. Rozróżnia zgromadzenia:
:: zwykłe,
:: cykliczne (uprzywilejowane wobec innych),
:: spontaniczne,
:: i rejestrowane w trybie uproszczonym.
Zgromadzenie w trybie uproszczonym można zarejestrować w urzędzie miasta lub gminy wtedy, gdy nie będzie ono "powodować utrudnień w ruchu drogowym, a w szczególności powodować zmiany w jego organizacji". Tak stanowi obowiązujące prawo o zgromadzeniach. Rozdział 3 ustawy opisuje uproszczoną procedurę rejestracji. Natomiast przepisy o zgromadzeniach cyklicznych milczą na temat możliwości zakazania zgromadzenia "uproszczonego", gdy koliduje ono ze zgromadzeniem cyklicznym.
Zgromadzenie Obywateli RP na trasie przemarszu miesięcznicy było zdaniem Schramma zgromadzeniem legalnym i zarejestrowanym w trybie uproszczonym. Zarejestrował je Dariusz Kornacki z Obywateli RP w Urzędzie Miejskim w Warszawie.
Nowe prawo o zgromadzeniach nie przewiduje - według obrońcy Frasyniuka - możliwości odmówienia rejestracji zgromadzenia zarejestrowanego w tym specyficznym trybie. Nawet wtedy, gdy zgromadzenie uproszczone wchodzi w drogę zgromadzeniu cyklicznemu.
- Normalnych zgromadzeń władza może zakazywać, gdy kolidują ze zgromadzeniami cyklicznymi. Jest to przepis niekonstytucyjny, ale obowiązuje. Nie można natomiast zakazać zgromadzeń zarejestrowanych w trybie uproszczonym. Dlatego zgromadzenie Obywateli RP na Krakowskim Przedmieściu 10 czerwca 2017 r. było zgromadzeniem legalnym - dowodzi Schramm.
W sprawie rejestracji zgromadzenia uproszczonego Obywateli RP doszło wtedy, w maju i w czerwcu ubiegłego roku, do trójstronnego sporu prawnego między Obywatelami RP, prezydentem Warszawy i wojewodą mazowieckim.
Spór ten ostatecznie rozstrzygnął 2 czerwca Sąd Apelacyjny w Warszawie. Stwierdził, że ani wojewoda, ani prezydent nie mogą zakazać zgromadzenia uproszczonego.
"Uprawnienia, limitujące wolność zgromadzeń, nie zostały natomiast przyznane organowi gminy ani wojewodzie w stosunku do zgromadzeń zwołanych w trybie uproszczonym" Sąd Apelacyjny w Warszawie, wyrok I Acz 889/17
- Władza do tej pory nie zmieniła tego prawa. Cały czas wojewoda i prezydent nie mają prawa zakazywać zgromadzeń zarejestrowanych w trybie uproszczonym. Z tym, że - co miało miejsce przed lipcową miesięcznicą - wojewoda wydał taki zakaz w ostatniej chwili. Tak że nie było możliwości zaskarżenia tego zakazu do sądu - tłumaczy Schramm.
Sprawa sądowa jest na samym początku
Obrońca Frasyniuka powiedział nam, że będzie podnosił przed sądem również to, że nowe prawo o zgromadzeniach bezprawnie ograniczyło wolność zgromadzeń w Polsce. - Wyrok Trybunału Konstytucyjnego, uznający, że ustawa ta jest zgodna z konstytucją - podkreśla adwokat - nie istnieje, bo w trybunale orzekają osoby niebędące sędziami.
Piotr Schramm zapowiada, że jeżeli przed polskimi sądami nie uzyska sprawiedliwego wyroku, zwróci się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Polska jest bowiem stroną Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i ma obowiązek ją stosować. Artykuł 11 tej Konwencji mówi, że "każdy ma prawo do swobodnego, pokojowego zgromadzenia", a ograniczenia możne nakładać tylko wtedy, gdy "są konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa państwowego lub publicznego, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwu, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób".
Prawo i Sprawiedliwość, gdy trwały prace nad nowym prawem o zgromadzeniach, uzasadniało, że wprowadzane ograniczenia są konieczne, aby nie dochodziło do konfrontacji między konkurencyjnymi zgromadzeniami i w konsekwencji zagrożenia dla bezpieczeństwa. Pełnomocnik Władysława Frasyniuka dowodzi, że wprowadzone w Polsce ograniczenia sprowadziły się w praktyce do uprzywilejowania zgromadzeń przychylnych władzy.
Sprawa Władysława Frasyniuka o domniemane wykroczenie nie rozpoczęła się jeszcze przed sądem pierwszej instancji. Termin pierwszej rozprawy na razie nie jest znany.
Sprawa, w związku z którą Frasyniuk został zatrzymany i wyprowadzony z domu w kajdankach, dotyczy domniemanego naruszenia nietykalności cielesnej policjanta. Prokuratura, stawiając zarzuty podejrzanemu, zakwalifikowała to jako przestępstwo. Śledztwo nie zostało jeszcze zakończone.
Autor: jp//plw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24