Trybunał Konstytucyjny uznał, że "prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją prezydenta", a Sąd Najwyższy "nie ma kompetencji do sprawowania kontroli" nad tym działaniem. To wyrok w sprawie sporu kompetencyjnego między prezydentem a Sądem Najwyższym dotyczącym prawa łaski. TK zebrał się w tym celu w pełnym składzie. Sprawa ma związek z nieprawomocnym wyrokiem wobec między innymi Mariusza Kamińskiego i ułaskawieniem przez Andrzeja Dudę. TK miał przeprowadzić rozprawę w tej sprawie w środę. Została jednak przełożona "z uwagi na nagłą i usprawiedliwioną nieobecność sędziego".
Trybunał Konstytucyjny postanowił, że "prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej wywołującą ostateczne skutki prawne" oraz że "Sąd Najwyższy nie ma kompetencji do sprawowania kontroli ze skutkiem prawnym wykonywania kompetencji prezydenta RP".
Orzeczenie zapadło większością głosów. Zdanie odrębne do postanowienia wyraziło dwóch sędziów: Piotr Pszczółkowski i Michał Warciński.
Sprawą sporu kompetencyjnego między prezydentem a Sądem Najwyższym zajmował się pełen skład TK pod przewodnictwem prezes Julii Przyłębskiej. Wyznaczono także dwóch sprawozdawców: wiceprezesa TK Mariusza Muszyńskiego i sędziego Stanisława Piotrowicza. Rozprawa rozpoczęła się o godzinie 12.
Sprawa ma związek z nieprawomocnym wyrokiem wobec ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego, wiceministra Macieja Wąsika i innych osób z byłego kierownictwa CBA oraz ułaskawieniem ich w 2015 roku przez prezydenta Andrzeja Dudę.
CZYTAJ TAKŻE: "Rzeczpospolita": Trybunał Konstytucyjny powinien umorzyć wniosek w sprawie Mariusza Kamińskiego cztery lata temu
Uzasadnienie wyroku
- Nie ma przeszkód, aby zastosować akt łaski w postaci abolicji indywidualnej wobec osoby niewinnej, której zostały już postawione konkretne zarzuty bądź wobec osoby, wobec której zapadł wyrok, ale jeszcze nieprawomocny – powiedział Stanisław Piotrowicz, prezentując ustne uzasadnienie.
Według TK w konstytucji ustrojodawca posłużył się "bardzo szerokim pojęciem prawa łaski, bez jakichkolwiek kryteriów dotyczących jego stosowania". - Brak tych kryteriów oznacza, że nie istnieją żadne ograniczenia w zakresie stosowania prawa łaski, a prezydent może realizować własną politykę, w tym także kierować się współczuciem wobec ułaskawionego – mówił sędzia.
Odwołując się do wyroku TK z 17 lipca 2018 roku, Trybunał potwierdził, że "prezydent RP może skorzystać z prawa laski w każdym czasie bez konieczności wyczekiwania na wypełnienie się wszystkich formuł przewidzianych w procedurze karnej". - Prezydent posiada pełną swobodę w stosowaniu tego prawa, nie ma obowiązku uzasadniania aktu łaski, a wydany akt jest ostateczny, trwały i niewzruszalny. Dla swej ważności nie wymaga nawet zgody osoby ułaskawionej - powiedział sędzia Piotrowicz.
Dodał, że "wobec braku w konstytucji przepisu wyraźnie upoważniającego organy władzy sądowniczej do kontroli aktów urzędowych prezydenta w postaci prerogatyw, żaden sąd, w tym Sąd Najwyższy, nie jest organem uprawnionym do derogacji skuteczności aktów urzędowych, które prezydent wydaje, korzystając ze swoich konstytucyjnych i ustawowych kompetencji".
- Realizacja postanowienia Trybunału Konstytucyjnego wymaga zakończenia przez Sąd Najwyższy wszelkich postępowań objętych materią postanowienia Trybunału z uwzględnieniem sposobu rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego między Sądem Najwyższym a prezydentem - oznajmił w uzasadnieniu sędzia Piotrowicz. Jak dodał, "w przypadku postępowań kasacyjnych opartych na zakwestionowaniu prawa prezydenta do stosowania abolicji indywidualnej wobec osoby, która nie została prawomocnie skazana, SN jest bezwzględnie zobligowany do stosowania" m.in. piątkowego postanowienia TK.
Spór w Trybunale Konstytucyjnym
TK miał przeprowadzić rozprawę między innymi w tej sprawie w środę. Biuro prasowe TK przekazało, że została ona jednak przełożona "z uwagi na nagłą i usprawiedliwioną nieobecność sędziego".
Od miesięcy w TK trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa TK, który uniemożliwiał w ostatnim czasie zebranie się Trybunału w pełnym składzie. Według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, kadencja Przyłębskiej - jako prezesa TK - upłynęła po 6 latach, czyli 20 grudnia 2022 roku i jednocześnie nie ma ona możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję. Według samej Przyłębskiej, a także premiera i części ekspertów, jej kadencja upływa w grudniu 2024 roku - razem z końcem kadencji Przyłębskiej jako sędzi TK.
Kamiński i Wąsik ułaskawieni przed prawomocnym wyrokiem
W marcu 2015 roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w pierwszej instancji byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego zastępcę Macieja Wąsika na 3 lata więzienia, między innymi za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 roku. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA.
Zanim Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał ich apelacje, w listopadzie 2015 roku prezydent Andrzej Duda ułaskawił wszystkich czterech nieprawomocnie skazanych. W marcu 2016 r. sąd okręgowy uchylił wyrok sądu rejonowego i wobec aktu łaski prezydenta prawomocnie umorzył sprawę. Od tego orzeczenia SO kasacje do SN złożyli oskarżyciele posiłkowi.
Postępowanie kasacyjne w SN w tej sprawie zostało jednak zawieszone 1 sierpnia 2017 roku. SN uzasadnił wtedy swoją decyzję wszczęciem przez Trybunał Konstytucyjny sprawy sporu kompetencyjnego między SN a prezydentem w sprawie prawa łaski.
Skierowana do TK w czerwcu 2017 roku przez ówczesnego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego sprawa sporu kompetencyjnego dotyczy tego, jaki charakter ma opisana w konstytucji kompetencja prezydenta do stosowania prawa łaski i czy SN może dokonywać jej wiążącej interpretacji.
Kwestia sporu kompetencyjnego wyniknęła na kanwie uchwały SN z końca maja 2017 roku. Wówczas siedmioro sędziów SN - w odpowiedzi na pytanie sędziów SN rozpatrujących kasację w sprawie byłych szefów CBA - uznało, że prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych. Byli szefowie CBA nie zostali zaś prawomocnie skazani.
Sprawa kasacji w Sądzie Najwyższym
Po skierowaniu sprawy do TK Sąd Najwyższy zawiesił swoje postępowanie. Pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych w sprawie Kamińskiego - mimo nierozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego w TK - wnioskowali następnie o podjęcie zawieszonego postępowania kasacyjnego. Powoływali się na przepis procedury mówiący, że w postępowaniu karnym chodzi m.in. o uwzględnienie prawnie chronionych interesów pokrzywdzonego. W lipcu 2018 r. SN nie uwzględnił jednak takiego wniosku.
Jednak na przełomie lutego i marca 2023 roku poinformowano, że SN podjął to postępowanie kasacyjne z urzędu. "Brak orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego blokuje Sądowi Najwyższemu realizację jego konstytucyjnych obowiązków z zakresu sprawowania wymiaru sprawiedliwości, a stronom blokuje realizację konstytucyjnego prawa do sądu. Odnosi się to nie tylko do oskarżycieli posiłkowych, który wnieśli kasacje, ale i do oskarżonych, których te kasacje dotyczą" - cytowano w "GW" uzasadnienie tego postanowienia.
Odwieszenie sprawy otworzyło drogę do wyznaczenia w niej terminu rozprawy w SN. Rozprawa ta - jak przekazano na początku marca - ma się odbyć we wtorek, 6 czerwca.
Z kolei 8 marca prezes Julia Przyłębska poinformowała o wyznaczeniu terminu rozpoznania sporu kompetencyjnego. Jednak 9 maja, gdy TK po raz pierwszy miał zająć się sprawą, spośród 15 sędziów TK na salę rozpraw wyszło 10 i do pełnego składu zabrakło jednego sędziego.
Jeszcze w lipcu 2018 roku TK wydał wyrok odnoszący się do kwestii prawa łaski w związku z wnioskiem złożonym przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. Wniosek PG wpłynął do TK nieco ponad miesiąc po uchwale SN z maja 2017 roku. W tamtym wyroku TK orzekł, że nieuwzględnienie w przepisach karnych aktu łaski, jako powodu niedopuszczalności dalszego prowadzenia sprawy karnej, jest niekonstytucyjne. Trybunał uznał też wtedy, że prezydent może skorzystać z prawa łaski przed prawomocnym skazaniem ułaskawianej osoby.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24